Lech nie wytrzymał presji. Jagiellonia wygrała w Poznaniu i będzie walczyć o mistrzostwo!

Wojciech Maćczak
Lech - Jagiellonia
Lech - Jagiellonia Grzegorz Dembiński/Polska Press
Mecz na szczycie T-Mobile Ekstraklasy dla Jagiellonii! Choć na początku drugiej połowy białostoczanie stracili bramkę i przegrywali 0:1, to później zdołali zdobyć aż trzy bramki i odnieśli bardzo ważne zwycięstwo. Dzięki niemu wciąż będą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski i z pewnością spróbują pokrzyżować szyki Lechowi i Legii.

Zobacz TABELE EKSTRAKLASY

Na początku spotkania widoczna była ogromna motywacja, z jaką przystąpili do niego broniący pozycji lidera podopieczni Macieja Skorży. Piłkarze Lecha ruszyli na rywala i chcieli jak najszybciej zdobyć pierwszą bramkę. W ósmej minucie po dośrodkowaniu Barry’ego Douglasa z rzutu rożnego niecelnie głową uderzał Marcin Kamiński, natomiast chwilę później Zaur Sadajew zagrał z ostrego kąta na środek do Szymona Pawłowskiego, którego zdołali powstrzymać obrońcy Jagiellonii. Czeczeński napastnik po raz kolejny dał o sobie znać w trzynastej minucie, gdy po bardzo dobrym dograniu Kaspera Hamalainena nie trafił w piłkę. Zresztą od samego początku brodaty snajper był tyleż aktywny, co niedokładny, przez co zdarzyło mu się kilka głupich błędów, jak chociażby ten opisany powyżej.

Jagiellonia pierwszą okazję stworzyła sobie w 15. minucie spotkania, gdy po dograniu z rzutu wolnego niecelny strzał głową oddał Taras Romanczuk. Natomiast impet ataków Lecha wyraźnie zmalał po pierwszym kwadransie i choć gospodarze nadal prowadzili grę, goście coraz częściej dochodzili do głosu. W okolicy 30. minuty Jasmin Burić dwukrotnie musiał wychodzić przed własne pole karne w stylu Manuela Neuera, a do tego obronił zespół przed stratą gola po mierzonym strzale Macieja Gajosa w krótki słupek. W 38. minucie kolejną świetną szansę na zdobycie bramki mieli natomiast piłkarze Lecha. Po strzale Sadajewa piłka odbiła się od klatki piersiowej Bartłomieja Drągowskiego i trafiła pod nogi Hamalainena, ten jednak fatalnie przestrzelił.

W przerwie Maciej Skorża zdecydował się na jedną zmianę w swojej drużynie, posyłając do boju Dawida Kownackiego w miejsce Sadajewa. Miał nosa, bowiem kilka minut później właśnie ten zawodnik zdobył bramkę dla poznańskiego zespołu. Po rozegraniu rzutu rożnego niezbyt udany strzał z szesnastu metrów oddał Szymon Pawłowski, a piłka trafiła wprost pod nogi stojącego tuż przed bramką „Kownasia”. Tak dobrej sytuacji młody napastnik Lecha nie mógł zmarnować i dał swojemu zespołowi prowadzenie 1:0.

Radość Lecha z przewagi bramkowej nie trwała długo. W 60. minucie głupią stratę na własnej połowie zaliczył Pawłowski, tracąc piłkę na rzecz Patryka Tuszyńskiego. A ten podszedł do linii szesnastego metra i pewnym strzałem pokonał Jasmina Buricia. Chwilę później Pawłowski popełnił jeszcze dwa błędy w ofensywie, najpierw niepotrzebnie spowalniając akcję, a później strzelając z trudnej sytuacji zamiast podawać do lepiej ustawionego Hamalainena i na tym zakończył swój udział w spotkaniu z Jagiellonią. Zastąpił go Muhamed Keita.

Tymczasem to Jagiellonia poszła za ciosem i w 68. minucie objęła prowadzenie. Nika Dzalamidze przedzierał się w pole karne Lecha, skupiając na sobie uwagę defensywy rywala. W pewnym momencie zdecydował się na dogranie na lewo do kompletnie niepilnowanego Tuszyńskiego, a ten uderzeniem w długi słupek po raz drugi w tym meczu pokonał Buricia. Sześć minut później podopieczni Michała Probierza przeprowadzili widowiskowy kontratak, Gajos dobrze uruchomił na lewym skrzydle Karola Mackiewicza, ten poradził sobie z Keitą i sprawdził czujność golkipera Lecha. Chwilę później znów podawał Gajos, tym razem zagrał prostopadłą piłkę do Tuszyńskiego, którego w ostatniej chwili ryzykownym wślizgiem we własnym polu karnym zatrzymał Tomasz Kędziora.

Kolejna bramka dla białostoczan wciąż wisiała w powietrzu, a stała się faktem w 82. minucie spotkania, gdy perfekcyjny strzał z rzutu wolnego oddał Gajos. Dwubramkowego prowadzenia Jagiellonia nie oddała już do końca meczu i ostatecznie wygrała w Poznaniu aż 3:1.

Tym samym zespół Jagiellonii awansował – przynajmniej na moment – na drugie miejsce w ligowej tabeli. O tym, czy pozostanie tam na dłużej, zadecyduje rozpoczynające się lada moment spotkanie Śląsk Wrocław – Legia Warszawa. Faktem jest jednak, że piłkarze Probierza odnieśli bardzo ważne zwycięstwo i w końcowej fazie sezonu będą liczyć się w walce o pierwsze miejsce.

Więcej o 32. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24