Ljuboja, Iliev, Tonew. Nowe trio zatrzęsie polską ekstraklasą?

Maciej Stolarczyk / POLSKA
Ivica Iliev na razie zdobył bramkę w sparingu, czy skuteczny będzie w meczach o stawkę?
Ivica Iliev na razie zdobył bramkę w sparingu, czy skuteczny będzie w meczach o stawkę? Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net
Słuszność transferów zawsze weryfikuje boisko, ale patrząc na suche dane można pomyśleć, że do naszej ekstraklasy przyszło trzech piłkarzy, którzy powinni podnieść jej poziom.

Danijel Ljuboja, były piłkarz PSG, Stuttgartu, Hamburgera, ma straszyć w ataku Legii. Ivica Iliev, aktualny król strzelców ligi serbskiej, powinien napędzić ataki Wisły. Z kolei utalentowany Aleksandar Tonew może okazać się dla Lecha nowym Stiliciem lub Peszką. Czy spełnią pokładane w nich nadzieje?

- Kilka naszych klubów dostało już nauczkę, że dobre CV nie musi przełożyć się na dobrą grę - uważa menedżer piłkarski, w przeszłości dyrektor sportowy Wisły Kraków, Jacek Bednarz. Co ciekawe, za jego kadencji na Reymonta , dokładnie w październiku 2008 roku, media informowały, że Ljuboja może trafić do Wisły. - To były bardziej oferty menedżerów, niż nasze rzeczywiste zainteresowanie Danijelem. W ogóle nie zastanawiałem się nad zatrudnieniem tego piłkarza. Zarówno przez względy sportowe, jak i finansowe - mówi Bednarz.

Być może w grę wchodził też krnąbrny charakter piłkarza, który najdobitniej w "Przeglądzie Sportowym" opisał dziennikarz "Stuttgarter Zeitung" Thomas Haid. - W Stuttgarcie Ljuboja jest symbolem najemnika i pazernego piłkarza, który myśli tylko o pieniądzach. Kibice do dzisiaj są wściekli, kiedy sobie przypomną zachowanie Serba. Na początku robił dobre wrażenie i uznał, że może się domagać podwojenia pensji. Gdy dowiedział się, że nie ma na to szans, rozpoczął strajk. Do awantury wmieszał się również jego ojciec, który przyjeżdżał do klubu i domagał się większych pieniędzy dla syna. Takiego zawodnika ani wcześniej, ani później już w Stuttgarcie nie było - opowiada Niemiec. - Na pewno Ljuboja dostarczy Legii sporo "atrakcji" - dodaje.

Słabe zdanie o Serbie ma też ówczesny trener Stuttgartu Markus Babel. - Nie zachowywał się, jak można było oczekiwać od profesjonalnego piłkarza. Dwa razy w krótkim czasie złamał klubowy regulamin - mówił Babel. Nic dziwnego, że Niemcy postanowili pozbyć się Ljuboji z klubu. - Danijel miał kilka możliwości odejścia ze Stuttgartu w zimowym oknie transferowym, ale zawsze coś mu nie pasowało - narzekał dyrektor sportowy klubu Horst Heldt.

Swoje żądania finansowe piłkarz tłumaczył w jednym z wywiadów słabą znajomością niemieckiego, przez którą podpisał niekorzystny kontrakt. Ciekawe, czy dobrze przeczytał umowę po polsku? - Sytuacja z Ljuboją jest ciekawa. Przychodzi z Ligue 1, gdzie w ostatnim sezonie strzelił 5 goli. To silniejsza liga od naszej, ale też w Polsce oczekiwania wobec Serba będą dużo większe. Ma być centralną postacią ekstraklasy. Zobaczymy, czy zadanie go nie przerośnie - mówi Jacek Bednarz.

Papiery na zawojowanie ekstraklasy wydaje się mieć też Ivica Iliev. Skoro strzelił 13 goli w lidze serbskiej, to i w Polsce powinien sobie poradzić. - Taka jest teoria, ale jak będzie w praktyce? - zastanawia się Bednarz. - Weźmy przykład Srdji Knezevicia. Przyszedł do Legii jako obrońca regularnie występujący w Partizanie, czyli tym samym klubie, z którego przyszedł Iliev. A okazało się, że Knezević nie gwarantuje wysokiego poziomu. Nie mówię, że tak będzie z Ilievem. Jednak napastnikowi jeszcze trudniej potwierdzić swoją klasę niż obrońcy. To znaczy, że nie należy zbyt wcześnie popadać w huraoptymizm - dodaje były piłkarz Legii.

Obaw co do postawy swoich rodaków nie ma jednak były król strzelców polskiej ekstraklasy, Stanko Svitlica. - Trudno porównać tych dwóch zawodników. Na pewno Ljuboja ma większą renomę w Serbii, bo częściej grał w reprezentacji. Występował w dobrych zachodnich ligach. Ale Iliev też nie jest postacią anonimową. To król strzelców serbskiej ligi, co mówi samo za siebie. Kibice Legii i Wisły nie muszą się martwić. Moim zdaniem obaj będą dużymi wzmocnieniami dla swoich klubów - uważa Svitlica.

Wydaje się, że najrozsądniejszy transfer zrobił Lech Poznań, który wprawdzie musiał zapłacić z Aleksandara Tonewa 350 tys. euro (Ljuboja i Iliev przyszli bez kwoty odstępnego), ale pozyskał kapitana młodzieżowej reprezentacji Bułgarii, który ma przed sobą najlepsze lata kariery. - Lech powinien nie tylko odzyskać włożone środki, ale jeszcze zarobić na Tonewie, jeżeli ten rozwinie się zgodnie z oczekiwaniami. Legia i Wisła zarobią na swoich Serbach tylko w przypadku, gdy ci przyczynią się do sukcesu w europejskich pucharach - uważa Bednarz.

Tonew uważany jest w swoim kraju za najzdolniejszego ofensywnego pomocnika. Może grać zarówno w środku pomocy, jak i na skrzydle. W Poznaniu widzą w nim następcę Peszki. - To piłkarz na dziś, ale przede wszystkim na jutro - kończy Bednarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24