Mila dla Ekstraklasa.net: To jeden z najlepszych momentów w mojej karierze

Przemysław Drewniak
- Jeśli dane mi będzie zagrać z Niemcami, to cieszę się, że następuje to właśnie w tym momencie mojej kariery. Czuję się fantastycznie i jestem gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie. Nie mogę się już doczekać meczu z mistrzami świata – mówi w rozmowie z naszym serwisem pomocnik Śląska Wrocław i reprezentacji Polski, Sebastian Mila.

W ostatnim meczu przed przerwą na mecze reprezentacji zremisowaliście na wyjeździe z Podbeskidziem. To sprawiedliwy wynik czy jest poczucie niedosytu?
Chyba można powiedzieć, że sprawiedliwy. Nie ma już sensu roztrząsać tego, kto ile miał tych okazji, które były bardziej klarowne. Niedosyt jednak odczuwam, bo dłuższymi fragmentami prezentowaliśmy się lepiej niż Podbeskidzie. To stanowi dla nas sygnał, że Śląsk zmierza w dobrym kierunku. Kibice mogą być usatysfakcjonowani z naszej gry, bo powoli wypracowujemy swój charakterystyczny styl, co przekłada się także na nasze wyniki. Niezależnie od sposobu gry rywala my staramy się grać piłką i tego nie zmienimy. Trener Pawłowski ma taką filozofię i nas jako piłkarzy to cieszy.

Tym bardziej dziwi końcówka meczu w waszym wykonaniu. Choć piłkarsko przewyższaliście bielszczan, to w ostatnich minutach to oni przycisnęli i o mały włos nie ponieśliście porażki.
Ciężko jest przeciwstawić się grze długą piłką. Nawet najlepsza defensywa będzie miała problemy, kiedy rywal raz po raz z własnej połowy zagrywa w jej pole karne. Podbeskidzie w taki sposób stwarzało sobie sytuacje, ale to nie jest nasza filozofia gry. My wybraliśmy nieco dłuższą drogę. Chcemy, by Śląsk grał atrakcyjną, solidną piłkę i jesteśmy przekonani, że ten kierunek jest właściwy.

Przed chwilą rywalizował pan z Iwańskim, Slobodą i Chmielem, a w najbliższą sobotę stanie pan w szranki z Kroosem, Muellerem czy Goetze. Emocje buzują na myśl o starciu z mistrzami świata?
Jeśli dane mi będzie sprawdzić się z nimi w bezpośrednim pojedynku na boisku to cieszę się, że następuje to właśnie w tym momencie mojej kariery. Nie odczuwam żadnych obaw, niepewności. Jestem gotowy na to, by najpierw rywalizować o miejsce w składzie z chłopakami z reprezentacji, a później zmierzyć się z najlepszymi na świecie. Czy emocje buzują? Szczerze mówiąc, nie mogę się już doczekać.

Szczególnie, że pod nieobecność Mateusza Klicha to pan wyrasta na faworyta do gry od pierwszej minuty.
Nie patrzę na to w ten sposób, bo każdy z nas ma taką samą ochotę do gry i zrobi co w jego mocy, by wyjść w pierwszym składzie. Możliwych scenariuszy jest kilka. Spodziewam się, że podczas treningów trener Nawałka będzie sprawdzał wiele rozwiązań, różnych wariantów ustawień. Przy podjęciu ostatecznej decyzji weźmie pod uwagę wiele czynników, dlatego uważam, że do gry w jedenastce czeka mnie jeszcze długa droga.

Zdaniem wielu kibiców, dziennikarzy i ekspertów, mecz ze Szkocją jest dla reprezentacji znacznie ważniejszy niż ten z Niemcami. Jak Wy do tego podchodzicie? Może rzeczywiście warto bardziej skupić się na spotkaniu, w którym zdobycz punktowa jest bardziej prawdopodobna?
Trenera Nawałkę znam już na tyle, by stwierdzić, że przed meczem z Niemcami nie będzie żadnej taryfy ulgowej. On preferuje hasło „bij mistrza”, chce wygrywać i być najlepszym. Taką filozofię nam wpaja i nie inaczej będzie teraz. Zagramy u siebie, na wypełnionym po brzegi Stadionie Narodowym, więc nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie przystąpili do tego meczu z myślą o zwycięstwie.

A gdy słyszy pan głosy o osłabieniach i kryzysie reprezentacji Niemiec po zakończonym mundialu, to…
To tylko się mogę uśmiechnąć. Mamy do czynienia z najlepszą drużyną świata, więc mówienie w jej kontekście o jakichś osłabieniach jest niepoważne. Jeśli wyskakuje jeden zawodnik, to wskakuje za niego następny, który ma równie wielkie umiejętności. To jest przywilej, na jaki mogą liczyć Niemcy. Oni nie muszą się o nic obawiać.

32-letni Sebastian Mila przeżywa najlepszy okres w swojej karierze?
Być może tak, a na pewno jeden z najlepszych. W przeszłości miewałem zarówno dobre, jak i gorsze momenty. Jeden z tych drugich nastąpił na początku tego roku, gdy nawet nie myślałem o tym, że kiedykolwiek zagram jeszcze w reprezentacji. Teraz czuję się fantastycznie i jestem gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie, a to oznaka tego, że doszedłem do swojej optymalnej formy.

W reprezentacji zdobył pan sześć bramek, ale ani jednej w meczach o punkty. Zbliża się idealny moment, by to zmienić…
Byłoby to dla mnie spełnienie marzeń, ale nie będę składał żadnych deklaracji. Od poniedziałku liczy się tylko pełna koncentracja i walka na treningach.

Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24