Legenda Lecha Poznań doczekała się filmu! Zbliża się wielka premiera obrazu o Mirosławie Okońskim

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Mirosław Okoński został głównym bohaterem filmu! Swoimi historiami mógłby obdarować wiele osób
Mirosław Okoński został głównym bohaterem filmu! Swoimi historiami mógłby obdarować wiele osób Robert Woźniak
Jeśli ktoś w Wielkopolsce mówi, że interesuje się piłką, a nie zna Mirosława Okońskiego, to oznacza tylko, że kłamie. Nazwisko, które wzbudza mnóstwo emocji, szczególnie tych pozytywnych. Jego historia wkrótce zostanie zekranizowana. Film o „Okoniu” to prawdziwe dzieło sztuki!

Jego opowieściami można byłoby obdzielić kilkadziesiąt wielkich postaci polskiej piłki. Wiele z tych historii jest zabawnych, inne są wzruszające. Jeszcze inne skłaniają do refleksji. Co najważniejsze, są szczere. Mimo że Mirosław Okoński nie zawsze prowadził się tak dobrze, jak na sportowca przystało, to był (i cały czas jest) uwielbiany nie tylko w Poznaniu, ale również w Hamburgu czy Atenach.

Mirosław Okoński - bezdyskusyjna legenda Lecha Poznań. Jeden z najlepszych napastników w Polsce w latach 70. i 80. Jego lewa noga była w stanie czynić cuda. Gole, które strzelał, wywoływały niemały zachwyt na trybunach. Legendy o nim, które krążyły po mieście, powodowały, że kibice jeszcze bardziej go uwielbiali.

Przeczytaj także: Zmiany w radzie drużyny Lecha Poznań. Wybrano nowego wicekapitana Kolejorza

Mówiąc delikatnie, prowadził rozrywkowy tryb życia. Mówiło się, że potrafił zakończyć imprezę w hotelu „Polonez” o godzinie 5 rano, by kilka godzin później być najlepszym zawodnikiem na boisku.

Wiele z tych historii jest mniej lub bardziej naciąganych i lekko podkoloryzowanych. Wiele mocno złagodzono. „Okoń” postanowił je opowiedzieć w filmie, który jesienią tego roku będzie miał swoją premierę.

Trwa głosowanie...

Czy czekasz na premierę filmu o Mirosławie Okońskim?

Nietuzinkowa postać, nietuzinkowy film

To nie będzie cukierkowa opowieść o piłkarzu, który trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Polski z Lechem Poznań. Tutaj nie będzie cenzury, gryzienia się w język i przesadnego wychwalania pod niebiosa. Ten film będzie unikatowy w skali kraju. W przeszłości powstawały dokumenty m.in. o Kazimierzu Deynie czy Robercie Lewandowskim. Jednak jeszcze żaden polski zawodnik nie doczekał się opowieści przedstawionej w tak niebanalny i barwny sposób. Z polotem, uśmiechem, wieloma anegdotami. A to wszystko będzie okraszone wspaniałymi ujęciami z miejsc, w których „Okoń” napisał swoją historię.

Pomysłodawcą, scenarzystą oraz reżyserem filmu o Mirosławie Okońskim jest dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego”, Piotr Łuczak. Przez pięć lat pracował dla kanału sportowego „Orange Sport”, potem dwa lata dla Grupy TVN. Jak mówi, pewnego dnia doszedł do wniosku, że chciałby zrobić film o nietuzinkowej postaci. Do przeprowadzenia szerszej rozmowy z „Okoniem” zainspirował go Marcin Fuszpaniak, były wiceprezes poznańskiego oddziału Polskapress, wydawcy „Głosu Wielkopolskiego”.

- Wszystko rozpoczynało się bardzo powoli. Zadzwoniłem do Mirka w 2018 roku. Powiedziałem, że chcę zrobić o nim film. Od razu usiadłem do pisania scenariusza, a pierwszego e-maila w tej sprawie wysłałem w sierpniu. Pierwotnie zamysł był taki, aby robić to w ramach „Głosu Wielkopolskiego”. To był jednak projekt, którego nie można było zrobić bez większego wsparcia i nakładu finansowego - zaznacza Piotr Łuczak.

Jak do tego pomysłu odniósł się sam główny bohater?

- Pięć lat temu Piotr odezwał się do mnie w sprawie stworzenia filmu. Nie miałem żadnych wątpliwości, co do pomysłu. Byłem od razu zainteresowany. Piotrek zaczął mi tłumaczyć, jak to będzie wyglądało. Najpierw było pierwsze, potem drugie, trzecie spotkanie. W sumie nie wiem, ile ich było dokładnie. Z każdym spotkaniem wizja filmu wyglądała coraz lepiej - mówi Mirosław Okoński.

W film zaangażował się także Przemysław Erdman, współwłaściciel agencji menadżerskiej „Fabryka Futbolu”, prywatnie przyjaciel Okońskiego. Po przeczytaniu scenariusza powiedział, że wchodzi w ten projekt, deklarując pomoc finansową.

