W styczniowym oknie transferowym sezonu 2007/08 nieznany szerszej publiczności Martin Škrtel za kwotę 6,5 miliona funtów dołączył do Liverpoolu. Ówczesny manager "The Reds", Rafael Benitez w osobie Słowaka widział przyszłego następcę Samiego Hyypii. Do końca kampanii 2008/09 Škrtel rozegrał dla The Reds 20 spotkań. Słowak momentalnie zyskał uznanie fanów pokazując swe największe atuty: waleczność oraz bezpardonowość w odbiorze piłki. Połowa sezonu wystarczyła by śmiało stwierdzić, że Škrtel jest stworzony dla Premier League, a Premier League dla Škrtela.
Sezon 2008/09 dla słowackiego obrońcy mógł być wspaniały. Liverpool prawie do samego końca walczył z Manchesterem United o mistrzostwo Anglii, ostatecznie zajmując drugą pozycję ze stratą czterech punktów. Martin Škrtel w swoim pierwszym pełnym sezonie w Anglii wystąpił w 21 spotkaniach ligowych. Jednak pozycja Słowaka w zespole The Reds miała znacznie wzrosnąć, gdyż w maju 2009 roku z Anfield Road pożegnał się Sami Hyypia.
Kampania 2009/10 miała być dla Liverpoolu przełomowa. Głód mistrzostwa wzrósł jeszcze bardziej po wicemistrzowskim sezonie, a Škrtel miał na dobre zagościć w podstawowym składzie. Stało się inaczej. Liverpool rozczarował, odpadając z Ligi Mistrzów po fazie grupowej, a w Premier League zajmując miejsce poza czołową czwórką. Słowacki obrońca także nie błysnął, pomimo zdobycia swego debiutanckiego gola w angielskiej ekstraklasie.
Po odejściu Rafaela Beniteza Martin Škrtel rozpoczął swoje panowanie na środku defensywy "The Reds". Były gracz Zenitu Petersburg na stałe zagościł w pierwszej jedenastce. Słowak wystąpił w każdym ligowym spotkaniu sezonu 2010/11, pomimo kolejnych zmian na ławce trenerskiej Liverpoolu (Roya Hodgsona zastąpił Kenny Dalglish).
Jednak sezon, który słowacki obrońca może wspominać najmilej dopiero nadchodził. W kampanii 2011/12 Liverpool sięgnął po Puchar Ligi Angielskiej, a w finale Škrtel był autorem jednej z bramek. Sezon mógł zakończyć się dla Słowaka jeszcze obficiej, lecz w The Reds nie zdołali pokonać Chelsea w decydującej potyczce o Puchar Anglii.
Kolejne kampanie to kolejne nadzieje. W sezonie 2013/14 Liverpool już pod wodzą Brendana Rodgersa był o włos od mistrzostwa Anglii, lecz po raz kolejny "The Reds" obeszli się smakiem. Po kolejnych nieudanych próbach, szkoleniowca z Irlandii Północnej pożegnano, a w jego miejsce zatrudniono Jürgena Kloppa. Pod wodzą niemieckiego trenera Liverpool dotarł do dwóch finałów. Puchar Ligi Angielskiej "The Reds"przegrali z Manchesterem City dopiero po serii rzutów karnych. Natomiast w batalii o Ligę Europy ulegli Sevilli 1:3.
Czas Martina Škrtela na Anfield Road już się skończył. Kibice "The Reds" zapamiętają go jako swoistego Terminatora, który nie zważał na urazy, a w grę dla Liverpoolu wkładał całe serce. W zespole z Anfield Road Słowak powinien wygrać o wiele więcej. Dwa razy mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki. Podobnie jak Puchar Anglii w 2012 roku. Co więcej, swoją przygodę z czerwoną częścią Merseyside Škrtel mógł zakończyć z wielką pompą, zdobywając dwa trofea. Nie udało się. Pomimo wielu pamiętnych momentów, Słowak Anfield Road będzie opuszczał z uczuciem niedosytu. Jednak zapomnienie Škrtelowi nie grozi. Kibice "The Reds" będą pamiętali o Słowaku i jego oddaniu czerwonym barwom. Tak jak pamiętają o innych zasłużonych dla Liverpoolu zawodnikach.
Zgody i kosy kibicowskie w Polsce [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?