Zobacz koniecznie: Klubowe maskotki - dobry duch stadionów (WIDEO)
Sama postać i jej imię nie mają jednak długiej historii. Jak sympatyczna maskotka ma się nazywać zadecydowali sami kibice podczas internetowego głosowania na przełomie marca i kwietnia 2010 roku. Gdy ogłoszono konkurs – a był to jeszcze czas pracy we Wrocławiu Ryszarda Tarasiewicza – do klubu przyszło mnóstwo, często abstrakcyjnych, propozycji: Diamentowy Szakal, Jupiter, Rysiek, Orzeł Tarasiewicza, Władek, Wrorzeł, Czarna Perła Śląska, Ciemny Władca, czy Mistrzunio. To tylko niektóre z nich. Te jednak komisja konkursowa odrzuciła kwalifikując do ostatniego etapu pięć: Ślązak, Silesius, Wukaesiak, Piastek i Waleczny Szpon. Ślązak zdobył blisko połowę głosów. Od tego czasu nie tylko dopinguje wrocławskich zawodników podczas meczów, ale towarzyszy im m.in. gdy odwiedzają szkoły. Tam staje się często nie mniejszą atrakcją niż sami piłkarze.
Podczas niedzielnego derbowego meczu z Zagłębiem w przerwie przeprowadzano konkurs strzelania rzutów wolnych dla kibiców. Gdy w rywalizacji została dwójka zawodników Orzeł Ślązak niespodziewanie wszedł do bramki i obronił jedno z uderzeń, za co zebrał zresztą aplauz od fanów. Jak się zatem okazuje nie tylko kibic z niego niezły, ale też sam musi wieczorami kopać piłkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?