Lech znów dogoniony, Wisła wraca na podium - podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Lech Poznań prowadził, ale przegrał w Gliwicach
Lech Poznań prowadził, ale przegrał w Gliwicach Jakub Kowalski
Kolejorz tradycyjnie już strzelił gola jako pierwszy, ale nie potrafił utrzymać wyniku i przegrał z Piastem. Wisła wykorzystała potknięcie rywali i awansowała z piątego na drugie miejsce, a Legia bez problemów ograła Bełchatów i zrewanżowała się za porażkę z rundy jesiennej. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Wpadka Śląska, gładka wygrana Legii

Niepokonany od siedmiu spotkań Śląsk, z Sebastianem Milą i Flavio Paixao na czele, jechał do Chorzowa z szansą na objęcie prowadzenia w tabeli. Pierwszy mecz po reprezentacyjnej przerwie rozczarował jednak wrocławskich kibiców – podopieczni Tadeusza Pawłowskiego przegrali 0:1 i zaprezentowali się bardzo przeciętnie. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Grzegorz Kuświk, dla którego było to siódme trafienie w obecnych rozgrywkach. Zwycięstwo chorzowian wobec porażki Górnika Łęczna miało ogromne znaczenie – strata Niebieskich do bezpiecznego, czternastego miejsca zmalała z sześciu do trzech punktów, a już za tydzień obie drużyny zmierzą się ze sobą w bezpośrednim meczu. Możliwe więc, że po tym meczu gracze Waldemara Fornalika opuszczą strefę spadkową.

W piątkowy wieczór liderująca Legia miała tylko jeden cel – pokonać Bełchatów, rewanżując się za wstydliwą porażkę z rundy jesiennej, i umocnić się tym samym na fotelu lidera. Trener Henning Berg tym razem nie zlekceważył rywala i posłał do boju prawie najsilniejszy skład. Bełchatowianie, którzy w tym sezonie nie przegrali jeszcze u siebie, bronili się do 33. minuty. Wtedy po ładnym dośrodkowaniu Dudy gola strzelił Kosecki i wiadomo było, że GKS będzie miał problem z odparciem oblężenia swojej twierdzy. Szanse na to zmalały niemal do minimum, kiedy tuż przed przerwą Duda podwyższył na 2:0. Gospodarze starali się, ale w pojedynku z mistrzem Polski byli bezradni – w drugiej połowie wynik ustalił Jakub Rzeźniczak i tym samym grono drużyn, które nie przegrały jeszcze u siebie, zmalało do dwóch ekip – Śląska i Górnika Łęczna.

W szesnastej kolejce na trenerskiej ławce Lechii debiutował już trzeci trener w obecnych rozgrywkach. Po nieudanych przygodach z Portugalczykiem Machado i Tomaszem Untonem, działacze Biało-Zielonych po nowego szkoleniowca sięgnęli aż do drugiej ligi – nowym trenerem Lechii został Jerzy Brzęczek, zatrudniony ostatnio w Rakowie Częstochowa. Wicemistrz olimpijski z Barcelony zadebiutował w niedzielnym meczu z Jagiellonią i z pewnością nie może być zachwycony – jego podopieczni zremisowali 1:1 i przedłużyli passę meczów bez zwycięstwa do pięciu. Pogoń za czołową ósemką wciąż nie może więc wyruszyć z Gdańska. Lechia traci do grupy mistrzowskiej pięć oczek, czyli więcej, niż ma przewagi nad strefą spadkową. Wygląda na to, że przerwa zimowa będzie nad morzem bardzo nerwowa.

Sensacja w Gliwicach, Wisła znów na podium

Wydawało się to niemożliwe, ale jednak się stało – Lech po raz siódmy za kadencji Macieja Skorży nie wygrał meczu, w którym jako pierwszy strzelał bramkę. W dodatku rywalem poznaniaków był Piast, który dotąd wyjątkowo im leżał – dość powiedzieć, że gliwiczanie nie wygrali żadnego z dziewięciu ligowych spotkań z Kolejorzem, a ostatni mecz w Poznaniu zakończył się gładkim 4:0. Kiedy więc już w 3. minucie Pawłowski trafił do bramki Cifuentesa, kibice z Gliwic mogli obawiać się pogromu. Piast jednak nie zamierzał się poddawać - najpierw przetrwał pierwszą połowę, a następnie tuż po przerwie wyprowadził dwa ciosy i wyszedł na prowadzenie. Lech odpowiedział wprawdzie trafieniem Kamińskiego, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy w końcówce meczu zdobyli kapitalną bramkę na wagę szóstego ligowego zwycięstwa. Wyśmiewany dotąd Angel Perez Garcia zaczyna przekonywać nawet swoich najzacieklejszych przeciwników – Piast ma już na rozkładzie Legię oraz Lecha i jest tuż za czołową ósemką. Jeśli za tydzień jego piłkarze sprawią niespodziankę w meczu z Wisłą, w Gliwicach może zapanować prawdziwa „Garciomania”.

