Kasperczyk: Dobrze by się stało, gdyby Lublin miał drużynę pierwszoligową

Michał Libuda
Robert Kasperczyk
Robert Kasperczyk Tomasz Ogorzały
Wydawało się, że Robert Kasperczyk, który trenerską renomę zdobył pracując w Podbeskidziu, na jakiś czas zniknie z poważnej piłki. 46-letni szkoleniowiec zaliczył ostatnio nieudany epizod w Stali Rzeszów. Niedawno został jednak trenerem Motoru Lublin i w pierwszym meczu wygrał 4-2 z Concordią Elbląg.

Zaskoczyło Pana to wysokie zwycięstwo nad Concordią?
Fatalnie weszliśmy w mecz. Widać było, że chłopcy grają z bagażem trzech porażek. To co się działo wokół naszej drużyny, było odzwierciedleniem tego, co widzieliśmy w pierwszych minutach. Bramka Macieja Tataja po rzucie rożnym dała nam taki impuls. Wróciła radość, pewność siebie. W tych 15 minutach, podczas których zdobyliśmy cztery bramki, miło było patrzeć na zawodników. Szkoda, że Damian Falisiewicz nie strzelił bramki na 5-1, bo wtedy gralibyśmy podejrzewam w tzw. dziadka. Powiedziałem w przerwie chłopakom, że wiem jak biegają takie zespoły jak Concordia, że będą groźni jeszcze przez 15 minut w drugiej połowie. Jak to wytrzymamy, to mecz skończy się wyższą wygraną. Wtedy dostaliśmy bramkę. Proszę mi wierzyć ja naprawdę nie spędziłem dużo czasu z tym zespołem.

Obawialiście się rywala z Elbląga?
Tak, zebraliśmy trochę informacji. Wiedzieliśmy, że to odmłodzony zespół, bardzo niewygodny, jak mówili trenerzy, którzy grali z Concordią. Niby oddają pole gry, jednak strzelić im bramkę jest trudno.

Oferta z Lublina była zaskoczeniem?
Człowiek siedzi się i czeka na telefon, jeździ się w różne miejsca. Brałem udział w castingach, przetargach. Szczerze mówiąc chciałem mieć jakieś wyzwanie. Wiadomo jak się pracuje, to jest ciśnienie.

Jakie perspektywy widzi Pan przed Motorem?
Miejsca, które w ostatnich latach zajmował Motor nie napawały optymizmem. Ludzie w Lublinie poważnie myślą o przyszłości nie tylko klubu, ale i miasta. W przyszłym roku, nawet w czerwcu powinno być otwarcie nowego, pięknego stadionu i dobrze by się stało, gdyby Lublin miał drużynę pierwszoligową.

Z jakimi klubami Pan rozmawiał?
Wie pan nie za bardzo chciałbym wymieniać nazwy. Gdy jakiejś drużynie nie idzie, to wtedy dzwoni się do trenera. W Ekstraklasie była oferta, ale wiosną. Wtedy kończyła się runda, byłem rozważany nie było konkretów. Pojawiało się moje nazwisko w kontekście innych klubów, ale sam byłem zdziwiony tymi informacjami.

W Rzeszowie nie udała się przygoda z klubem.
Powiem tak. Szkoła trenerów, moi edukatorzy, moi trenerzy, uczyli mnie szacunku do zawodu, do pracy. I chyba przez to musiałem zwijać żagle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24