Miedziowi zaprezentowali się kibicom

Krzysztof Kurzyński
Piłkarze Zagłębia Lubin postawili kolejny krok w kierunku utrzymania świetnych relacji na linii zawodnicy - kibice. Po wyeliminowaniu z Pucharu Polski Wisły Płock, dziś Miedziowi zaprezentowali się swoim fanom podczas oficjalnej prezentacji kadry I zespołu. Już wiemy, o co w nowym sezonie powalczą lubinianie!

Na prezentację zawodników i sztabu szkoleniowego Zagłębia Lubin wybrano w tym roku Wzgórze Zamkowe. Poprzednie imprezy, organizowane w CK Muza czy Galerii Cuprum, wyczerpały swą formułę, dlatego tym razem postawiono na spotkanie "pod chmurką". Przyszykowano na nie 999 biletów, które szybko znalazły swoich nabywców.

Bramę wejściową na dziedziniec Wzgórza Zamkowego otwarto kilka minut przed 17. Sama impreza rozpoczęła się pół godziny później, kiedy na scenie pojawił się lokalny zespół NervoKaina. Kolejne pół godziny stało pod znakiem wsłuchiwania się w rockowe brzmienia. A wszystko to przy piwku czy kiełbasce, wedle uznania.

Kulminacyjny moment imprezy nastąpił cztery minuty po godzinie 18, kiedy na terenie Wzgórza Zamkowego pojawili się zawodnicy KGHM Zagłębia Lubin. Jako pierwszy zaprezentował się kibicom... krecik, nowa maskotka drużyny. Zaraz po nim, na scenę wchodzili kolejni zawodnicy w Miedziowych barwach, króciutko prezentując się fanom i wykopując w ich kierunku futbolówki.

Krótko po rozpoczęciu prezentacji, na scenie pojawił się były bramkarz Zagłębia Franciszek Machej. Wręczył on meczowy trykot Michałowi Gliwie, nowemu nabytkowi Miedziowych. Zabawny moment miał miejsce w momencie prezentacji Bartosza Rymaniaka, który tak krzywo wykopał piłkę w stronę fanów, że o mało nie trafił w klubową maskotkę stojącą obok niego. Prowadzący obrócił zdarzenie w żart komentując: - Oby w meczach ligowych piłka była przez Ciebie kopana lepiej.

Pierwsze wielkie brawa, połączone ze skandowaniem imienia i nazwiska, usłyszał Adam Banaś. - Nie mogę się doczekać, tak jak i wy, rozpoczęcia sezonu ligowego. Mam nadzieję, że pójdziemy w dobrym kierunku i ten sezon się dobrze ułoży.

Drugim, i zarazem ostatnim zawodnikiem, który został równie owacyjnie przyjęty był kilka minut później Arek Woźniak.

Po chwili na scenie pojawił się eks-Zagłębiak Romuald Kujawa, który wręczył koszulkę meczową kolejnemu letniemu nabytkowi Zagłębia - Robertowi Jeżowi. Po nim zaprezentował się kibicom Ivan Hodur, zdecydowanie najchłodniej przyjęty zawodnik. Fani mają w pamięci jego kiepską grę w poprzedniej rundzie. Ostatni nowy gracz Miedziowych - Michal Papadopoulos - odebrał koszulkę z rąk klubowej maskotki.

Wielkie brawa otrzymał trener lubinian Pavel Hapal, który zaczął słowami - Ja spróbuję po polsku - czym zasłużył na kolejny aplauz. Wyjawił również, że liczy na wsparcie kibiców. - Wierzę, że drużyna jest dobrze przygotowana do sezonu. Chcemy dać kibicom radość, a wy musicie pokazać, że jesteście najlepsi w Polsce, że jesteście dwunastym zawodnikiem.

Po tych słowach piłkarze Zagłębia ustawili się razem do pamiątkowego zdjęcia, a kibice rozpoczęli śpiewy. Nie zabrakło oczywiście flag i rac, jednak to połączenie nie okazało się trafne, bowiem jedna z flag została troszkę przypalona. Po prezentacji na scenę powrócił zespół NervoKaina, a po nim zagra Marika. Piłkarze zeszli ze sceny i zza ustawionych barierek rozdawali autografy i pozowali do zdjęć. Szymon Pawłowski wyszedł nawet z tej zamkniętej strefy do kibiców, którzy w długiej kolejce oczekiwali na zdjęcie z idolem. Takim zachowaniem zaskarbił sobie z pewnością sympatię niejednego fana Zagłębia.

A co przed sezonem mówią sami piłkarze?

Robert Jeż: Do drużyny wszedłem płynnie, zostałem dobrze przyjęty. Dawno nie byłem w szatni, w której panuje taka dobra atmosfera. A co do planów na sezon, pierw musimy wygrać mecz i odrobić trzy ujemne punkty. Nie złożę żadnych deklaracji odnośnie miejsca, jakie zajmiemy, ale jesteśmy mocni.

Maciej Małkowski: Przed poprzednim sezonem wiele było obietnic i pompowania balonika, a jak się skończyło, wszyscy wiemy. Teraz chcemy, bez mówienia o planach i celach, skupić się na dobrzej grze i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jesteśmy silną drużyną, wszyscy muszą się z nami liczyć. Ja sam niestety skręciłem dziś kostkę, sam nie wiem co z nią będzie. Prześpię się i jutro zobaczę, jak będzie wyglądać. Nie wiem, jak daleko czy blisko jestem pierwszego składu, ale mam nadzieję, że uraz nie wpłynie negatywnie na moją pozycję w drużynie.

Szymon Pawłowski: W tym sezonie nie ma deklaracji. Nie ma i nie będzie. Chcemy dobrze zagrać w Szczecinie i zobaczymy na tle Pogoni, ile możemy znaczyć w tej lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24