Łódzki Klub Sportowy w trzeciej lidze. Mierzyn rozbity przez lidera

Monika W.
Łódzki Klub Sportowy zapewnił sobie awans do trzeciej ligi na pięć kolejek przez zakończeniem rozgrywek!
Łódzki Klub Sportowy zapewnił sobie awans do trzeciej ligi na pięć kolejek przez zakończeniem rozgrywek! własne
Po kilku pierwszych kolejkach sezonu każdy się tego spodziewał. Teraz, na pięć meczów przed końcem rozgrywek, jest to już pewne: Łódzki Klub Sportowy, po festiwalu bramek, pokonał LKS Mierzyn i awansował do trzeciej ligi!

Jak można się było spodziewać, najsłabszy zespół w stawce, jakim jest zajmujący ostatnie miejsce w tabeli Mierzyn, nie był w stanie powstrzymać podopiecznych Wojciecha Robaszka przed przypieczętowaniem awansu, pomimo braków kadrowych, z jakimi musieli zmierzyć się gospodarze. Chociaż na murawę nie mogli wybiec bramkostrzelni Dawid Sarafiński i Aleksander Ślęzak, Piotrek Słyścio oraz Radosław Jurkowski, zazwyczaj mający swoje miejsce w pierwszej jedenastce, rezerwowi zastępujący ich na boisku spisali się równie dobrze i łodzianie bez problemu wypunktowali rywala.

By biało-czerwono-biali zaczęli strzelać, trzeba było jednak czekać prawie pół godziny. Po kilku zmarnowanych okazjach, w tym jednym uderzeniu w poprzeczkę, wynik otworzył Adam Patora. Dzięki dokładnemu dośrodkowaniu Michała Mordalskiego z lewego skrzydła, piłka spadła prosto na głowę napastnika, a temu nie pozostało nic innego, jak skierowanie jej do bramki strzeżonej przez Mateusza Olczyka. Pierszy gol jakby przełamał zawodników ŁKS i na kolejnego kibice nie musieli już tak długo czekać. Dziewięć minut później na listę strzelców wpisał się Michał Zaleśny, a zanim minęło następne pięć minut, tego samego dokonał Paweł Hajduczek, po bardzo charakterystycznej dla łodzian akcji. Dośrodkowanie Adriana Kasztelana z rzutu różnego skierowało futbolówkę w kierunku pomocnika, a ten, podobnie jak wcześniej Patora, pokonał bramkarza gości. Przy tak znacznej przewadze, już prawie pewni zwycięstwa i awansu, piłkarze ŁKS zeszli na przerwę.

Skoro niemalże na pewno udało się już w pierwszej połowie zapewnić sobie występy w wyższej klasie rozgrywkowej, podopieczni Wojciecha Robaszka postanowili osiągnąć jeszcze jeden cel w trakcie tego spotkania, czego głośno domagali się zgromadzeni na trybunach kibice. Brakowało tylko trzech celnych uderzeń, by Łódzki Klub Sportowy miał na swoim koncie sto zdobytych w tym sezonie bramek. Do dwóch tę liczbę zmniejszył w 65. minucie Paweł Hajduczek. Po podaniu od Adriana Kasztelana i wydłużeniu lotu piłki przez Marcina Zimonia, ta trafiła pod nogi pomocnika, który drugi raz w tym meczu zmusił golkipera mierzynian do wyjmowania jej z siatki.

Znacząca przewaga wypracowana przez biało-czerwono-białych pozwoliła im na odrobinę rozluźnienia. Niestety było go za wiele i czujność zawodników została odrobinę uśpiona, co od razu wykorzystali goście, niecały kwadrans przed końcem spotkania strzelając kontaktowego gola. Rafał Sobierski efektownie pozbył się obrońców, przerzucając futbolówkę nad niespodziewającym się tego Szymonem Salskim i pokonał wprowadzonego na drugą połowę Adama Sekuterskiego. To zmotywowało gospodarzy i chwilę później Mateusz Olczyk już piąty raz musiał pogodzić się z wyższością lidera. Znów dał mu się we znaki Adam Patora, wygrywając wyścig do zagranej przez Michała Mordalskiego piłki i kierując ją między strzeżone przez niego słupki.

Kiedy wydawało się, że na setną bramkę Łódzkiego Klubu Sportowego trzeba będzie czekać minimum do środowego pojedynku z Concordią Piotrków, łodzianie dostali od gości piękny prezent. Jeden z zawodników z Mierzyna zagrał ręką w polu karnym i arbiter bez wahania przerwał grę, po czym wskazał na jedenasty metr. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł ekspert w tej roli, Adrian Kasztelan, by spokojnym pewnym uderzeniem strzelić szóstego w meczu i zarazem jubileuszowego w sezonie gola. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie, a gospodarze mogli świętować z kibicami swój podwójny sukces.

Pomimo pewnego awansu Wojciech Robaszek zapewnia, że jego zespół nie zamierza odpuszczać żadnego z pozostałych spotkań. Ma ich do rozegrania jeszcze pięć i w każdym z nich celem będzie zdobycie kompletu punktów, by maksymalnie zwiększyć i podkreślić swoją przewagę nad ligowymi rywalami. Nie ma więc czasu na świętowanie, bo kolejne odbędzie się już za cztery dni w Piotrkowie Trybunalskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24