Kuciak się zagotował. Radość i nerwy legionistów po meczu ze Steauą [GALERIA]

mic
Nerwy i radość towarzyszyły legionistom po zremisowanym meczu ze Steauą w Bukareszcie. Bohater "Wojskowych" Dusan Kuciak mocno się zagotował, bo przez cały mecz w jego stronę z trybun leciały różne przedmioty.

Kuciak po zakończeniu spotkania pozbierał przedmioty, którymi oberwał od miejscowych kibiców i zaczął szukać sprawiedliwości u sędziego. Nawet jeśli miał rację było to ryzykowne, bo Słowak miał już na swoim koncie żółtą kartkę. Arbiter nawet po zakończeniu meczu może ukarać piłkarza kartonikiem. Kuciaka odciągnął trener Jan Urban, który sam wdał się w dyskusję z Nicolą Rizzolim. Szkoleniowiec, po którym widać było, że mecz ze Steauą kosztował go mnóstwo nerwów, nie chciał zdradzić czemu tak zachował się jego bramkarz. - Niech to pozostanie tajemnicą boiska - powiedział.

Wody w usta nabrał też sam Kuciak, pewnie dlatego, że zdarzyło mu się już sparzyć na pomeczowych wywiadach. Kiedyś miał żal do dziennikarzy, że ci dosłownie zacytowali jego słowa, o tym, że piłkarze Legii "wkur*** się" podczas jednego ze spotkań. Dlatego nie chciał skomentować pomeczowych wydarzeń: - Sytuacja po gwizdku? Nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Może tylko tyle, że trochę się zdenerwowałem - cytuje Słowaka serwis Legia.Net.

Całą sytuacją zagotowali się też piłkarze Steauy, którzy zaczęli domagać się kartki dla Kuciaka. Na szczęście arbiter zachował zimną krew, a piłkarze Legii zabrali się za świętowanie. Bramkowy remis w Bukareszcie stawia Legię w dogodnej sytuacji przed rewanżowym meczem w Warszawie. Legioniści całym zespołem udali się podziękować za doping grupie ok. 700 kibiców z Polski, którzy zasiedli w sektorze gości na Stadionie Narodowym w Bukareszcie. 13 fanów Legii przed meczem aresztowała miejscowa policja. Polacy mieli przy sobie środki pirotechniczne i noże.

Fani Legii podczas meczu wywiesili transparent "Dziękujemy za przyjęcie polskiego rządu w 1939 roku. Prosimy pilnie o powtórkę." To nie powinno mieć żadnego wpływu na decyzję UEFA, która w piątek ma rozpatrzyć odwołanie Legii w sprawie zamknięcia "Żylety" na wtorkowy rewanż ze Steauą. Fani z Warszawy powinni podziękować za to rumuńskiej policji, że skonfiskowała przed meczem race. Gdyby te zapłonęły w Bukareszcie, na zmianę decyzji pewnie nie byłoby żadnych szans.

- Trudno mi oceniać szanse na zmianę decyzji UEFA w sprawie „Żylety” - powiedział po meczu dla oficjalnej strony klubowej prezes Legii Bogusław Leśnodorski. Odniósł się także do transparentu. - Nie chcę oceniać zachowania kibiców, nie znam się na tym. Kiedy uważam, że było ok, to później okazuje się, że jednak nie. Dzisiaj transparenty były wesołe, fajne były - stwierdził prezes mistrza Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24