Legia - Europa 0:4. Mógł być awans, została pietruszka [KOMENTARZ]

Tomasz Bilewicz
Legia w Lidze Europy
Legia w Lidze Europy T. Bilewicz
Legia poległa w Trabzonie przegrywając trzecie spotkanie w Lidze Europy i już nigdzie dalej nie awansuje. Ekipa Urbana w niewytłumaczalny sposób spartoliła mecze ze Steauą, Lazio, Apollonem, a teraz Trabzonsporem. Mogła być Liga Mistrzów. Mógł być awans z grupy Ligi Europy. Będzie olbrzymi niedosyt i tylko mistrzostwo Polski.

Legia w Lidze Europy

Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie oglądam meczów Steauy Bukareszt w Lidze Mistrzów. Niespecjalnie mnie ciągnie. Nie mam pojęcia jak chłopaki grają. Może pokazują coś fajnego. Może grają super piłę. Może tylko po prostu na koniec wynik jest niekorzystny. Nie wiem. Bazuję jedynie na skrótach. Raz widziałem jak Szukała zażartował sobie ze swojego bramkarza markując wybicie piłki z własnego pola karnego, po czym tego nie zrobił. I Schalke wygrało 3:0. Mam wrażenie, że w Steaule goście z pola często nabijają się ze swojego bramkarza, bo w innym skrócie, tym razem z meczu z Chelsea, widziałem jak Georgievski wbiegł sobie z piłką do własnej bramki i tak przy wszystkich, publicznie zgwałcił siatkę. Się kolega-bramkarz zdziwił.

Tak samo w 40. sekundzie meczu Legii z Trabzonsporem zdziwił się Rzeźniczak jak dostał "szczała" od swojego kolegi w rękawicach. Może właśnie to te rękawice zmyliły Skabę, za dużo tych dyscyplin, sporty się pomyliły. Btw, "Rocky III" leciał w czwartek wieczorem na TV4. Chwilę potem Żyro, chyba zainspirowany przedwczorajszym Vidalem, zadarł z niewłaściwą murawą. Zrobił jeden fałszywy krok, a ta użarła go w łydkę i z dziurą w nodze zszedł z boiska. Już nie wrócił. Po kilku chwilach ta sama "śmiercionośna" murawa zaatakowała ponownie. Tym razem Brozia. Na "kawałku" rosy były widzewiak stracił równowagę, zadziałała grawitacja i skończyło się golem.

Przez pierwsze minuty Legia wyglądała jak grupa kosmitów, którzy dopiero co przybyli na naszą planetę i nie mogą ogarnąć się w nowych ziemskich warunków. Oddychanie tlenem, chód dwunożny, siła ciążenia - o co kaman? Jak się to robi? TNS, Molde, Steaua - było to samo. "Ta piłka jest jakaś inna, nie uważasz? Tak jakoś się dziwnie odbija". A może chłopaki z Legii lubią jak się na nich krzyczy w przerwie? Dziwnym sposobem to zawsze daje efekt. Legia gra słabo? Urban walnie pięścią w stół, skruszy wrzaskiem tynk, kopnie jednego, drugiego w dupę i na drugą połowę wychodzi inna Legia.

Nie wiem czy to te podróże lotnicze, klimatyzacja w czarterach czy niemiłe stewardessy, ale Legia dobrze meczów w europejskich pucharach nie zaczyna (chociaż Lazio wypadło znośnie). Jak dostaje "szczała" czy to w postaci straconego gola, czy to "furii" Urbana to pokazuje charakter. Jest zadziorność, determinacja, gra do przodu z ładem i składem. Legia jest podrażniona i wtedy widać, że ma potencjał, Legia ma możliwości, ma kadrę. Radovicia czy Kuciaka nie da się zastąpić, ale resztą da się rotować bez wielkich różnic w jakości. Doszedł jeszcze ostatnio uraz "Sagana" i Dwaliszwili też stał się niezastąpiony, ale Legia i tak dalej ma kim grać.

Po Rzymie legioniści dostali "gratki" od włoskiej prasy, że "mocny zespół, że sprawili problemy, że dobra drużyna, że potrafi grać, że odważnie atakowała". I to była wszystko prawda. Ale punktów ni ma... A podobno o to chodzi w fazie grupowej -trzeba zbierać punkty. Jak na stacji benzynowej. A nie rozdawać innym, jak z Apollonem. A Skaba dał Cypryjczykom jeszcze karnego w pakiecie. Nieważne, czy sędzia się pomylił, czy nie. Nie było żadnej potrzeby pchać się pod nogi gościa z Cypru. Ogólnie, Skaba czasem zaskoczy pozytywnie, wyciągnie trudną piłkę. W każdym meczu wyłapie "nieskazitelnie" kilka-kilkanaście dośrodkowań. Rzadko, bo rzadko, ale czasem zrobi babola, że aż boli od samego patrzenia. Ale to też nic. Najgorsze jest to, że Skaba nie ma pojęcia o byciu mesjaszem, jakim dla Legii był Kuciak, który na pięć "setek" bronił sześć. Pechowo się stało, że kontuzja Słowaka wypadła akurat na mecze w Lidze Europy.

Kuciak wznowił niedawno treningi, ale w Europie dla Legii jest już "pozamiatane". Zostało własne, tak dobrze znane, swojskie podwórko. Te same drużyny, te same szatnie (czasem z nowym tynkiem), miasta, stadiony (czasem pół nowej trybuny). Wszędzie blisko, więc zawsze można podjechać busem. Nie trzeba latać tymi okropnymi, zimnymi samolotami gdzieś hen daleko w nieznane, do innego kraju, czy promami kosmicznymi na inną planetę. Bo europejskie puchary dla polskich piłkarzy ciągle są taką oślepiającą, zapieprzającą kometą, odległą galaktyką, jakimś zupełnie innym wymiarem (poziomem też - if you know what I mean). Ale co tam błyskotki, świecidełka i gwiazdy z loga Champions League. Lubimy to, co już znamy, co jest nasze, sprawdzone, co jest niegroźne. A dla Legii w lidze nie ma zagrożenia. Mistrzostwo zostaje w Warszawie. W stolicy na pewno będą się z tego cieszyć nie mniej niż w zeszłym sezonie.

Bez niespodzianki w Trabzonie. Legia outsiderem grupy po porażce z Turkami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24