Docierające ze wszystkich stron informacje o długach Wisły z pewnością nie pomagają piłkarzom Białej Gwiazdy w odnoszeniu dobrych wyników. Oni jednak jak na razie z pewnością nie zawodzą. W sobotę dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty i wrócili na ligowe podium. Tym razem na tarczy wrócił z Krakowa Górnik Łęczna, który przed tym meczem przywiózł z delegacji zaledwie cztery oczka. Obserwując jego poczynania na stadionie przy ulicy Reymonta, ciężko było się dziwić takiemu stanowi rzeczy – łęcznianie zaprezentowali się bardzo słabo i przegrali zasłużenie. Dość powiedzieć, że przez dziewięćdziesiąt minut zdołali oddać zaledwie jeden celny strzał na bramkę Michała Buchalika. Wiślacy również nie porwali swoją grą, ale na tle Górników wyglądali wyraźnie lepiej. Warto odnotować, że w sobotnim meczu pierwszą ligową bramkę od kwietnia 2013 roku zdobył Emmanuel Sarki, który ustalił wynik spotkania na 2:0.

Zawisza nadal na dnie, Kocian przegrywa po raz pierwszy

Początek przygody Jana Kociana z Pogonią był więcej niż obiecujący. Pod wodzą Słowaka szczecinianie zdobyli siedem punktów w trzech meczach, pokonując m.in. warszawską Legią. Nic więc dziwnego, że kibice Portowców liczyli na przedłużenie dobrej passy w domowym spotkaniu z Podbeskidziem. Szybko jednak okazało się, że Górale nie będą łatwym rywalem, bowiem już w 9. minucie Damian Chmiel wyprowadził gości na prowadzenie. Pogoń odpowiedziała jeszcze w pierwszej połowie trafieniem Łukasza Zwolińskiego, ale potem przez długie minuty utrzymywał się remis. I kiedy wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, już w doliczonym czasie gry arbiter podyktował jedenastkę dla Górali, którą pewnie wykorzystał Maciej Iwański. Podbeskidzie zainkasowało trzy punkty i zbliżyło się do Pogoni, która zamyka czołową ósemkę.

Spotkanie czternastej Korony i szesnastego Zawiszy nie zapowiadało się specjalnie ciekawie, jednak piłkarze obu zespołów zupełnie niespodziewanie stworzyli niesamowite widowisko. Wszystko zaczęło się w 10. minucie, kiedy to Piotr Malarczyk, rozgrywający swój setny mecz w Ekstraklasie, popisał się ładnym uderzeniem z dystansu i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Tuż przed przerwą golem nie mniejszej urody odpowiedział Michał Masłowski i po czterdziestu pięciu minutach na tablicy wyników widniał remis 1:1. Prawdziwe emocje rozpoczęły się po zmianie stron: samobójczy gol Dejmka, wyrównujący gol Korony, czerwone kartki Ziajki i Petrowa, strzał w poprzeczkę Araujo i kilka zmarnowanych szans Olivera Kapo – fani, którzy stawili się w sobotę na kieleckiej arenie, z pewnością nie żałowali. Mecz zakończył się ostatecznie remisem 2:2, który bardziej boli z pewnością bydgoszczan. Oni bowiem potrzebują punktów jak tlenu, a remis z drużyną z dolnej części tabeli nie przybliża ich do utrzymania.

W ostatnim spotkaniu kolejki Cracovia podejmowała u siebie Górnika Zabrze. By utrzymać siedmiopunktową przewagę nad strefą spadkową i rozpocząć pościg za czołową ósemką, musieli oni myśleć o zainkasowaniu trzech punktów. Taki sam cel przyświecał gościom, którzy w przypadku zagarnięcia pełnej puli awansowaliby na czwarte miejsce w tabeli. Mecz rozpoczął się lepiej dla Pasów, które już w 5. minucie objęły prowadzenie po trafieniu Rakelsa. Górnik odpowiedział dwadzieścia jeden minut później za sprawą Zachary, który wykorzystał dogranie Jeża. W drugiej odsłonie Cracovia miała dużą przewagę i stworzyła mnóstwo okazji do zdobycia zwycięskiej bramki, jednak za każdym razem brakowało skuteczności. Bezlitośnie wykorzystali to zabrzanie, którzy w 69. minucie zdobyli gola na wagę trzech punktów: po raz drugi duet Jeż-Zachara rozmontował defensywę gospodarzy i pokonał Pilarza. Mimo przewagi w posiadaniu piłki (54:46), strzałach (18:8) i rzutach rożnych (13:2) podopieczni Roberta Podolińskiego zostali bez punktów i spadli na 12. lokatę. Górnik natomiast awansował o dwa miejsca i jest aktualnie tuż za podium.

Wyniki 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Ruch Chorzów 1:0 Śląsk Wrocław
  • GKS Bełchatów 0:3 Legia Warszawa
  • Wisła Kraków 2:0 Górnik Łęczna
  • Pogoń Szczecin 1:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Korona Kielce 2:2 Zawisza Bydgoszcz
  • Lechia Gdańsk 1:1 Jagiellonia Białystok
  • Piast Gliwice 3:2 Lech Poznań
  • Cracovia 1:2 Górnik Zabrze

Statystyki 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 23
  • Średnia goli na mecz – 2,88
  • Zwycięstwa gospodarzy – 3
  • Remisy – 2
  • Zwycięstwa gości – 3
  • Żółte/czerwone kartki – 24/3
  • Liczba widzów – ok. 49 tys.
  • Średnia frekwencja na mecz – ok. 6,2 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24