Kompromitacja Ruchu w rewanżu. Viktoria pokazała Niebieskim miejsce w szeregu

Marcin Szczepański
Michal Duris okazał się nie do zatrzymania dla defensywy Ruchu
Michal Duris okazał się nie do zatrzymania dla defensywy Ruchu Maciej Gręda / Ekstraklasa.net
Nie pozostawili najmniejszych złudzeń, kto jest lepszy, piłkarzom Ruchu Chorzów rywali z Czech. Viktoria Pilzno pokonała w rewanżu Niebieskich aż 5:0, a hattricka zaliczył Michal Duris.

W pierwszym spotkaniu w Chorzowie rywale z Czech, którzy mają za sobą grę w Lidze Mistrzów w poprzednim sezonie, wygrali pewnie 2:0 i w rewanżu nikt nie liczył na sukces polskiej ekipy. Piłkarze i trener Niebieskich zapowiadali kurtuazyjnie walkę do ostatnich minut, ale boisko bardzo szybko zweryfikowało dzisiaj te zapowiedzi.

Nim mecz na dobre się rozpoczął Viktoria prowadziła już 1:0. Kapitan Czechów, Pavel Horvath przejął piłkę w środku pola, zagrał na prawe skrzydło do Michala Durisa, który ograł Marka Szyndrowskiego i uderzył na bramkę. Piłka po rykoszecie o nogę Macieja Sadloka zmyliła Michala Peskovicia i wpadła do bramki.

To był dopiero początek dramatu w pierwszej połowie, a katem, którego w Chorzowie zapamiętają na długo był Duris. Czesi atakowali raz po raz, wykorzystując nieporadność defensywy Ruchu i byli do tego zabójczo skuteczni. Dość rzec, że na bramkę Niebieskich w pierwszej połowie uderzyli jeszcze tylko trzy razy, z czego aż dwie piłki znalazły drogę do siatki. Najpierw seria błędów w obronie Ruchu zemściła się kolejną bramką w 12. minucie. Dobrze na prawej stronie pola karnego defensorów wymanewrował Vladimir Darida, dograł na 15 metr do Durisa, a ten na raty wpakował piłkę do bramki, mimo rozpaczliwej interwencji obrońcy.

Nim minęło pół godziny gry, Duris zanotował hattricka. W 28. minucie, wykorzystując nieporadność obrony czeski piłkarz znalazł się na wprost Peskovicia i pokonał go płaskim strzałem przy słupku. Piłkarze Ruchu nie potrafili odpowiedzieć ani razu. Po raz kolejny odcięty od podań był Arkadiusz Piech, który był cieniem zawodnika, którego pamiętamy z boisk Ekstraklasy. Pokazuje to niestety, że ten piłkarz sam na silniejszych rywali to jednak jest za mało.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Czesi kontrolowali przebieg gry, na niewiele pozwalając Ruchowi. Na przypieczętowanie swojej dominacji wpakowali Niebieskim jeszcze dwie bramki. Najpierw w 54. minucie dobrą wrzutką popisał się z prawej strony Horvath, a nieporadność defensywy Ruchu wykorzystał środkowy napastnik Viktorii, Marek Bakos, który wyskoczył najwyżej i pokonał Peskovicia, który nie przeciął dośrodkowania. Dzieła zniszczenia dokończył w 87. minucie Marek Hanousek, który na boisku pojawił się 10 minut wcześniej.

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Nie było też ku temu zbyt wielu okazji, bo Czesi oszczędzali już siły na kolejne spotkanie ligowe, natomiast Ruch całkowicie stracił wiarę we własne siły. W dwumeczu Niebiescy nie zdołali zdobyć ani jednej bramki, stracili natomiast aż 7 i żegnają się z Ligą Europejską i czekają już na niedzielny mecz w Pucharze Polski z Pelikanem Łowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24