Lech bez bramkarzy

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Jasmin Burić w tym sezonie już nie zagra
Jasmin Burić w tym sezonie już nie zagra Sylwester Wojtas (Ekstraklasa.net)
Lech na finiszu ekstraklasy nie będzie mógł wystawić do gry podstawowych bramkarzy. Grzegorz Kasprzik leczy kontuzję od grudnia, a wczoraj okazało się, że uraz mięśnia czworogłowego Jasmina Buricia jest poważny.

Bośniak w tych rozgrywkach nie pomoże już poznańskiej drużynie.

- Niestety po jednym z treningów Jasmin znów poczuł ból. Przeziębiony jest natomiast Krzysztof Kotorowski i musimy go jak najszybciej podleczyć, żeby był w pełni sił na sobotni mecz z Polonią - mówi trener Lecha Jacek Zieliński. Na ławce rezerwowych zasiądzie 17-letni Gerard Bieszczad.

- Dopuszczam nawet taką możliwość, że może i on w razie nieszczęścia stanąć w bramce. Kiedyś w końcu będzie musiał zagrać - dodał trener. Na szczęście nie ma innych problemów kadrowych. Wyleczył się Tomasz Bandrowski, który naciągnął ścięgno łączące mięsień czworogłowy z kolanem, a karę za kartki odpokutował Semir Stilić.

-Przed meczem z Polonią mamy faktycznie duże pole manewru i większy komfort, jeśli chodzi o skład. Do pełnej dyspozycji wrócili Jakub Wilk i Marcin Kikut. Każdy musi być gotowy do gry - przyznał szkoleniowiec.

Jacek Zieliński przestrzega przed lekceważeniem Polonii, która podobnie jak wcześniej Lechia Gdańsk jest pewna utrzymania i może zagrać ofensywnie.
- Nie możemy im dać się rozbujać. Poza tym myślę, że piłkarskich atutów mamy więcej - podkreślił.

Lech zagra z Polonią Bytom, pół godziny po zakończeniu szlagierowo zapowiadającego się pojedynku Legii z Wisłą. Remis, bądź porażka "Białej Gwiazdy" sprawi, że lechici na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek mogą zostać liderami.

- Nie będziemy wisieć na telewizorze, choć odciąć chłopaków od tego będzie bardzo trudno. Wiadomo, że swoimi kanałami dowiedzą się, jakim wynikiem się zakończył mecz - powiedział Zieliński.

- Tak naprawdę, nie zaprzątamy sobie głowy, gdzie Wisła może jeszcze stracić punkty, bo takie liczenie może skończyć się tym, że zostaniemy z ręką w nocniku. Skupiamy się przede wszystkim na swoich meczach, w których chcemy zdobyć dziewięć punktów. To nie my, ale wciąż Wisła ma komfortową sytuację i jest panem swojego losu. Jeśli wygra wszystkie mecze do końca - zostanie mistrzem Polski - dodał szkoleniowiec.

Tyle że Wisła wcale nie jest faworytem szlagierowego meczu w Warszawie.
- Krakowski zespół zjadła pycha, bo piłkarze pomyśleli, że łatwo ograją Koronę i wtedy nawet porażka w Warszawie nie pozbawiłaby ich tytułu. Przeliczyli się - mówi Andrzej Iwan, były piłkarz "Białej Gwiazdy", a obecnie komentator Orange Sport. - Wisła ma problem, bo trener Skorża miał prostą taktykę: wszystkie piłki do Pawła Brożka. Wiślacy do dziś mają to zakodowane, tylko jest jeden problem, bo Paweł to już nie ten sam Paweł. Krakowianie muszą zaatakować, choć nie radzą sobie z atakiem pozycyjnym. Liczono, że po przyjściu Kasperczaka poprawi się ten element, ale się nie poprawił. Ale nie mówmy o trenerze.

Większą odpowiedzialność muszą wziąć piłkarze. Dziś wśród nich panuje minimalizm. Za dużo jest kalkulacji, a za mało swobody w grze. "Biała Gwiazda" nie stanowi drużyny, nie ma w niej więzi. W tym sensie destrukcyjny wpływ mają na zespół Małecki czy Brożek. Dlatego wydaje mi się, że mistrzem będzie Lech. Choć nie można zapominać, z jakimi rywalami jeszcze zagra. Najpierw z Ruchem, który dzięki trenerowi Fornalikowi wypracował własny styl, a później z Zagłębiem.

Zagłębiem, które zrobiło największe postępy ze wszystkich drużyn ekstraklasy - dodaje Iwan.
W sobotę zarówno Legia, jak i Wisła zagrają o życie. Nie tylko to najbliższe, ale również w kontekście następnego sezonu. Legia rozpoczęła kampanię promującą nowy stadion. Mówi się o budowie nowej drużyny. Trudno sobie to jednak wyobrazić bez europejskich pucharów. W Wiśle też mówi się o dużych inwestycjach, ale warunkiem ma być mistrzostwo Polski.

- Ktoś będzie mocno przegrany w sobotę - powiedział Stefan Białas, trener Legii Warszawa. Wisła, jeśli przegra, to prawdopodobnie straci mistrzostwo Polski, bo Lech takiej szansy nie wypuści z rąk. My, jeśli przegramy, też będziemy mieli duże problemy, bo przecież nikt w Warszawie nie wyobraża sobie, żeby Legia nie zagrała w pucharach. Ten mecz ma olbrzymią wagę. Znacznie większą niż normalne ligowe spotkanie - zakończył szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24