Lech Poznań chce z kibicami wyruszyć na podbój Sztokholmu

Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski
Piłkarze Lecha dowiedzieli się, że jeśli wyeliminują Chazar Lenkoran, to ich następną przeszkodą w drodze do rozgrywek grupowych będzie zwycięzca dwumeczu, AIK Solna Sztokholm/FH Hafnarjordur (Islandia).

- Jestem zadowolony, że nie będziemy mieli dalekiego wyjazdu, jeśli pokonamy Chazara i jeśli Szwedzi uporają się z Islandczykami. W ciągu tygodnia pokonaliśmy prawie 20 tys. km, a to zabójcza dawka dla każdego organizmu. Dlatego wypad do Sztokholmu byłby dla nas powrotem do normalności - tłumaczył trener Kolejorza, Mariusz Rumak.

Od razu jednak zaznaczył, że to spekulacje, bo na razie wszystkie jego myśli krążą wokół rewanżu z Azerami.

Na losowaniu w Nyonie obecny był wiceprezes Kolejorza, Arkadiusz Kasprzak. - Los był dla nas raczej łaskawy. W dodatku rywal pasuje nam pod względem logistycznym, zakładając że będzie to AIK Solna. Na słynnej Rasundzie jest 36 tys. miejsc, więc Szwedzi będą mogli przekazać nam prawie 4 tys. wejściówek. Ich cenę też nie będzie odstraszająca, bo nie przekroczy 20 euro - wyjaśnił Kasprzak.

Co ciekawe, przypuszczalnego rywala poznaniaków można było w czwartek obejrzeć w ogólnodostępnym Eurosporcie. Wnikliwi kibice zauważyli pewnie, że w bramce AIK wystąpił były lechita, Chorwat Ivan Turina (przy Bułgarskiej występował za kadencji Franciszka Smudy w sezonie 2008/2009). Mecz zakończył się niespodziewanym remisem 1:1 po golach Atli Gudnasona w 40 min dla gości i Viktora Lundberga w 56 min dla gospodarzy. Mogłoby się wydawać, że faworytem rewanżu będą Islandczycy, ale przebieg spotkania wskazywał na to, że Szwedzi remis mogą potraktować jako wypadek przy pracy i za tydzień być może wywiozą z wyspy gejzerów zwycięstwo.

AIK Solna Sztokholm to zresztą dużo bardziej znany klub na arenie europejskiej niż FH Hafnarjordur. Popularne "Gryzonie" (nazwa pochodzi z czasów powojennych, kiedy piłkarze miejscowego klubu występowali w spranych żółtych strojach, przypominających kolorem szczury) 11-krotnie zdobywały mistrzostwo kraju (ostatni raz w 2009 r.). Obecnie w tabeli Allsvenskan zajmują szóste miejsce.

- Czy sąsiadów z północy należy się obawiać? Pewnie tak, ale respekt nie może przerodzić się w bojaźń. Tamtejsze ekipy oparte są na wzorach angielskich. Wszycy piłkarze są mocni pod względem fizycznym i taktycznym - tłumaczył Krzysztof Pawlak, który dwadzieścia lat temu reprezentował barwy Trelleborga.

Wtedy był w zespole jedynym zawodnikiem z zawodowym kontraktem. - Od tego czasu wiele się zmieniło, ale na pewno sumiennego podejścia do zajęć możemy im zazdrościć do dziś. Pamiętam jak murarze, malarze i tynkarze prosto z pracy wpadali na boisko, bo trening to dla nich świętość - dodał były trener Lecha i Warty Poznań.

Głos Wielkopolski

Jesteś już fanem Ekstraklasa.net na Facebooku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24