Mit "pechowej" liczby. Podsumowanie 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Karol Kurzępa
W derbach Krakowa, górą Cracovia
W derbach Krakowa, górą Cracovia GrzegorzSroka.com
Każdy z nas, przynajmniej raz w życiu, winę za swoje niepowodzenia zrzucił na tę nieszczęsną „trzynastkę”. Bez wątpienia, zawodowym piłkarzom nie przystoi wierzyć w tego typu zabobony. Którzy zawodnicy lub trenerzy drużyn z polskiej Ekstraklasy mogli określić zakończoną w poniedziałek serię gier jako nieszczęśliwą? Co wydarzyło się w ciekawie zapowiadających się starciach Lecha z Polonią czy „Jagi” z Legią? Jakimi rezultatami zakończyły się elektryzujące kibiców derbowe potyczki w Krakowie i Lubinie? Czy 13. kolejka okazała się pechowa dla kogokolwiek? Zapraszamy do lektury!

Podbeskidzie – Górnik 1:1. Podział punktów w Bielsku-Białej

Inauguracja kolejki miała miejsce w Bielsku-Białej, gdzie ligowy beniaminek podzielił się punktami ze znacznie bardziej utytułowanym rywalem z Zabrza. Spotkanie stało na dość przeciętnym poziomie.

Gospodarze mogą być zadowoleni, bowiem nie przegrali u siebie od 17. września, kiedy to pokonał ich Ruch. „Górale” po sensacyjnej wygranej przy Reymonta przed tygodniem, znów wzbogacili swój ligowy dorobek o cenny punkt. Na dany moment, zespół Roberta Kasperczyka plasuje się na w pełni ich satysfakcjonującym, 10. miejscu w tabeli z przewagą sześciu oczek nad strefą spadkową. Taką lokatę na koniec rozgrywek, bielszczanie przyjęliby zapewne z pocałowaniem ręki.

Zabrzanie także narzekać nie mogą, czwarty raz w tym sezonie udało im się wywalczyć „w gościach” jednopunktową zdobycz. Podopieczni Adama Nawałki w ostatnich dwóch kolejkach oddalili się nieco od dna ligowego zestawienia, co ich na pewno cieszy. Swojej passy trzech kolejnych trafień nie poprawił Nakoulma, za to bramką przypomniał o sobie eks-kadrowicz, Tomasz Zahorski.

Polonia – Lech 1:0. Kolejorzowi odjeżdża tytuł?

Piłkarze zafundowali nam w piątkowy wieczór mierne widowisko. Inaczej rzecz się miała z kibicami Polonii, którzy wspaniale uczcili stulecie klubu.

Lech po raz kolejny zawiódł w starciu z zespołem z górnej połowy tabeli. Tym razem poznaniacy, po kiepskim meczu przegrali na Konwiktorskiej. Mistrzowie Polski z 2010 roku, w konfrontacjach z drużynami z „czołówki” zdobyli zaledwie punkcik. Udało im się to przed tygodniem, kiedy to zremisowali u siebie z Legią. W piątek podopieczni Jose Bakero nie strzelili gola w trzecim kolejnym spotkaniu. Co gorsza, kontuzji w tej rywalizacji nabawił się ich najlepszy strzelec Rudniew. Biorąc pod uwagę świetną skuteczność „Kolejorza” z początku sezonu, można pokusić się o stwierdzenie, że coś w zespole z Wielkopolski przestało funkcjonować.

Polonia wygrała u siebie już po raz piąty w sezonie. „Czarne koszule” tworzą wraz z Jagiellonią i Lechią tercet niepokonanych dotąd na własnym obiekcie ekip. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 90. minucie Cani. Czyżby Polonia miała się jednak włączyć do walki o europejskie puchary? Ostatnio, piłkarze Jacka Zielińskiego poprawili grę w defensywie. Warszawianom udało się nie stracić gola w trzecim kolejnym spotkaniu. Jest to niewątpliwie znaczący aspekt w kontekście pnięcia się w górę tabeli.

Korona – Bełchatów 2:2. Dość już kartek i boiskowej agresji

Korona nie wygrała tego meczu na własne życzenie. Gospodarze spotkania prowadzili do przerwy 2:0, w drugiej połowie mieli okazję ku temu by tenże wynik podwyższyć. Szanse zostały zaprzepaszczone, co w konsekwencji się na kielczanach zemściło. Do straty dwóch punktów przyczynił się także Jacek Kiełb, bowiem „przez jego głupotę zespół grał w osłabieniu” jak stwierdził szkoleniowiec „Scyzorów”. Pocieszeniem dla drużyny z Kielc może być fakt, że przerwali oni feralną passę trzech kolejnych porażek.

Pochwalić należy GKS. Zespół „Torfiorzy” pokazał charakter i rozegrał kolejne niezłe spotkanie. Odrobienie straty dwóch bramek w meczu wyjazdowym to zawsze spore osiągnięcie. Ogólnie, w ostatnich czterech kolejkach bełchatowianie zdobyli więcej oczek niż w pierwszych ośmiu spotkaniach sezonu. Widmo spadku powoli oddala się od ekipy prowadzonej przez Kamila Kieresia.

