Łódzki Klub Sportowy stracił dwa punkty z GKP Targówek. Sierant: Powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać (ZDJĘCIA)

Monika W.
Łódzki Klub Sportowy na inaugurację swoich występów w trzeciej lidze zremisował z GKP Targówek.
Łódzki Klub Sportowy na inaugurację swoich występów w trzeciej lidze zremisował z GKP Targówek. Jareczek
Łódzki Klub Sportowy, pomimo stopniowego wypracowywanej optycznej przewagi, zdobycia bramki w drugiej połowie i utrzymania prowadzenia przez większość jej czasu, ostatecznie tylko zremisował z GKP Targówek. Na sześć minut przed końcem spotkania Przemysław Sieczko doprowadził do wyrównania i łodzianie musieli podzielić się z rywalem punktami. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z niedzielnego spotkania!

Niewiele brakło, by podopieczni Wojciecha Robaszka utrzymali korzystny rezultat i cieszyli się z trzech punktów zdobytych w inaugurującym ich występy w trzeciej lidze spotkaniu. Niestety na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry błąd popełnił Robert Sierant. Nie upilnował wychodzącego napastnika warszawian, przez co Przemysław Sieczko znalazł się sam na sam z bramkarzem i doprowadził do wyrównania.

- Mieliśmy swoje sytuacje i powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać. Wtedy nawet podobna sytuacja w końcówce nie miałaby takich konsekwencji, jakie ma teraz. Niestety za szybko chcieliśmy grać i nie utrzymywaliśmy piłki - przyznał obrońca po ostatnim gwizdku sędziego. - Sam mogłem dwukrotnie pokonać bramkarza, ale raz obronił, potem trafiłem w słupek... Był to pierwszy mecz, chcieliśmy dobrze zacząć sezon, ale nam się nie udało. Mamy jeszcze dużo spotkań przed sobą i na pewno zawalczymy o trzy punkty, zostawiając na boisku dużo zdrowia, żeby to osiągnąć - zapewnia.

Pozyskany w trakcie letniej przerwy zawodnik zaznacza, że nie zaskoczyła go fizyczność gry rywala, z którą jego koledzy, występujący wcześniej w czwartej lidze, mieli dużo rzadziej do czynienia. - Przed dwa ostatnie lata zmagałem się z przeciwnikami na tym poziomie rozgrywek, byłem także w drużynach, które preferują grę dołem. Próbujemy teraz grać tak samo, ale w niedzielnym meczu nie do końca nam to wychodziło. Rywal jakoś bardzo nas nie zaskoczył, zrobił to raz i niestety nie ustrzegliśmy się przed stratą bramki, co kosztowało nas ostatecznie stratę także dwóch punktów.

Podopieczni Wojciecha Robaszka mają teraz niecały tydzień, by wyeliminować błędy i przygotować się do kolejnego starcia w walce o awans do drugiej ligi. Tym razem już przy pełnych trybunach łodzianie podejmą Omegę Kleszczów, która w ubiegłym sezonie zajęła szóstą pozycję w tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24