Łukasz Madej: Cieszymy się z remisu, bo dwa razy goniliśmy wynik

Damian Orłowicz
Łukasz Madej
Łukasz Madej KAROLINA MISZTAL / POLSKAPRESSE
- Nie ma co ukrywać, że niedzielne spotkanie nie było najlepsze w naszym wykonaniu. Wiosną zdarzały nam się już lepsze mecze. Musimy przeanalizować mecz i wyciągnąć z wnioski. Cieszymy się z remisu, bo dwukrotnie musieliśmy gonić wynik – powiedział Łukasz Madej, pomocnik Górnika Zabrze.

Echem po 103. Wielkich Derbach Śląska odbiła się przepychanka między zawodnikami obu drużyn do której doszło w doliczonym czasie gry, gdy z boiska został wyrzucony Marcin Helik, który sfaulował Łukasza Madeja. – W tej chwili przeważyły emocje. Zabrakło nam dzisiaj właśnie takiej boiskowej agresji, może gdyby taka sytuacja miała miejsce w 60. minucie, ten mecz zakończyłby się innym wynikiem – stwierdził pomocnik Trójkolorowych.

Lepsze wrażenie sprawiał dzisiaj Ruch Chorzów, który może pluć sobie w brodę, że nie zdobył dzisiaj trzech punktów. – Nie zagraliśmy najlepszego meczu. Zdarzały nam się lepsze spotkania w tej rundzie. Musimy przeanalizować, jakie błędy popełniliśmy – powiedział doświadczony zawodnik gospodarzy.

Widoczny jest brak w ostatnim czasie napastnika, na tej pozycji występuje Wojciech Łuczak, ale od kilku spotkań nie zdobył bramki, do tego w WDŚ zamiast podawać do lepiej ustawionych Madeja i Kosznika, zdecydował się na uderzenie w stuprocentowej okazji i spudłował. – Niektóre drużyny grają bez napastnika. Nie możemy grać tak by tylko kopnąć piłkę do przodu i czekać na błąd któregoś z obrońców. Dłużej musimy utrzymywać się przy piłce i grać bardziej kombinacyjnie, czyli to, co prezentowaliśmy z Górnikiem Łęczna, Piastem Gliwice czy Śląskiem Wrocław – odpowiedział Madej.

I dodał: - Taka jest piłka. Dzisiaj Wojtek podjął taką decyzję. Można sobie teraz to analizować. Mógł podawać mi albo Rafałowi, ale stało się inaczej. Nikt nie urwie mu głowy za to. Wcześniej czy później zacznie strzelać bramki – odparł.

W przeszłości Łukasz Madej występował w Ruchu Chorzów. – To był mój nieudany epizod w życiu. Nie podchodziłem do tego spotkania specjalnie – stwierdził pomocnik Górnika Zabrze.

Na trybunach w Zabrzu mimo remisu pojawiły się gwizdy. Kibice zaczynają tracić cierpliwość, bo drużyna ostatnie spotkanie na własnym stadionie wygrała 23 sierpnia 2014 roku. – Jeśli nie potrafimy zdobyć trzech punktów u siebie od ośmiu miesięcy, to ja się nie dziwię zachowaniu kibiców, którzy gwiżdżą na nas. Płacą przecież za bilety. Musimy wygrywać mecze u siebie, bo naszej drużynie to nie przystoi – mówił Madej.

Część spotkań T-Mobile Ekstraklasy rozegrano w Poniedziałek Wielkanocny, w tym Wielkie Derby Śląska. – Nie odczuwałem w tym roku atmosfery świąt. Jesteśmy wychowani w kulturze katolickiej i uważam, że powinniśmy tą kolejkę rozegrać w niedzielę, a nie w poniedziałek. Nie chodzi tu tylko o nas, ale także o dziennikarzy czy obsługę spotkania. Jeśli ktoś śledzi ligę angielską, tam jest inna tradycja. Co najmniej drugi dzień świąt powinien być wolny – zakończył piłkarz Górnika Zabrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24