Michał Chrapek: Nie jestem jeszcze w optymalnej formie

Konrad Kryczka
Michał Chrapek
Michał Chrapek Karolina Misztal/Polska Press
- Przy Łazienkowskiej chcieliśmy grać swoją piłkę, a jak wiadomo, preferujemy futbol ofensywny, kombinacyjny. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i myślę, że byliśmy w stanie wygrać to spotkanie - powiedział po meczu z Legią pomocnik Lechii, Michał Chrapek.

Spodziewaliście się tego, że w ogóle nie będziecie odstawać od Legii?
Takie mieliśmy założenie. Przy Łazienkowskiej chcieliśmy grać swoją piłkę, a jak wiadomo, preferujemy futbol ofensywny, kombinacyjny. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i myślę, że byliśmy w stanie wygrać to spotkanie.

Po czerwonej kartce dla Borysiuka nie pokazaliście za mało?
Wydaje mi się, że brakowało tego, żeby odważniej ruszyć do przodu, choć z drugiej strony nie chcieliśmy się też zbytnio otworzyć. Legia to bowiem bardzo dobry zespół, którego groźną bronią są kontrataki.

Liczyliście jednak na zwycięstwo – ono było wam potrzebne w kontekście walki o górną ósemkę.
Owszem. Zresztą, wydaje mi się, że po czerwonej kartce chcieliśmy nieco uspokoić grę i dłużej utrzymać się przy piłce, a jednocześnie czekać na ten jeden moment, który może nam dać zwycięstwo. Takim mógł być ten, kiedy Michał Mak uderzył w poprzeczkę, a ja później mogłem strzelić praktycznie do pustaka…

Pewnie na innym etapie sezonu remis przyjęlibyście z zadowoleniem.
Pewnie tak, bo Legia wygrywa u siebie mecz za meczem. Na pewno szanujemy więc punkt, który zdobyliśmy w Warszawie, ale też żałujemy, że nie zgarnęliśmy pełnej puli, ponieważ zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie.

Ten mecz potwierdził chyba, że brak Lechii w górnej ósemce byłby stratą dla ligi?
Z pewnością. Rozmawiamy z chłopakami w szatni i mocno się mobilizujemy. Gramy naprawdę dobrze w piłkę, a to, że nie robimy punktów… widocznie brakuje nam trochę szczęścia, czy wyrachowania.

Walka o górną ósemkę będzie się toczyła do końca, a wy będziecie musieli patrzeć też na innych.
Tak, ale na razie musimy poczekać i zobaczyć, jak się zakończy trwająca kolejka. Na następną serię spotkań mamy natomiast jasny cel: musimy wygrać z Ruchem. Dopiero później będziemy mogli powiedzieć, co ewentualnie da nam to zwycięstwo.

Jeżeli Wisła wygra z Ruchem, to wszystko jest właściwie w waszych rękach. Może powinieneś zadzwonić do kolegów z Krakowa?
Pewnie zadzwonię (śmiech). Wiadomo jednak, że Wisła też walczy o awans do górnej ósemki. Ogólnie kilka zespołów ma jeszcze szansę, żeby załapać się do grupy mistrzowskiej. Tak naprawdę wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. My musimy patrzeć na siebie, potwierdzić, że gramy dobrą piłkę i pokonać Ruch.

Jeżeli chodzi o ciebie, to jesteś już w najwyższej formie?
Przede wszystkim cieszę się, że dostaję kolejne szanse i mogę pomóc drużynie na boisku. A jeżeli chodzi o moją formę, to nie jest ona jeszcze optymalna. Mam nad czym pracować, ale na razie cieszę się z tego, że gram.

Względem jesieni poprawiłeś się głównie pod względem fizycznym?
Nie, nie. Jesienią wyglądałem pod względem fizycznym tak samo, jak teraz. Nie doszukiwałbym się więc przyczyn poprawy formy w tym aspekcie. Po prostu trener Nowak dał mi szansę, a ja staram się wykorzystać ją jak najlepiej.

Rozmawiał i notował: Konrad Kryczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24