- Z pomysłem zrobienia filmu o Mirku przyszedł do mnie Piotrek Łuczak. Jako że od jakiegoś czasu pomagałem „Okoniowi” w sprawach zawodowych, zgodziłem się natychmiast i sam zaproponowałem swój udział w tym projekcie. Mirek zasłużył swoją karierą na taki film, a kibice na to, żeby mogli zobaczyć jaką postacią był najlepszy piłkarz w historii Lecha Poznań - twierdzi Erdman.

To spotkanie sprawiło, że realizacja filmu przyspieszyła. Teraz jest już na ostatniej prostej. Za część techniczną odpowiedzialna jest firma Sotis Studio. Pierwsze zdjęcia do produkcji rozpoczęły się jesienią 2021 roku.

Nostalgiczne wyjazdy i złamana ręka

Opowiedzenie historii popularnego „Mundka” nie mogło odbyć się bez odwiedzenia kluczowych dla jego kariery miejsc. Przygoda Okońskiego z piłką nożną rozpoczęła się w Koszalinie, w którym się urodził. To właśnie w tej miejscowości stawiał pierwsze futbolowe kroki, broniąc barw miejscowej Gwardii. Stamtąd w 1977 roku przeszedł do Kolejorza. Swoje mecze w koszulce Lecha rozgrywał na nadszarpniętym przez ząb czasu stadionie na poznańskim Dębcu, a następnie na boisku Bułgarskiej. Dzięki uprzejmości zespołu ośmiokrotnego mistrza Polski zdjęcia do filmu były realizowane właśnie na stadionie miejskim, jego trybunach oraz w klubowych pomieszczeniach.

Nie sposób było nagrać film bez wyjazdów w miejsca, w których „Okoń”, po Kolejorzu, spędził kolejne lata kariery. Bo trzeba przyznać, że miłowany był nie tylko przez wielkopolskich fanów. Przekonał się o tym po wielu latach od rozbratu z piłką.
Pierwszym jego wyjazdem była podróż do niemieckiego Hamburga na stadion HSV. Tam, po odejściu z Lecha, spędził dwa kolejne lata życia. W barwach „Rothosen” rozegrał 62 mecze, a w 1987 roku został wybrany drugim najlepszym piłkarzem Bundesligi.

- Podróże były bardzo przyjemne. Podczas nagrywania nie czułem zmęczenia. Znużenie było wówczas, kiedy jedną scenę musiałem powtarzać kilka razy i być cały czas na luzie. Trzeba było trochę wcielić się w rolę aktora. Męczące były także spacery. Przeszliśmy chyba więcej kilometrów, niż przejechaliśmy - śmieje się Okoński i dodaje. - W każdym z tych miejsc, w których byliśmy z Piotrkiem i operatorami, ugościli nas po królewsku. Nie ukrywam, że bałem się przed tymi wylotami. Nie wiedziałem, jak ludzie w Niemczech czy Grecji zareagują na nasz przyjazd.

„Okoń” z sentymentem wspomina powrót do Aten. W klubie AEK także spędził dwa sezony. Tam w 1989 roku wraz z ekipą żółto-czarnych sięgnął po długo oczekiwany tytuł mistrza kraju dla tej drużyny.

- Obojętnie gdzie byśmy nie poszli, Mirek był rozpoznawalny. Wszędzie! Czy to był taksówkarz, człowiek na plaży, pasażerowie na lotnisku, wszyscy chcieli zrobić sobie z nim zdjęcie - mówi Łuczak.

Okoński natomiast dodaje: - Największe zaskoczenie było właśnie na ateńskim lotnisku. W szoku byłem, że kibice o mnie pamiętali, choć od gry tam minęło już blisko 30 lat. Była jedna taka miła sytuacja w taksówce w drodze do hotelu. Usiadłem z tyłu, kierowca spojrzał tylko w lusterko, obrócił się i zapytał: „Okoński?”. Taryfiarz oszalał. Powiedział do mnie: „Zawsze tutaj byłeś największy!” - opowiedział były piłkarz z uśmiechem.

Nie wszystko jednak szło w stu procentach po myśli zarówno Łuczaka, jak i samego Okońskiego. Na dzień przed wylotem do Grecji „Mundek”... złamał rękę. Jednak samozaparcie i determinacja króla strzelców ekstraklasy z sezonu 1982/83, aby dokończyć film, sprawiła, że wylot do Aten nawet przez chwilę nie był zagrożony.

- Kiedy przed wyjazdem zobaczyłem Mirka z tą ręką, pomyślałem, że chyba gorszej informacji nie mogłem otrzymać - wspomina Łuczak.

Okoński pomimo poważnego urazu nie udał się na SOR. Doskonale wiedział, że kiedy pojedzie do szpitala, to do wyjazdu nie dojdzie.

- Zanim rozpoczęliśmy nagrania w Atenach, rano udaliśmy się do szpitala. Tam dyrektorem jest były klubowy lekarz AEK, którego znałem z czasów gry w drużynie. Zrobili mi prześwietlenie. Powiedzieli, że jest złamana w trzech miejscach. Tylko założyli mi rękę na temblak, a pozostałe dni jakoś działałem. Zabieg przeszedłem dopiero kilka dni po powrocie do Polski - kończy Okoński.

