Lotto Ekstraklasa. Korona odprawiła Legię z kwitkiem! Mistrz Polski zakończył serię zwycięstw

psz, Damian Wiśniewski
Korona Kielce - Legia Warszawa 3:2
Korona Kielce - Legia Warszawa 3:2 Dawid Łukasik
Lotto Ekstraklasa. Korona Kielce pokonała przed własną publicznością Legię Warszawa (3:2) w meczu 17. kolejki Lotto Ekstraklasy. Oba zespoły jesienią spisują się znakomicie i również dzisiaj nie rozczarowały. Z emocjonującej wymiany ciosów zwycięsko wyszli podopieczni Gino Lettieriego.

Początek tego meczu nie wyglądał jak duża większość hitów w naszej lidze. Zespoły nie czekały spokojnie na rozwój wypadków, nikt nie bawił się w spokojne rozgrywanie piłki – przeciwnie, od razu przemieszczała się ona od jednego pola karnego do drugiego. Pierwszy strzał Cebuli został zablokowany, ale goście byli skuteczniejsi i już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Szybką kontrę i dośrodkowanie Hamalainena z prawej strony na gola zamienił Niezgoda.

Nie oznaczało to jednak, iż od tej pory oglądaliśmy dominację na boisku w wykonaniu legionistów. Owszem, potrafili oni dłużej utrzymywać się przy piłce, ich akcje na połowie kielczan wyglądały groźnie, ale brakowało im konkretu w postaci czystej sytuacji bramkowej. Gospodarze z kolei pod tym względem wyglądali dużo lepiej.

Brakowało im jednak skuteczności, choć równie dobrze można powiedzieć, że brakowało im innego niż Arkadiusz Malarz rywala w bramce Legii. Goalkeeper, który wciąż nie podpisał nowego kontraktu z klubem, fenomenalnie bronił strzały Cvijanovicia, Kovacevicia, a nawet własnego obrońcy. Kiedy wydawało się, iż przynajmniej do przerwy nie uda się go pokonać, to piłkarze trenera Lettieriego w końcu znaleźli na niego sposób.

Najpierw po świetnej akcji i dośrodkowaniu Kosakiewicza z prawej strony boiska, precyzyjnym strzałem gola zdobył Soriano, a następnie (w kontrowersyjnych okolicznościach) do siatki trafił Kallaste. Wcześniej legioniści mieli szansę po strzale głową Guilherme, ale piłka tylko odbiła się od poprzeczki. Przy głośnym dopingu własnych kibiców Korona na przerwę schodziła więc ze skromnym prowadzeniem.

Drugą połowę Legia zaczęła w słodko-gorzkim stylu. Dość szybko, po kolejnej bardzo szybkiej kontrze, do wyrównania doprowadził Hamalainen, ale już po paru minutach Fin musiał opuścić murawę z powodu kontuzji. Dotychczas to on i Guilherme napędzali większość akcji ofensywnych Legii, a od tego momentu na murawie nie było żadnego z nich – Brazylijczyk opuścił ją jeszcze w pierwszej połowie.

Nie znaczyło to jednak, iż warszawianie nie będą mieli kolejnych dobrych okazji strzeleckich – Michał Kucharczyk wyszedł nawet sam na sam z Gostomskim, ale trafił w słupek. Korona w drugiej połowie nieco spuściła z tonu, miała problem z kreatywnością na wysokości pola karnego rywali i tak naprawdę pierwszą szansę miał wprowadzony w 69. minucie z ławki Kiełb, ale nie pokonał on Malarza. Co się odwlecze to nie uciecze i tak było w tym przypadku. W 79. minucie spotkania po ładnej akcji i dośrodkowaniu z prawego skrzydła, wpakował on futbolówkę do bramki bez najmniejszego problemu.

Wynik do samego końca już nie uległ zmianie i Korona pozostaje drużyną niepokonaną od połowy września. To był bardzo dobry mecz i spokojnie można go nazwać hitem nie tylko ze względu na pozycje zajmowane przez obie drużyny w tabeli. A skoro już przy tym jesteśmy, to kielczanie właśnie awansowali na podium. Kto by pomyślał kilka miesięcy temu?

Atrakcyjność meczu: 9/10
Piłkarz meczu: Łukasz Kosakiewicz

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24