ŁKS straci miejsce w CLJ? Widzew wnioskuje o walkower

Monika W.
Bardzo liczba grupa kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego wspierała zawodników z Centralnej Ligi Juniorów w derbowym meczu z Widzewem.
Bardzo liczba grupa kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego wspierała zawodników z Centralnej Ligi Juniorów w derbowym meczu z Widzewem. Jareczek
Widzew Łódź domaga się przyznania walkowera za ostatni, decydujący mecz barażowy o Centralną Ligę Juniorów, rozegrany z Łódzkim Klubem Sportowym na obiekcie przy ul. Minerskiej. Według trenerów zachowanie kibiców gospodarzy utrudniało grę ich zespołowi.

Odpowiednie pismo wpłynęło we wtorek do Łódzkiego Związku Piłki Nożnej i rozpatrzone zostanie w przyszłym tygodniu. Głównym zarzutem podnoszonym przez widzewiaków są petardy hukowe, jakie kibice Łódzkiego Klubu Sportowego rzucali w pobliże murawy, a które miały sprawić, że jeden ze szkoleniowców uskarża się na problemy ze słuchem. To jednak wątpliwe, że przyczyną jego urazu jest wspomniana pirotechnika, ponieważ żaden z kibiców, znajdujących się bliżej wybuchających materiałów, ani nikt ze sztabu gospodarzy nie ucierpiał podczas derbowego pojedynku.

Od decyzji związku zależało będzie, czy biało-czerwono-biali zachowają miejsce w Centralnej Lidze Juniorów, do czego wystarczył im remis w sobotnim meczu. Jeżeli komisja postanowi przyznać Widzewowi walkowera, to właśnie jego zawodnicy zagrają w przyszłym sezonie w CLJ.

- Słyszałem, jak po zakończeniu spotkania trenerzy gości kwestionowali całe widowisko - przyznał szkoleniowiec juniorów Łódzkiego Klubu Sportowego, Piotr Faryński, podkreślając jednak, że sędzia nie dopatrzył się żadnych uchybień, mogących mieć wpływ na przebieg starcia. - Nie zaglądałem do protokołu, ale myślę, że w nim też nie pojawiły się żadne negatywne opinie. Zobaczymy jak się wypowie odpowiednia komisja związku na ten temat, ale sądzę, że większego problemu nie będzie - dodaje, przypominając, że organizator zrobił wszystko, by jak najlepiej zabezpieczyć mecz. - Warunki na obiekcie Kolejarza są takie a nie inne i nie mogliśmy w dwa czy trzy dni ich zmienić. Wynajęliśmy więc ochronę, w skromnym składzie, ale jednak, do tego powiadomiliśmy policję, że pojawią się kibice. Próbowaliśmy to wszystko w miarę okiełznać i myślę, że to się udało a petardy nie miały wpływu na wynik meczu - stwierdza.

Trener Faryński zapewnił, że nie myśli o złożonym przez rywala piśmie i skupia się na pracy ze swoimi podopiecznymi. - Muszę przygotować zespół do rozgrywek, które zainaugurujemy już w połowie sierpnia, więc mamy bardzo mało czasu na odpoczynek. Treningi trzeba będzie zacząć już w lipcu, do tego jest zaplanowany obóz, a jeszcze szukamy wzmocnień z młodszych roczników a może nawet z innych klubów. Jeżeli są osoby, które chcą przyjść i spróbować swoich sił w Centralnej Lidze Juniorów, to oczywiście zapraszam. Jest to możliwość pokazania się w naprawdę dobrym towarzystwie drużyn z całej Polski, od Białegostoku po Kraków. Przypomnę, że w tym roku w finale Mistrzostw Polski zmierzyły się ze sobą Cracovia z Wisłą i z tymi zespołami także będziemy grać, więc jest o co powalczyć - zachęca szkoleniowiec.

Czytaj także: ŁKS zagra ze Śląskiem II Wrocław. Znamy plan sparingów beniaminka III ligi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24