Maaskant: Liteks, to jeden z najmocniejszych rywali, na jakich mogliśmy trafić

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Wczoraj Wisła poznała potencjalnych rywali w III rundzie eliminacji LM. Przy ul. Reymonta na razie niechętnie wypowiadają się na temat losowania. - Dla mnie w tej chwili najważniejszy jest rewanż ze Skonto - mówi Robert Maaskant.

Nie da się ukryć, że w losowaniu "Biała Gwiazda" mogła trafić lepiej, ale też Bułgarzy (jeśli oczywiście to oni ostatecznie awansują) są absolutnie w zasięgu wiślaków. Zresztą kilka tygodni temu podopieczni Roberta Maaskanta już z nimi wygrali podczas zgrupowania w Holandii 2:1. Mało tego, obie drużyny mogły podczas tego obozu poznać się również na nieco innej płaszczyźnie, mieszkały bowiem w tym samym hotelu...

Przy ul. Reymonta na razie niechętnie wypowiadają się na temat losowania. Powód? Wisła jeszcze nie jest przecież w następnej rundzie, jeszcze nie przeszła ostatecznie Skonto, mimo iż wygranie meczu w Rydze właśnie przemawia zdecydowanie za nimi w kontekście rewanżu. Mimo to wiślacy wolą "dmuchać na zimne".

- Dla mnie w tej chwili najważniejszy jest rewanż ze Skonto - mówi Robert Maaskant. - Dlatego nie chciałbym na razie za wiele mówić o Liteksie. W tym momencie liczy się tylko i wyłącznie Skonto, bo bardzo poważnie traktujemy rewanż z zespołem z Rygi.

Ostatecznie Holender zgodził się jednak powiedzieć kilka zdań o Bułgarach, a także o niedawnym sparingu obu drużyn. - Znam dobrze Liteks - stwierdził Maaskant. - Widziałem w poprzednim sezonie m.in. ich sparing z Terekiem Grozny. Teraz zagrali taki mecz z nami. Nie da się ukryć, że to trudny rywal. Myślę, że jeden z najmocniejszych, na których mogliśmy trafić na tym etapie. Nie przywiązywałbym przesadnej wagi do naszego niedawnego sparingu. Jeśli teraz znów zagramy z Liteksem, to będzie zupełnie inny, nowy mecz. Na zgrupowanie było to spotkanie towarzyskie, teraz będzie miało znacznie większy ciężar. Od tamtego czasu zmienił się również nasz zespół. Doszło kilku nowych piłkarzy i myślę, że przez te trzy tygodnie staliśmy się lepszą drużyną.

Tyle trener Wisły. My dodajmy, że Liteks Łowecz to klub, który został założony w 1921 roku. Swoje największe sukcesy odnosił w ostatnich kilkunastu latach. Zresztą awans do ekstraklasy wywalczył dopiero na początku lat 90. Co prawda Liteks spadł po dwóch sezonach, ale rok 1996 był dla tego klubu przełomowy. Wtedy zainwestował w niego biznesmen i były zapaśnik Grisza Ganczew. Od tego momentu przyszły prawdziwe sukcesy. Liteks wywalczył cztery tytuły mistrza Bułgarii (1998, 1999, 2010, 2011).

Co ciekawe, Wisła mogła już kiedyś zagrać z Liteksem o awans do Ligi Mistrzów. Oba kluby zdobyły bowiem mistrzostwo w 1999 roku. Krakowianie byli jednak wtedy zawieszeni przez UEFA, a ich miejsce w eliminacjach LM zajął Widzew. Łodzianie przegrali pierwszy mecz w Bułgarii aż 1:4, ale w rewanżu odrobili straty, by w rzutach karnych wyeliminować Bułgarów. Dodajmy, że Liteks gra na kameralnym, dziesięciotysięcznym stadionie.

Na jeszcze mniejszym obiekcie (raptem 4 tysiące miejsc) swoje spotkania rozgrywa Mogren Budva. Jeśli jednak mistrzowie Czarnogóry jakimś cudem wyeliminują Liteks, to wiślacy po przejściu Skonto zagrają z nimi w Podgoricy, na znacznie większym obiekcie.
Mogren tylko dwa razy w swojej historii wywalczyło tytuł mistrza Czarnogóry. W roku 2009 i obecnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24