Na potwierdzenie tych słów nie trzeba było długo czekać. Graczem, który zrobił różnicę w grze zespołu, okazał się piłkarz z ławki rezerwowych, a właściwie joker w talii ŁKS skrzydłowy Dawid Sarafiński. 24-letni skrzydłowy ma za sobą w tym sezonie 22 występy. Na boisku przebywał tylko przez 592 minuty. Nie da się jednak ukryć, że były to minuty na wagę dziewięciu ligowych punktów.
Trzy bramki Dawida przesądzały o zwycięstwach zespołu w jesiennych meczach z Concordią Elbląg (2:1) i Lechią Tomaszów (1:0, w doliczonym czasie gry). Sarafiński ma patent na tomaszowian. W ostatnim pojedynku rundy wiosennej z Lechią (2:0) zaliczył asystę przy bramce Jewgena Radionowa i sam wpisał się na listę strzelców w szóstej minucie doliczonego czasu gry.
Na najbliższy mecz z rezerwami Legii w Ząbkach (sobota, godz. 12) przypadłby się kolejny joker w talii Wojciecha Robaszka. Taką rolę pełnił jesienią Maksym Kowal. Ech, gdyby znów potrafił zagrać tak dobrze i skutecznie, to łodzianie mieliby kim straszyć rywala z ławki rezerwowych. W pojedynku z drugą drużyną Legii z kartkowych powodów nie zobaczymy Damiana Guzika. Może go zastąpić inny młoodzieżowiec Jakub Kostyrka, który wyleczył kontuzję i trenuje na pełnych obrotach. Do zajęć wrócił bramkarz Przemysław Kaźmierczak. O urazie z ostatniego pojedynku zapomniał już Przemysław Kocot. Wygląda na to, że trener Wojciech Robaszek będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
