Żużel. Jędrzejak wjechał przez Grudziądz do lubelskiego finału Złotego Kasku
Takiego wyniku w Legnicy nie spodziewali się najwięksi optymiści wśród kibiców "Miedzianki", a i najstarsi z nich mogą nie pamiętać podobnego rezultatu. Wprawdzie przed spotkaniem można było założyć wygraną piłkarzy trenera Janusza Kudyby, bo Widzew jest przecież ostatni w tabeli I ligi, to jednak rozmiar zwycięstwa pokazuje, jak wiele potrafi z zespołem Miedzi zrobić obecny szkoleniowiec, a czego nie potrafił wypracować Wojciech Stawowy, obecnie opiekun łódzkiego RTS-u.
Stawowy przy al. Orła Białego pracował do końca listopada. Zespół wówczas w jedenastu spotkaniach zgromadził zaledwie dziewięć oczek. Dla porównania - Kudyba w trzynastu meczach wypracował dwadzieścia trzy punkty. Miał ratować kultowy Widzew, ale w Łodzi z racji wielu problemów klubu idzie mu jeszcze gorzej: siedem spotkań i tylko pięć punktów.
- Nie chodziło o to, by coś udowodnić byłemu trenerowi. Wygraliśmy tak wysoko, bo zagraliśmy zespołowo i ofensywnie. Łapaliśmy ich, grając z kontr, i tych bramek wpadło dużo. Dopisało nam szczęście i kolejne trzy punkty dopisujemy do naszego dorobku. Myślę, że Widzew nie jest tak kiepską drużyną, jak pokazuje tabela, ale jeśli chodzi o utrzymanie w lidze, to czeka go ciężkie zadanie - powiedział Mateusz Szczepaniak, autor trzech bramek w tym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?