Midzierski: Traktujemy remis w Radzionkowie jak porażkę

Łukasz Madej
Tomasz Midzierski ma miejsce na środku defensywy Sandecji
Tomasz Midzierski ma miejsce na środku defensywy Sandecji Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
- Sezon jest długi. Usłany takimi rzeczami jak kontuzje, kartki. Nie jest powiedziane, że to optymalny skład defensywy. Szkoleniowiec tak nas wystawia. Ja się z tego cieszę - mówi Tomasz Midzierski, obrońca Sandecji Nowy Sącz.

Satysfakcja jest większa, bo ciągle nie przegrywacie, czy jednak żal, bo nadal nie udało się wygrać na wyjeździe?
Hmm, ciężko powiedzieć. Cieszy szósty mecz bez porażki, gdyż początek sezonu mieliśmy słabszy. Smuci jednak to, że poza Nowym Sączem nie potrafimy zdobyć kompletu punktów. No, ale trzeba przyznać, że zespół z Radzionkowa, jak na pierwszą ligę, jest bardzo mocny. Dziwię się, że jest na takim miejscu w tabeli. Może tak jak my jego piłkarze pogubili się na początku rozgrywek? Piłkarsko to jednak bardzo dobra drużyna.

Ile Pana zdaniem tak naprawdę warty jest ten punkt?

Kurde, jest, jak jest. Nie wiem, jak do tego podejdzie trener [rozmawialiśmy przed konferencją obu szkoleniowców - red.]. Myślę jednak, że tak samo jak ja. Chcieliśmy tutaj wygrać i po to przyjechaliśmy. W piłce nie ma co kalkulować, kombinować wyników. W każdym spotkaniu chcemy wygrywać. Powiem tak - drużyna, sztab szkoleniowy, wszyscy traktujemy ten remis jako porażkę. Musimy zwyciężać na wyjazdach. W Radzionkowie nam się nie udało, dlatego ten podział punktów to dla Sandecji przegrana. Szkoda, szkoda... Mogliśmy wygrać. Marcin Chmiest miał dobrą sytuację.

Panu za to wcześniej udało się trafić do siatki.
Bartosz Kopacz, który tak samo jak ja jest z Jastrzębia, przedłużył szczęśliwie dla nas piłkę do mnie i wystarczyło tylko przyłożyć głowę po długim słupku. Jak to mówią trenerzy, skąd przyszła, tam wróciła i wpadła.

Gra głową to Pana największy atut?
Gdyby tak było, miałbym w sezonie więcej bramek. Nie uważam, żeby był to mój atut. Po prostu jestem wysoki. Staram się to wykorzystywać.

Co się stało z wami w szatni?

Nic się nie stało. Powiedzieliśmy sobie, co było źle, co było dobrze i co mamy robić dalej. Na drugą połowę wyszliśmy z takim samym nastawieniem jak na pierwszą. Może swoje zrobiła pogoda? Choć, nie, przecież jesteśmy profesjonalistami. Nie powinna nam przeszkadzać. Nie wiem. Ciężko powiedzieć.

W końcu wywalczył Pan sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.
Cieszę się. Troszkę na to czekałem. Walczyłem się doczekałem. A że zespół fajnie odpalił, nie tracimy dużo bramek, w każdym meczu coś zdobywamy, to cieszy. Każdy piłkarz jest zadowolony, kiedy gra.

Pan na ławce posadził Marcina Dymkowskiego. To facet, który zagrał przeszło 100 razy w ekstraklasie.
Ciężko jest mi do tego się ustosunkować. Marcin jest bardzo dobrym zawodnikiem. To decyzje trenera. Od niego zależy, w jakim składzie wychodzimy na mecz. Ja szansę dostałem przed spotkaniem z Piastem Gliwice. Wszelkimi siłami, pazurami, nogami, trzymam się, żeby być w tym składzie.

Mariusz Kuras znalazł optymalne zestawienie obrony?
Sezon jest długi. Usłany takimi rzeczami jak kontuzje, kartki. Nie jest powiedziane, że to optymalny skład defensywy. Szkoleniowiec tak nas wystawia. Ja się z tego cieszę.

Za tydzień Pan zagra?
To już jego decyzja .

W Radzionkowie rozmawiał Łukasz Madej / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24