Masłowski show! Zawisza przy pustych trybunach rozbił Piasta!

eks
Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz pokonali w meczu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Piasta Gliwice aż 6:0. Cztery gole dla "Zety" zdobył Michał Masłowski. Spotkanie rozegrane zostało bez udziału kibiców.

Od pierwszego gwizdka z atakami ruszyli goście. Ładną akcję w 6. minucie meczu przeprowadził Damian Zbozień, który z łatwością ograł w obronie jednego z obrońców Zawiszy i uderzył na bramkę, lecz jego próbę z łatwością wybronił Wojciech Kaczmarek. W odpowiedzi z okolic 20 metra uderzył Michał Masłowski, jednak minimalnie się pomylił.

Po tej akcji sytuacja na boisku została opanowana przez podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Głupi faul w środkowej strefie popełnili zawodnicy z Gliwic. Piłkę ustawił sobie Piotr Petasz, który zagrał w pole karne "na nos" Masłowskiemu, a ten głową z łatwością pokonał bramkarza gości. Bydgoszczanie objęli prowadzenie.

Piast nie potrafił skutecznie odpowiedzieć, a niebiesko-czarnym 9 minut później udało się strzelić na 2:0. Po raz kolejny główną postacią tej akcji był Michał Masłowski, który po dokładnym dośrodkowaniu Igora Lewczuka głową drugi raz pokonał Trelę. Obrona Piasta Gliwice pod nieobecność Jana Polaka i Krzysztofa Króla wyglądała mizernie.

Chwilę później Petasz sam miał dobrą okazję do strzelenia bramki z rzutu wolnego. Jednak przy próbie uderzenia pośliznął się i przeniósł piłkę wysoko nad bramką przyjezdnych. W końcu przebudzili się zawodnicy Marcina Brosza. Csaba Horvath uderzył jednak bardzo niecelnie.

W 34. minucie kolejny niepotrzebny faul popełnili zawodnicy w czerwonych trykotach. Piotr Petasz jak profesor bardzo dokładnie dośrodkował tym razem do Lewczuka, który również głową umieścił piłkę w siatce. Zawisza grał dziś koncertowo.

Piast z kolei wyglądał dziś bardzo słabo. Niewidoczny był Ruben Jurado, Kamil Wilczek czy Matej Izvolt, główne postaci w meczu derbowym z Górnikiem. Do końca pierwszej części nic godnego uwagi się już nie działo, a zawodnicy z grodu nad Brdą do szatni schodzili z trzybramkową przewagą.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części Luis Carlos umieścił piłkę w bramce. Sędzia liniowy dopatrzył się minimalnego spalonego i Tomasz Musiał nie uznał bramki. Ale co się odwlecze to nie uciecze. W kolejnej akcji zakotłowało się w szesnastce gości, w której najlepiej odnalazł się nie kto inny jak Michał Masłowski, który genialnym lobem pokonał Trelę po raz trzeci.

Piastunki nie istniały i mecz toczył się dalej pod dyktando niebiesko-czarnych. W 58. minucie po raz trzeci asystował Piotr Petasz, a po raz czwarty na listę strzelców wpisał się Michał Masłowski. Goście próbowali kilka razy z dystansu zaskoczyć Kaczmarka, jednak bez powodzenia.

W 77. minucie Herold Goulon za niepotrzebny faul w środku pola otrzymał żółtą kartkę, a 4 minuty później doprowadził do osłabienia własnego zespołu. Po raz kolejny zachował się nieodpowiedzialnie i wyprostowaną nogą zaatakował nogi Cicmana.

By opanować sytuację w środku pola za równie mało produktywnego dziś Luisa Carlosa wszedł inny Brazylijczyk - Hermes. W 85. minucie spotkania rzut wolny z okolic 35 metra na bramkę zamienił Piotr Petasz. Do końca spotkania już nic się nie zmieniło, choć bydgoszczanie dążyli do strzelenia kolejnej bramki. Skończyło się na sześciu trafieniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24