„Złocisto-krwistych” w pewnym momencie musiała zgubić ich brutalność i tak też w ostatnich seriach gier się stało. Trener Ojrzyński powinien zakomunikować swoim podopiecznym, że granie w piłkę zamiast polowania na nogi rywali jest bardziej korzystne. Kielczanie w dotychczasowych trzynastu kolejkach uzbierali już 48 żółtych kartek i 5 czerwonych. Są najagresywniej grającą drużyną ligi. Może wzorem dla zawodników Korony jest znany piłkarski brutal Marco Materazzi lub też były piłkarz Wimbledonu (obecnie aktor) Vinnie Jones?

ŁKS – Ruch 0:4. Łodzianie stłamszeni odejściem Probierza

Do ŁKS-u powróciły złe demony z początkowych kolejek Ekstraklasy kiedy to rywale aplikowali im grad bramek w każdym meczu. Receptę na odmianę tego stanu rzeczy odnalazł wtedy nowy szkoleniowiec, Michał Probierz. Jednak, od piątku prowadzi on Aris Saloniki. Na jego odejście, piłkarze zareagowali w sobotę negatywnie i polegli przed własną publicznością w starciu z chorzowskim Ruchem.

Kompletnie nie udał się debiut na stanowisku trenera Tomaszowi Wieszczyckiemu. Były piłkarz „biało-czerwono-białych” awaryjnie poprowadził zespół dwukrotnych mistrzów Polski i z pewnością chciałby o tym jak najszybciej zapomnieć. Popularny „Wieszczu” nie będzie miał okazji na zaprezentowanie swojego kunsztu trenerskiego i rehabilitację w kolejnym meczu, bowiem na stanowisku szkoleniowca klubu z Alei Unii ma zasiąść Ryszard Tarasiewicz.

Ruch zdobył już dziesiąty w tym sezonie punkt na wyjeździe, wygrywając w delegacji drugi mecz z rzędu. Podopieczni Waldemara Fornalika awansowali dzięki temu na trzecie miejsce w tabeli. Niejednokrotnie już podkreślaliśmy, że „Niebiescy” to nieobliczalna drużyna, więc trudno oszacować na jak długo na ligowym podium chorzowianie pozostaną. Zobaczymy czy w przyszłej serii gier będą oni w stanie przerwać passę dwóch porażek przed własną publicznością w rywalizacji z Cracovią.

Lechia – Widzew 0:0. Białe chusteczki dla trenera Kafarskiego

Gdańszczanie zremisowali już piąte spotkanie na PGE Arenie, w dodatku mecz był po prostu nudny. Odkąd, piękny bursztynowy stadion został otwarty, kibice „biało-zielonych” tylko raz cieszyli się z triumfu swojej drużyny. Po sobotniej konfrontacji z Widzewem publiczność gwizdała, część osób machała białymi chusteczkami, po raz kolejny pojawił się transparent „Lechia to my! Precz z Kafarem".

Powodów niezadowolenia jest kilka. Po pierwsze, po trzynastu seriach gier Lechia ma tylko czternaście oczek, tyle samo punktów traci do lidera. Po drugie, lechiści mają zaledwie cztery oczka przewagi nad będącym w strefie spadkowej Zagłębiem. Po trzecie, zespół Kafarskiego ma najgorszy atak w lidze, a od trzech spotkań gola nikomu nie wbił. Marnym pocieszeniem dla sympatyków Lechii jest fakt iż gdańszczanie mają póki co najszczelniejszą defensywę. Wydaje się, że zmiana szkoleniowca jest klubowi potrzebna, jednak najmłodszy trener Ekstraklasy chyba zachowa stanowisko przynajmniej do końca rundy.

Punkt wywieziony z Gdańska cieszy Widzew. Łodzianie są obecnie na zadowalającym ich, ósmym miejscu w tabeli. Biorąc pod uwagę przedsezonowe zapowiedzi, w których wielu ekspertów skazywało czterokrotnych mistrzów kraju na spadek, to naprawdę dobry wynik. Klub z Alei Piłsudskiego podniósł się po trzech porażkach z rzędu i w dwóch ostatnich rywalizacjach uzbierał cztery oczka. Trener Radosław Mroczkowski może być ze swoich podopiecznych zadowolony. W przeciwieństwie do Kafarskiego, on o pracę drżeć nie musi.

Zagłębie – Śląsk 1:5. Fatalny debiut Pavela Hapala

Śląsk lubinian zdemolował. Było to najwyższe wyjazdowe zwycięstwo zespołu z Wrocławia odkąd powrócił on do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2008 roku. Podopieczni Oresta Lenczyka wygrali trzeci kolejny mecz i trzecią kolejkę z rzędu obronili fotel lidera Ekstraklasy. Tytuł mistrza jesieni coraz bliżej.

