Danijel Ljuboja, były piłkarz PSG, Stuttgartu, Hamburgera, ma straszyć w ataku Legii. Ivica Iliev, aktualny król strzelców ligi serbskiej, powinien napędzić ataki Wisły. Z kolei utalentowany Aleksandar Tonew może okazać się dla Lecha nowym Stiliciem lub Peszką. Czy spełnią pokładane w nich nadzieje?
- Kilka naszych klubów dostało już nauczkę, że dobre CV nie musi przełożyć się na dobrą grę - uważa menedżer piłkarski, w przeszłości dyrektor sportowy Wisły Kraków, Jacek Bednarz. Co ciekawe, za jego kadencji na Reymonta , dokładnie w październiku 2008 roku, media informowały, że Ljuboja może trafić do Wisły. - To były bardziej oferty menedżerów, niż nasze rzeczywiste zainteresowanie Danijelem. W ogóle nie zastanawiałem się nad zatrudnieniem tego piłkarza. Zarówno przez względy sportowe, jak i finansowe - mówi Bednarz.
Być może w grę wchodził też krnąbrny charakter piłkarza, który najdobitniej w "Przeglądzie Sportowym" opisał dziennikarz "Stuttgarter Zeitung" Thomas Haid. - W Stuttgarcie Ljuboja jest symbolem najemnika i pazernego piłkarza, który myśli tylko o pieniądzach. Kibice do dzisiaj są wściekli, kiedy sobie przypomną zachowanie Serba. Na początku robił dobre wrażenie i uznał, że może się domagać podwojenia pensji. Gdy dowiedział się, że nie ma na to szans, rozpoczął strajk. Do awantury wmieszał się również jego ojciec, który przyjeżdżał do klubu i domagał się większych pieniędzy dla syna. Takiego zawodnika ani wcześniej, ani później już w Stuttgarcie nie było - opowiada Niemiec. - Na pewno Ljuboja dostarczy Legii sporo "atrakcji" - dodaje.
Słabe zdanie o Serbie ma też ówczesny trener Stuttgartu Markus Babel. - Nie zachowywał się, jak można było oczekiwać od profesjonalnego piłkarza. Dwa razy w krótkim czasie złamał klubowy regulamin - mówił Babel. Nic dziwnego, że Niemcy postanowili pozbyć się Ljuboji z klubu. - Danijel miał kilka możliwości odejścia ze Stuttgartu w zimowym oknie transferowym, ale zawsze coś mu nie pasowało - narzekał dyrektor sportowy klubu Horst Heldt.
Swoje żądania finansowe piłkarz tłumaczył w jednym z wywiadów słabą znajomością niemieckiego, przez którą podpisał niekorzystny kontrakt. Ciekawe, czy dobrze przeczytał umowę po polsku? - Sytuacja z Ljuboją jest ciekawa. Przychodzi z Ligue 1, gdzie w ostatnim sezonie strzelił 5 goli. To silniejsza liga od naszej, ale też w Polsce oczekiwania wobec Serba będą dużo większe. Ma być centralną postacią ekstraklasy. Zobaczymy, czy zadanie go nie przerośnie - mówi Jacek Bednarz.
Papiery na zawojowanie ekstraklasy wydaje się mieć też Ivica Iliev. Skoro strzelił 13 goli w lidze serbskiej, to i w Polsce powinien sobie poradzić. - Taka jest teoria, ale jak będzie w praktyce? - zastanawia się Bednarz. - Weźmy przykład Srdji Knezevicia. Przyszedł do Legii jako obrońca regularnie występujący w Partizanie, czyli tym samym klubie, z którego przyszedł Iliev. A okazało się, że Knezević nie gwarantuje wysokiego poziomu. Nie mówię, że tak będzie z Ilievem. Jednak napastnikowi jeszcze trudniej potwierdzić swoją klasę niż obrońcy. To znaczy, że nie należy zbyt wcześnie popadać w huraoptymizm - dodaje były piłkarz Legii.
Obaw co do postawy swoich rodaków nie ma jednak były król strzelców polskiej ekstraklasy, Stanko Svitlica. - Trudno porównać tych dwóch zawodników. Na pewno Ljuboja ma większą renomę w Serbii, bo częściej grał w reprezentacji. Występował w dobrych zachodnich ligach. Ale Iliev też nie jest postacią anonimową. To król strzelców serbskiej ligi, co mówi samo za siebie. Kibice Legii i Wisły nie muszą się martwić. Moim zdaniem obaj będą dużymi wzmocnieniami dla swoich klubów - uważa Svitlica.
Wydaje się, że najrozsądniejszy transfer zrobił Lech Poznań, który wprawdzie musiał zapłacić z Aleksandara Tonewa 350 tys. euro (Ljuboja i Iliev przyszli bez kwoty odstępnego), ale pozyskał kapitana młodzieżowej reprezentacji Bułgarii, który ma przed sobą najlepsze lata kariery. - Lech powinien nie tylko odzyskać włożone środki, ale jeszcze zarobić na Tonewie, jeżeli ten rozwinie się zgodnie z oczekiwaniami. Legia i Wisła zarobią na swoich Serbach tylko w przypadku, gdy ci przyczynią się do sukcesu w europejskich pucharach - uważa Bednarz.
Tonew uważany jest w swoim kraju za najzdolniejszego ofensywnego pomocnika. Może grać zarówno w środku pomocy, jak i na skrzydle. W Poznaniu widzą w nim następcę Peszki. - To piłkarz na dziś, ale przede wszystkim na jutro - kończy Bednarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO