Kotorowski: "Pasy" mają czym straszyć

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
- To nie był błąd taktyczny, czy wynikający z presji psychicznej. Podjąłem tylko złą decyzję. Teraz wiem, że trzeba było wybijać w aut - mówi Krzysztof Kotorowski, który nie załamuje się popełnionym błędem w meczu ze Śląskiem, ale skupia już tylko na meczu z Cracovią.

Pana pozycja w zespole jest nadal bardzo mocna. Sztab szkoleniowy Lecha deklaruje, że nadal jest Pan numerem 1.
Cieszę się, że trenerzy mi ufają, to dodaje pewności siebie. Trochę czasu już minęło od meczu ze Śląskiem, więc staram się już nie myśleć o tej sytuacji. Popełniłem błąd, zawaliłem trzeciego gola, biorę to na siebie, w tym przypadku sprawa jest oczywista. Takie rzeczy się zdarzają.

Tak doświadczony bramkarz jak Pan z pewnością wyciąga po takich sytuacjach odpowiednie wnioski.
Trenuję równie mocno jak do tej pory i będę pracował tak dalej. Taki gol z pewnością mnie nie załamie. To nie był błąd taktyczny, czy wynikający z presji psychicznej. Podjąłem tylko złą decyzję. Chciałem zagrać dokładnie. Mamy grać tak, żeby zaczynać akcję od bramkarza. Nie wyszło i skończyło się golem. Teraz wiem, że trzeba było wybijać w aut. Gdybym tak zrobił nie byłoby tego całego zamieszania wokół mnie. Czy ta moja niedobra interwencja nas dobiła? Nie chcę na ten temat już spekulować. Od poniedziałku przygotowuję się do następnego meczu z Cracovią. Tylko to w tej chwili się dla mnie liczy.

W krakowskim zespole zadziałał efekt "nowej miotły". Cracovia odniosła sensacyjne zwycięstwo w Zabrzu. Lech z Górnikiem nie miał wiele do powiedzenia. Jak chcecie pokonać drużynę "Pasów"?
Pierwsza analiza gry rywali już miała miejsce. Bardzo solidnie przygotowujemy się do sobotniego meczu, bo wiemy, że już nie możemy pozwolić sobie na stratę kolejnych punktów. Cracovia na pewno będzie bardzo podbudowana ostatnim sukcesem.

Co jest atutem "Pasów"?
Wyprowadzają groźne kontrataki. Na pewno w meczu z nami nie będą prowadzili otwartej gry. Musimy spodziewać się tego, że zagęszczą środek boiska i będą szukać okazji w szybkich akcjach z własnej połowy. Najgroźniejszym ich piłkarzem jest Ntibazonkiza. W ostatnim meczu dobrze zaprezentował się Andrzej Niedzielan, który przecież w poprzednim sezonie walczył o koronę króla strzelców. "Pasy" mają czym straszyć...

Cracovia jednak jeszcze w tym sezonie nie wygrała na swoim boisku...
Dlatego będą grali agresywnie. Musimy odpowiedzieć tym samym, ale też pokazać nasze mocne strony czy grę piłką. We Wrocławiu trochę brakowało nam szczęścia, ale wiemy też, że temu szczęściu trzeba trochę pomóc zadziornością, koncentracją i zaangażowaniem w grze na własnej połowie.

Cracovia – Lech Poznań LIVE! - relacja na żywo w sobotę w Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24