Złoto w piwnicy

W ekranizacji widz będzie miał jedną z wyjątkowych okazji zobaczyć archiwalne wycinki z meczów legendy Lecha Poznań, a także dawne nagrania i wypowiedzi na temat Okońskiego.

Mamy kilka komentarzy byłych trenerów oraz zawodników, którzy mieli przyjemność współpracować z Mirkiem. To wszystko fajnie kontrastuje oraz daje tej historii dodatkowego smaczku - podkreśla reżyser i scenarzysta.

Niewątpliwie prawdziwą perełką są prywatne zdjęcia oraz nagrania wideo z życia rodziny Okońskich. Będzie można zobaczyć nie tylko familijne imprezy „Mundka”, ale także urywki z wakacji spędzanych z żoną, Grażyną. Kluczem do sukcesu okazało się przeszukanie piwnicy w domu Okońskich przez jego córkę, Magdalenę.

- Najcenniejsze było znalezienie przez Magdę całej siatki kaset VHS. Kiedy umówiliśmy się na nagranie, zeszliśmy do ich piwnicy. Kiedy to zobaczyłem, to już wiedziałem, że mamy coś super wyjątkowego - dodaje Łuczak.

Premiera tuż tuż

Przez 30 dni zdjęciowych udało się nagrać kilkadziesiąt godzin rozmów, które zajęły na dysku nie giga, a terabajty danych. Z tej ogromnej liczby ciekawostek, wspominek oraz historii, trzeba było zrobić odpowiednią selekcję i wybrać te najciekawsze. W efekcie film, który będzie trwał około dwóch godzin, jest coraz bliższy ukończenia.

- Etap wyboru odpowiednich fragmentów był chyba najbardziej wymagający z całego procesu. Nagrania trzeba było odpowiednio pogrupować tematycznie, w taki sposób, aby opowiedzieć tę wspaniałą historię. Liczę, że widzom, a także Mirkowi, film się spodoba - stwierdza z przekonaniem Łuczak.

Kiedy będzie można doczekać się premiery produkcji? Plany wstępnie mówią o październiku-listopadzie tego roku. Zamysł jest taki, aby pokaz premierowy odbył się w jednym z poznańskich kin. Następnym krokiem jest wypłynięcie na szersze wody. Być może produkcja znajdzie się na jednej z platform streamingowych.

- Sam pierwszy raz zobaczyłem Okonia na boisku w wieku 8 lat. Wówczas ojciec zabrał mnie na mecz Lecha na Dębcu, gdzie mieszkałem. To była miłość od pierwszego wejrzenia! I to dzięki niemu zakochałem się w tym klubie, i w ogóle w futbolu. Można powiedzieć, że późniejsza moja praca zawodowa związana z piłką zaczęła się właśnie od zauroczenia Mirkiem. Kiedy przyszła propozycja nakręcenia o nim filmu, byłem bardzo szczęśliwy, że mogę w tym uczestniczyć, a jednocześnie oddać w pewnym sensie hołd temu artyście futbolu - zaznacza Przemysław Erdman.

W filmie o Okońskim wypowiedziało się około 40 osób. Byli to piłkarze oraz trenerzy, z którymi miał okazję współpracować, między innymi selekcjonerzy reprezentacji Polski Wojciech Łazarek oraz Antoni Piechniczek, gracze Kolejorza: Jarosław Araszkiewicz i Marek Rzepka, czy śp. Andrzej Iwan, z którym grał w Atenach.

- Spotkanie Mirka z Andrzejem Iwanem będzie w tym filmie wzruszającym momentem. To było spotkanie takich dwóch diabełków, których łączyła praktycznie ta sama historia - dodaje Łuczak.

Oprócz sportowców w filmie wypowiadali się dziennikarze m.in.: Marek Lubawiński, Andrzej Kuczyński, Maciej Lehmann, Krzysztof Ratajczak, Józef Djaczenko, Radosław Nawrot, który jest autorem książki o Mirosławie Okońskim, Janusz Basałaj, Andrzej Janisz, Stefan Szczepłek, Marcin Grzywacz oraz Dariusz Szpakowski. Cały kwiat polskiego dziennikarstwa sportowego.

Oficjalny zwiastun filmu został zaprezentowany w lutym tego roku podczas 65. Balu Sportowca „Głosu Wielkopolskiego”.
Piosenkę do produkcji nagrał Marcin „Liber” Piotrowski. W pierwszych słowach utworu śpiewa: „Trafiał do bramek i ludzkich serc…”, co niewątpliwie jest idealnym wstępem oraz podsumowaniem życia i kariery Mirosława Okońskiego.

Kibice, którzy zgromadzili się w "Klubie Na Fali" zobaczyli oficjalny skład Warty Poznań, oraz koszulki, w jakich będą biegać zawodnicy Zielonych po ekstraklasowych boiskach

Warta Poznań zaprezentowała skład oraz nowy komplet strojów....

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Legenda Lecha Poznań doczekała się filmu! Zbliża się wielka premiera obrazu o Mirosławie Okońskim - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24