Jest kilka powodów takiego stanu rzeczy, ale najważniejszy jest jeden - ŁKS jest jedyną drużyną w czwartej lidze, która działa profesjonalnie. Piłkarze z Łodzi trenują każdego dnia, mają kontrakty - w niektórych przypadkach niewysokie, ale są - i odpowiednią opiekę medyczną. Większość pozostałych drużyn działa na zasadach półamatorskich, a wiele drużyn trenuje po trzy razy w tygodniu. Wielką siłą ŁKS jest też własny stadion i kibice.
- Panowie, nie śmiejcie się ze zgierskiego bramkarza, bo on pewnie gra pierwszy raz w życiu przy tak dużej liczbie osób - mówił do dziennikarzy w czasie meczu ŁKS z Borutą wiceprezes ŁZPN Adam Kaźmierczak. I na pewno miał rację, bo po bramkarzu Boruty widać było niesłychane zdenerwowanie. Dla czwartoligowych piłkarzy gra na stadionie przy żywiołowo dopingujących kibicach jest dużym wydarzeniem.
W sobotę o godz. 17 ŁKS ma zagrać pierwszy mecz w tym sezonie poza Łodzią. Rywalem piłkarzy trenera Wojciecha Robaszka będzie Pilica Przedbórz, która zdecydowała się podjąć organizacji meczu z łodzianami.
ŁKS poznał w czwartek rywala w drugiej rundzie wojewódzkiego Pucharu Polski. Będzie nim Sokół Aleksandrów, a mecz odbędzie się 2 października.
Puchar Davisa: Ogromne osłabienie polskiej kadry. Janowicz nie zagra z Australią [PLAN GIER]
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?