Lukas Podolski: To wcale nie wszystko jedno kto kupi Górnika Zabrze

Pana podanie do Lawrenca Ennaliego były solą i pieprzem meczu z Jagiellonią. To był pomysł wynikający z taktyki czy narodził się już podczas gry?
Trzeba było to wykorzystać. Był Włodarczyk, był Yokota i następny jest Ennali. Ja mu cały czas mówię, że jak masz taką szybkość to nie wracaj na naszą połowę, tylko czekaj i ja ci rzucę te piłki. Ale przy kilku okazjach mógł się lepiej zachować, lepiej podać, musi się tego uczyć, ale jest jeszcze młody. Taka szybkość jaką on ma to jest bogactwo. Ja go już niestety nie dogonię (śmiech).

Skoro już mowa o bogactwie. Co z wypłatami? Nawet kibice pytali z trybun o pieniądze za Yokotę, które miały trafić na wasze konta.
Dostaliśmy część w czwartek czy w piątek, a na resztę czekamy.

Erik Janża mówił, że wszystko ma zostać "wyczyszczone" do poniedziałku.
Jeśli tak powiedział to pewnie tak jest. Zarząd dał komunikat i mam nadzieję, że w tym tygodniu rzeczywiście będzie zapłacone. Ale w tym wszystkim szacunek dla nas, dla drużyny, bo łatwo przy czymś takim wp... się na dół tabeli, a my gramy i wygrywamy.

Wygrywacie i patrzycie w górę tabeli, gdzie rywale zbierają punkty dość wolno?
Zawsze mówię od kiedy tu jestem, że Górnik nie jest tak poukładany, żeby atakować czołówkę. To nie jest takie łatwe, trzeba mieć poukładane wszystkie sprawy, mieć spokój. A u nas wszyscy wiedzą jak jest: nie ma dyrektora, nie ma prezesa, opóźnienia wypłat. Ale jasne, że jak jest szansa to trzeba wygrać. Wyszliśmy na lidera i walczyliśmy, i wygraliśmy.

Uporządkowanie może przeprowadzić już nowy właściciel. Ma pan jakieś wieści od swojego przyjaciela Thomasa Hansli po wizycie jego przedstawicieli w siedzibie Górnika i przeglądaniu papierów finansowych?
Przede wszystkim to nie jest tak, jak piszecie, że nieważne kto kupi Górnika, byle go kupił. Dla mnie jest ważne z kim ja będę pracować w Górniku, to muszą być ludzie, którzy to czują, przychodzą na stadion. Spotykałem się z Hanslą i firmą Zarys, tam jest plan, tej trzeciej firmy (DL Invest Group - przyp. red.) nie znam. Jak będzie inna decyzja niż ja myślę, to zobaczę jaka będzie moja przyszłość w Górniku. A co było w papierach i co mysli Thomas nie wiem. Na razie się w to nie bawię, oni muszą sami zdecydować. Z tego co wiem, to trudno na razie stwierdzić jakie są tam warunki. Powtarzam tylko, ja chcę pomóc. Kocham grać na boisku, ale chcę to poukładać na przyszłość tak, jak ja to widzę.

Podtrzymuje pan zdanie, że sprawa powinna się zakończyć przed końcem rozgrywek?
Takie mam zdanie. Jak ja bym miał kupić klub to takbym zrobił. Żeby mieć plan na sezon, zawodników, układać po swojemu, a nie wziąć ułożone przez kogoś.

A jak tak się nie stanie, co z pana kontraktem, który jest ważny jeszcze na kolejny sezon?
Normalnie. Ja moją przyszłość mam w swoich rękach. W tej rundzie dobrze mi idzie, znów zaliczyłem asystę. Mam radość na boisku, nie biegam może 12 kilometrów, ale nie ma takiej potrzeby. Cięzko byłoby opuszczać, ale musi wszystko pasować, i po to przyszedłem do Górnika, żeby poza boiskiem też pomóc.

Jest taka możliwość, że latem najgorętszym transferem będzie ten Lukasa Podolskiego? Może Arabia Saudyjska?
Jak ktoś przyśle ofertę to siądziemy i będziemy myśleć. Arabia? Tam mają mało mistrzów świata, może by się im przydało (śmiech). Jak Górnikowi dadzą za mnie dwadzieścia milionów euro to byłoby fajnie. A tak poważnie, miał być w Zabrzu rok, są trzy, czujemy się tu z rodziną dobrze, wszyscy są zdrowi. Drużynie idzie dobrze, z ligi nie spadniemy, jest fajnie.

Trener Jan Urban powiedział, że bieda scala zespół. Tak jest w przypadku Górnika?
Nie wyszliśmy na trening, żeby pokazać, że jesteśmy niezadowoleni z tego, co się dzieje. Na boisku się to nie przekłada, trzeba walczyć i grać, trzeba mieć odpowiedzialność za ludzi, którzy płacą za bilety, chcą dobrego meczu. Ale to moje zdanie, może chłopaki myślą inaczej, że chcą zabiegać kłopoty. Nie wiem, ale mam uznanie dla wszystkich, że tak gramy, tak walczymy. To pokazuje, że Górnik ma charakter, a zawodnicy poukładane w głowach.

Za dwa tygodnie Wielkie Derby Śląska na Stadionie Śląskim. Na tak doświadczonym piłkarzu taki mecz robi jeszcze wrażenie?
Na pewno. Ja grałem derby na całym świecie i zawsze to są fajne mecze. Szkoda, że Ruch nie daje nam więcej biletów, żeby sektor był pełny. To jak w przedszkolu albo piaskownicy. Może nasza atmosfera będzie lepsza niż ich i tego się boją? To bez sensu. Fajnie jest jak jest pełno kibiców, jednych i drugich. W Turcji, Kolonii, Japonii zawsze dawali więcej biletów gościom. Ja się cieszę na ten mecz, Ruch dobrze gra, zbiera swoje punkty i będzie walczył o wszystko, ale my też. Ja chyba w każdych derbach strzeliłem bramkę, Ruchowi też i to jest ekstra, takich momentów się nie zapomina.

Jeszcze pytanie o Włodzimierza Lubańskiego. W przerwie meczu odebrał koszulkę z numerem 10. Dziś pan też z takim gra...
Chyba te chłopaki z Sośnicy coś mają w sobie. Mam nadzieję, że po Lubańskim i Podolskim będzie następny chłopak z Sośnicy. Jakby tacy jak Lubański nie grali, nie strzelali goli to ja bym tu nie stał. Górnik jest tam gdzie jest dzięki kopalniom, górnikom i takim jak Lubański.