Korona zrobiła pierwszy krok

Zbyszek Anioł
Pavol Stano jesienią cieszył się po wygranej z Koroną. Teraz świętuje sukces nad Jagiellonią i zdobytego gola.
Pavol Stano jesienią cieszył się po wygranej z Koroną. Teraz świętuje sukces nad Jagiellonią i zdobytego gola. Tomasz Łaszcz (Ekstraklasa.net)
Korona Kielce po pierwszym wiosennym meczu jest bliżej utrzymania w lidze. W żółto-czerwonych derbach gospodarze ograli Jagiellonię 1:0. Bohaterem został były gracz... "Jagi".

Marcin Sasal zdecydowanie lepiej poukładał kielecki zespół niż Marek Motyka. Korona przez cały mecz zagrała konsekwentnie i równo, bez długich przestojów grze. Od pierwszego gwizdka arbitra białostoczanie zostali zepchnięci do defensywy i mieli spore problemy ze stworzeniem zagrożenia pod bramką Małkowskiego.

Dopiero po pół godzinie gry Bruno oddał groźny strzał, ale jego próba nie sprawiła kłopotów bramkarzowi gospodarzy. Wtedy Korona już prowadziła. Dokładnie z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Edi Andradina, a defensorzy Jagiellonii pogubili się w kryciu, co wykorzystał Pavol Stano. Słowak, który zimą trafił na Ściegiennego z Białegostoku, oddał strzał głową, a Grzegorz Sandomierski odprowadził tylko piłkę wzorkiem. Wymarzony debiut rosłego obrońcy.

Michał Probierz wytrzymał do 29. minuty, gdy zdjął z boiska Michała Renusza - zmienił go Maycon. Po wejściu Brazylijczyka gra ofensywna „Jagi” wyglądała nieco lepiej. Ale perfekcyjnie grający z obronie kielczanie, rozbijali kolejne ataki rywali. Imponował zwłaszcza na lewej stronie Nikola Mijajlović. Znany z „gorącej głowy” Serb jak na kapitana przystało nie dał ponieść się emocjom i za każdym razem "kasował" ataki zawodników z Białegostoku.

Mijajlović nie ograniczał się tylko zabezpieczenia dostępu do własnej bramki, chętnie angażując się do gry w ataku. Bardzo dobrze współpracował z Pawłem Sobolewskim, który przez całe spotkanie szalał na obu skrzydłach. Sobolewski co chwila skupiał na sobie uwagę obrońców Jagiellonii, którzy mieli ogromne problemy by zatrzymać byłego skrzydłowego... „Jagi”.

Jesienią Korona na własnym boisku w meczach z Arką, Śląskiem i Zagłębiem, w ostatnich minutach, straciła aż pięć punktów. Tym razem podopieczni Marcina Sasala do końca zagrali z charakterem i nie odpuścili. Mimo, że goście w ostatnich minutach rzucili się do szaleńczego ataku, punktu z Areny Kielce nie wywieźli. Maycon, Grosicki, Frankowski, Bruno i Jezierski nie potrafili pokonać pewnie broniącego Zbigniewa Małkowskiego.

Wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała, bo w ostatnich minutach goście skupili się już tylko na grze do przodu. Korona miała zatem okazje do kontrataków, ale Michałowi Zielińskiemu, Maciejowi Tatajowi i Pawłowi Sobolewski zabrakło precyzji i celności.

Korona w pełni zasłużenie wywalczyła komplet punktów i ma na koncie osiemnaście „oczek”. W tabeli złocisto-krwiści przeskoczyli Jagiellonię, która na wyjeździe nie wygrała od 1. grudnia 2007.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24