Manchester City wiceliderem po zwycięstwie z Liverpoolem w hicie Premier League

Michał Rojek
Świąteczny hit Premier League nie zawiódł, chociaż wszystkie bramki padły już do przerwy. Ostatecznie Manchester City pokonał Liverpool 2:1 i wyprzedził The Reds w tabeli, zajmując pozycję wicelidera, tracąc już tylko punkt do prowadzącego Arsenalu.

Hit 18 kolejki nie przyniósł gradu bramek na Etihad, ale na pewno nie zawiódł kibiców Premier League. Były piękne akcje, bramki, spektakularne interwencje, a także, choć tego nie lubimy - błędy sędziowskie.

Ogromne chęci do gry miał wciąż prowadzący w klasyfikacji strzelców angielskiej ekstraklasy - Luis Suarez. Choć nie zdołał pokonać wracającego do bramki Manchesteru City Joe Harta, to jednak starał się jak mógł. Za każdym razem jednak coś przeszkadzało snajperowi "The Reds" w zdobyciu gola. Suarez podpisał niedawno nowy kontrakt z Liverpoolem, a w dzisiejszym meczu chciał udowodnić, że jest wart pieniędzy, jakie mu zaoferowano. Był aktywny i stwarzał wiele okazji. Po jednej z nich, Raheem Sterling mógł zdobyć bramkę. Zdobyłby ją nawet, bo minął Harta, ale gwizdek sędziego uniemożliwił dalszą grę - dopatrzono się spalonego. Jak się później okazało, spalony był wyjęty wprost z kapelusza, bo powtórki wykazały prawidłowe ustawienie młodego Anglika.

Znacznie wcześniej, doskonałym uderzeniem głową popisał się Jesus Navas. Hiszpan w 5-tej minucie mógł dać prowadzenie "The Citizens", gdyby tylko nieco bardziej nastroił celownik. Piłka po jego strzale trafiła w słupek, bezwładnie przyglądającego się boiskowym wydarzeniom Mignoleta.

Co nie udało się Liverpoolowi w 19 minucie, przyniosło efekt w 24. Wtedy ponownie kapitalnym zagraniem do Sterlinga popisał się Suarez, a Coutinho posłał piłkę do pustej bramki. Akcja z typu - stadiony świata.

Manchester City to jednak nie jest ligowy przeciętniak pokroju Cardiff. Gospodarze mają w szeregach wszędobylskiego Kompanego. Belg nie dość, że doskonale stopował ataki "The Reds", to jeszcze raz za razem zapędzał się w pole karne Liverpoolu, głównie przy stałych fragmentach. Po jednym z nich, defensor gospodarzy wyrównał. W pojedynkach główkowych, pilnujący go Martin Skrtel był bezradny.

W czterdziestej minucie kunsztem wykazał się Joe Hart. Reprezentant Anglii w doskonały sposób wybronił strzał Coutinho. Znowu świetnych kilka podań i kluczowe zagranie Suareza powinno zostać ukoronowane golem. Coutinho jednak uderzył w sposób, który pozwolił Hartowi interwencje i jak się później okazało, wydarzenie było bardzo istotne dla przebiegu meczu.

Istotne, bowiem tuż przed przerwą gola na wagę trzech punktów zdobył Alvaro Negredo. Hiszpan wykorzystał nieudolność Mignoleta, posyłając piłkę nad belgijskim bramkarzem Liverpoolu. Lekko uderzona piłka, lecąca w zasięgu ramion golkipera "The Reds", z powodów znanych tylko Mignoletowi trafiła do siatki. Katastrofalne zachowanie Belga spowodowało, że goście schodzili na przerwę jako przegrywający.

Druga, nieco mniej efektowna, ale wciąż interesująca połowa nie przyniosła zmiany wyniku. Błędy, które popełniał Lescott były nadrabiane przez Kompanego, a Hart bez problemów łapał kolejne centry gości, dzięki czemu Manchester City obejmuje fotel wicelidera Premier League, tuż za Arsenalem. "The Reds" spadają na miejsce czwarte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24