Misinsky i Kaczmarek mają szansę pojechać na obóz z Podbeskidziem

Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni
Konrad Kaczmarek jest sprawdzany przez Podbeskidzie
Konrad Kaczmarek jest sprawdzany przez Podbeskidzie Łukasz Kasprzak
- To była dobra lekcja dla naszej drużyny, pora abyśmy się obudzili - stwierdził Charles Nwaogu, nowy nabytek Górali po sobotnim sparingu z drugoligowym Zagłębiem.

Artur Szpilka nie został wpuszczony do USA. Walka z Jenningsem zagrożona?

Na Stadionie Ludowym znów pojawił się Leszek Ojrzyński, były trener sosnowiczan, a teraz opiekun Podbeskidzia. - Miło jest wrócić do Sosnowca. Zresztą ja wszędzie miło wracam, bo nie mam się czego wstydzić, czy bać. Zebrałem tu ogromne doświadczenie i tak się ułożyło w życiu, że z Sosnowca wylądowałem w ekstraklasie. Tego nie można wymazać i zapomnieć - stwierdził Ojrzyński.

W Podbeskidziu testowani byli Vladimir Misinsky z MFK Karvina i Konrad Kaczmarek z KS Polkowice. Czech strzelił bramkę dającą prowadzenie ekipie z Bielska-Białej. - Gram w czeskiej drugiej lidze - mówił 28-letni Misinsky. - Wasza ekstraklasa jest dla mnie super, bardzo chciałbym w niej występować. Co będzie, dopiero zobaczymy. W sparingu czułem się dobrze, ale to od trenera zależy, czy zostanę w Podbeskidziu. Cieszę się, że strzeliłem bramkę, jednak trzeba pamiętać, że graliśmy przeciw drużynie z drugiej ligi. Ekstraklasa to coś zupełnie innego. Chciałbym zostać w Polsce, w waszej najwyższej lidze. W Karwinie mam jeszcze pół roku umowę, więc trzeba za mnie zapłacić.

Misinsky i Kaczmarek zostają z Podbeskidziem co najmniej do wtorku, kiedy zapadną decyzję kto pojedzie na zgrupowanie do Wałbrzycha. W sobotę w bielskiej drużynie zabrakło Czecha Ondreja Smetany, który już trenował z Podbeskidziem. - Smetana jest jednym z kandydatów do gry w naszej drużynie. On nie jest związany z żadnym klubem, bał się ryzykować, bo w razie kontuzji nie znajdzie drużyny - wyjaśnił nieobecność trener Ojrzyński, który poinformował, że w Podbeskidziu przynajmniej do końca sezonu pozostanie bramkarz Ladislav Rybansky.

Zagłębie utajniło nazwiska testowanych, ale szybko okazało się, że to Krzysztof Kaliciak (Kolejarz Stróże), Mateusz Bodzioch (ostatnio Korona Kielce), Michal Farkas (Ruch Radzionków) oraz... Słowak o wietnamskich korzeniach Emil Le Giang. Ten ostatni został odesłany do domu. - Owszem fajny chłopak, ciekawy, ale my mamy takich zawodników. To musi być ktoś lepszy - ocenił trener Zagłębia Mirosław Smyła.

- Bodzioch pokazał, że jest magasolidny. Ostry, pokazuje to też w treningu. On osiem miesięcy nie grał, ale jest w pełni zdrowy. Jest z nami od miesiąca. Zagra też z Górnikiem i po tym meczu będzie łatwiej o decyzję. Trochę odkurzyliśmy Farkasa, ale pokazał parę razy, że to był piłkarz i mam nadzieję, że może nim być. Kaliciak dobrze się zaprezentował. Ten sparing jeszcze o niczym nie zdecydował.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24