W Lechii nastąpiły lepsze czasy. W czubie tabeli są nie tylko trzecioligowe rezerwy, czy Młoda Ekstraklasa, ale również pierwszy zespół. Biało-zieloni plasują się obecnie na szóstym miejscu, choć apetyty mają znacznie większe. Trener Bogusław Kaczmarek twierdzi, że druga połowa rundy jesiennej może dać odpowiedź na pytanie, czy jego podopiecznych będzie stać na walkę o europejskie puchary. „Bobo” stara się jednak twardo stąpać po ziemi i na razie – zamiast wybiegania w przyszłość – koncentruje się na niedzielnym przeciwniku oraz na… dorównaniu selekcjonerowi reprezentacji Hiszpanii. To bowiem Vincente del Bosque – jako jedyny trener w historii – wygrał dwukrotnie na PGE Arenie.
Biało-zieloni chcą nie tylko kontynuować serię zwycięstw (ostatnio pokonali po 2:0 Lecha Poznań i Jagiellonię Białystok), ale i podtrzymać passę bezpośrednich spotkań ze Śląskiem. W najwyższej klasie rozgrywkowej nie przegrali z nim, u siebie, od 1995 roku. - Wrocławianie świetnie czują się w powietrznej walce i szczególnie groźni są przy stałych fragmentach gry, które wykonuje Mila. Nie ma już co prawda w tym zespole Piotra Celebana, ale zastąpił go Tomasz Jodłowiec, a ponadto pozostał Przemysław Kaźmierczak – charakteryzuje rywala trener Kaczmarek. Do jego dyspozycji powinni być praktycznie wszyscy zawodnicy. Na uraz pachwiny narzekał ostatnio Sebastian Madera, ale według najświeższych informacji zdoła się wykurować na niedzielę.
Obie drużyny splata nie tylko braterska przyjaźń kibiców, ale i osoba Sebastiana Mili, kapitana Śląska, a w przeszłości piłkarza Lechii. - Mecze w Gdańsku są dla mnie zawsze wyjątkowe. Wychowałem się w tym mieście, a Lechia to klub mojej miłości. Zaznaczę jednak, że aby zyskać szacunek kibiców obu klubów muszę zagrać na sto procent możliwości i zrobić wszystko, by Śląsk wygrał – mówi Mila, któremu z końcem grudnia wygasa kontrakt. Nie jest tajemnicą, że w Lechii widziałby dla niego miejsce trener Kaczmarek.
Sztab i zawodnicy Śląska udali się do Trójmiasta już w piątek wieczorem. Co ciekawe, klub zdecydował się na transport koleją, wynajmując na wyłączność jeden wagon pociągu relacji Wrocław-Gdynia. Wrocławianie, po całonocnej podróży, odbyli jeszcze jeden trening w przeddzień spotkania. - Lechia w tym sezonie potrafiła już zwyciężać na wyjeździe, co dodało im pewności siebie, ale zapewniam, że jedziemy tam po punkty. Musimy też się ustrzec prostych błędów, które ostatnio nam się przytrafiały, bo tylko to nam pozwoli na osiągnięcie korzystnego rezultatu – przyznał na konferencji prasowej szkoleniowiec mistrzów Polski, Stanislav Levy.
W zeszłym sezonie na PGE Arenie padł remis 1:1. Wówczas tamten pojedynek oglądało z trybun blisko 15 tys. widzów. Wiele wskazuje na to, że frekwencja zostanie poprawiona. Organizatorzy spodziewają się blisko 20 tys. fanów, w tym blisko dwutysięcznej grupy przyjezdnych.
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?