Z kolei, przed Zagłębiem i trenerem Hapalem bardzo dużo pracy. Drużyna z Lubina wedle przedsezonowych zapowiedzi miała walczyć o czołowe lokaty w tabeli. Póki co, „Miedziowi” są w strefie spadkowej. Ciekawe czy dwukrotni mistrzowie Polski, pod wodzą czeskiego szkoleniowca będą w stanie wiosną odmienić obraz swojej gry. Jeśli lubinianie chcą się utrzymać, to wiele muszą poprawić. Ich niedzielna dyspozycja była tragiczna.

Aktualnie, Śląsk ma najwięcej strzelonych bramek w lidze. Jak do tej pory w każdym meczu z udziałem WKS-u padła przynajmniej jedna bramka. Wrocławianie nie potrafili strzelić gola tylko w przegranym 0:3 spotkaniu w Bełchatowie.

Cracovia – Wisła 1:0. Triumf „pasiastej” części Krakowa

Źle się dzieję w Wiśle. Podopieczni Roberta Maaskanta przegrali w lidze drugi mecz z rzędu, nie strzelając przy tym gola. Do prowadzącego lidera z Wrocławia, obrońcy tytułu tracą już siedem oczek. W poniedziałkowy wieczór okazało się, że za ostatnie niepowodzenia holenderski trener zapłacił posadą.

Dodatkowo, kibice „Białej gwiazdy” zawiedzeni postawą swoich ulubieńców, udali się po derbach pod budynek klubowy i zażądali od piłkarzy wyjaśnień porażki. Zapowiedzieli, że do odwołania nie będzie na spotkaniach przy Reymonta zorganizowanego dopingu. Atmosfera wokół krakowskiego klubu jest aktualnie fatalna, zobaczymy czy polepszy się choć trochę w trakcie przerwy na mecze reprezentacji. Wszyscy czekają z zaciekawieniem na przedstawienie nazwiska nowego szkoleniowca Wisły Kraków.

Nastroje w drugim ekstraklasowym zespole spod Wawelu są od niedzielnego wieczoru znacznie lepsze. Derby stolicy Małopolski, z trzech powodów można określić jako mecz premier.

1. Z historycznego zwycięstwa przy Kałuży cieszył się komplet widzów – po raz pierwszy od otwarcia udało się zapełnić cały, zmodernizowany stadion.

2. Premierowego gola dla „Pasów” zdobył Koen van der Biezen. Holender długo czekał na pierwsze trafienie w nowych barwach. Bramka w tak ważnym meczu zostanie zapamiętana mu na długo.

3. Zespół Dariusza Pasieki wygrał przed własną publicznością w tym sezonie (dopiero) po raz pierwszy. W poprzednich starciach u siebie Cracovia aż pięć razy przegrała i raz zremisowała.

Wszystko to, nie zmienia jednak faktu, że klub Janusza Filipiaka wciąż zamyka ligową tabelę i by się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej, trzeba będzie co najmniej powtórzyć dobrą dyspozycję z wiosny poprzedniego sezonu.

Jagiellonia – Legia 0:0. Nużąca partia na Podlasiu

Drugi, obok spotkania Lechia – Widzew, kandydat na najnudniejszą potyczkę kolejki. Legioniści muszą takie mecze rozstrzygać na swoją korzyść jeśli myślą o mistrzowskiej paterze. Z Jagiellonią im się to nie udało, co na pewno ucieszyło wszystkich kibiców wrocławskiego Śląska.

W Białymstoku za wiele się nie działo, nieco ciekawej na boisku zrobiło się dopiero w końcowych fragmentach meczu. Przez 90 minut z okładem padły tam zaledwie cztery celne strzały, z czego „Jaga” oddała jeden. Tym samym, z bezbramkowego remisu z pewnością bardziej zadowoleni są gospodarze poniedziałkowej konfrontacji.

Tak swoją drogą, to coraz większe zastrzeżenia można mieć do pomysłu rozgrywania ostatnich spotkań kolejki na początku tygodnia. Te poniedziałkowe mecze są niestety coraz nudniejsze. Ostatnim pojedynkiem, w którym naprawdę sporo się działo było starcie Lechii z zabrzańskim Górnikiem, które odbyło się 12. września w Gdańsku. To było prawie dwa miesiące temu.

Komu pech, komu szczęście ?

To była kolejka koszmarnych debiutów na ławkach trenerskich. 13. seria spotkań okazała się pechowa przede wszystkim dla Tomasza Wieszczyckiego i Pavela Hapala. Szczęścia nie zabrakło za to drużynom Polonii i GKS-u Bełchatów, którym punkty zapewniały bramki strzelone w końcówkach meczów. Czy, w odróżnieniu od ostatnich kolejek pomyślność sprzyjała sędziom, którzy nie popełnili w tej serii gier rażących błędów? Miejmy nadzieję, że taki stan rzeczy pozostanie na stałe i nie jest to jedynie kwestia fortunności, lecz umiejętności i dobrze wykonywanej pracy. Do końca rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy pozostały cztery kolejki. Najbliższe spotkanie 18. listopada. Teraz, chwilowo, ligę odstawiamy na bok, bowiem czas na emocje związane z grą kadry Franciszka Smudy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24