Kuriozalna sytuacja w Bundeslidze. Bayer wygrywa po bramce... której nie było (WIDEO)

Kajetan Mańka
Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w dzisiejszym meczu Hoffenheim z Bayerem Leverkusen. W 70. minucie sędzia spotkania... A zresztą, zobaczcie sami!

To co wydarzyło się w 70. minucie spotkania jeszcze długo pozostanie w pamięci kibiców. Goście z Leverkusen wykonywali kolejny w tym spotkaniu rzut rożny. Idealnie wrzucona piłka dotarła na głowę Stefana Kiesslinga, który w swoim stylu wpakował ją do siatki. Wszyscy na boisku, łącznie z głównym arbitrem spotkania - Felixem Brychem, sądzili, że bramka rzeczywiście padła. Dziwić mogła tylko reakcja samego Kiesslinga, który nie okazywał najmniejszych oznak radości. Wszystko wyjaśniło się po powtórkach telewizyjnych.

Zobacz gol Stefana Kiesslinga [WIDEO]

Piłka uderzona przez snajpera Bayeru uderzyła bowiem... w boczną siatkę, a w bramce znalazła się tylko dzięki dziurze, której nikt wcześniej nie zauważył. Początkowo nikt nie protestował, a sędzia wskazał na środek boiska. Wydawać by się mogło, że jedyną osobą, która wiedziała co się tak naprawdę wydarzyło był sam Kiessling. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach rezerwowi Hoffenheim dostrzegli miejsce przez które przeleciała futbolówka, ale na protesty było już za późno. Być może wiadomość o popełnionym błędzie po pewnym czasie dotarła do arbitra, ponieważ w 83. podyktował karnego dla Hoffenheim. Karnego, dodajmy, którego absolutnie nie było. Nic to jednak gospodarzom nie dało, bo uderzenie Firmino w świetnym stylu obronił bramkarz Aptekarzy - Bernd Leno. Ostatecznie gospodarzom udało się zdobyć w samej końcówce bramkę kontaktową, ale na doprowadzenie do remisu zabrakło czasu.

- To skandal, gola nie było. Na pewno złożymy protest - powiedział dyrektor sportowy Hoffenheim Alexander Rosen.

- To dla nas niekomfortowa sytuacja. Bramki rzeczywiście nie było. To nie jest sposób w jaki chcieliśmy wygrać. Sprawiedliwym wynikiem byłby remis - dodał jego odpowiednik w Bayerze Rudi Voeller.

- Nie wiem, jak to się stało. Po strzale odwróciłem głowę i bardzo się zdziwiłem, że piłka wpadła do bramki. Nie wiem jak to się stało - przyznał Kiessling.

Ta sytuacja przypomniała niemieckim kibicom wydarzenie z 1994 roku. W meczu Bayern Monachium - FC Nuernberg piłka po strzale Thomasa Helmera minęła bramkę, a sędzia nakazał gościom wznowić grę od środka boiska. Ostatecznie spotkanie zostało powtórzone.

"Aptekarze" po tym zwycięstwie awansowali na pozycję lidera. Jednak Bayern Monachium i Borussia Dortmund swoje mecze rozegrają w sobotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24