MLJM. Nie ławka, ale charakter był decydujący. Soła Oświęcim przegrała z Dalinem Myślenice [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jedna bramka zdobyta przez Sołę Oświęcim nie wystarczyła jej nawet do zdobycia punktu w konfrontacji przeciwko Dalinowi Myślenice (1:3)
Jedna bramka zdobyta przez Sołę Oświęcim nie wystarczyła jej nawet do zdobycia punktu w konfrontacji przeciwko Dalinowi Myślenice (1:3) Fot. Jerzy Zaborski
W zaległym meczu z pierwszej jesiennej kolejki małopolskiej ligi juniorów młodszych Soła Oświęcim przegrała na własnym boisku z Dalinem Myślenice. To bez wątpienia nie był dobry dzień podopiecznych Pawła Kaima.

Podobno siłę zespołu poznaje się po ławce rezerwowych. Gdyby taką miarą mierzyć możliwości stających do rywalizacji przy Przecznej, to myśleniczanie niechybnie skazani byliby na porażkę. Na ławce mieli tylko jednego zawodnika.

Początek zapowiadał, że to gospodarze będą mieli więcej atutów Myśleniczanie sprawiali wrażenie nieco rozkojarzonych, a może zmęczonych podróżą. Michał Wnęk byt lekko zagrał do własnego bramkarza. Dawid Rzegotka wypalił jak z procy, na szybkości minął Norberta Murzyna, ale - mając nieco ostry kąt – uderzył w słupek. Pech? Może i tak. Jednak tym razem był to zwiastun niedokładności oświęcimian.

- Przyjechaliśmy bez sześciu podstawowych zawodników, więc nastawiliśmy się na obronę i szukanie szczęścia w kontrach. Nie mieliśmy takiej siły ognia, jak w poprzednich meczach, więc musieliśmy stosować proste środki – zwrócił uwagę Jakub Burtan, trener Dalinu.

Mówiąc te słowa warto wspomnieć o okolicznościach zdobycia przez przyjezdnych prowadzenia; piłkę zagraną za plecy oświęcimskich obrońców przejął Karol Maciejczyk i - po wpadnięciu w pola karne – mając przed sobą tylko Olafa Przewoźnika, uderzył po długim rogu.

Dla miejscowych była to kara za zmarnowane okazje na początku spotkania. Poza wspomnianą na wstępie akcją Rzegotki, po główce Artura Warzechy piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. Zdążył, bo strzał miejscowego gracza nie miał strzału. To było raczej pchnięcie piłki (8 min). Z kolei potem Dawid Rzegotka zakręcił myślenicką obroną. Jednak jego – nazwijmy to dwa strzały – odbił Norbert Murzyn. Za trzecim razem Rzegotka zagrał wzdłuż bramki, ale Wojciech Pniak nie zdołał wepchnąć piłki do siatki, choć miał przed sobą pustą bramkę. Chwilę po tej sytuacji to myśleniczanie otworzyli wynik.

- Dwa tygodnie temu, w meczu rozegranym zgodnie z terminarzem, wygraliśmy w Myślenicach 4:1, kiedy rywale mieli znacznie mocniejszy skład – tłumaczył Paweł Kaim, trener Soły. - Po lekturze składu rywali moi chłopcy doszli do wniosku, że mecz sam się wygra, a sytuacje z początku pojedynku tylko ich w tym utwierdziły. Liczyli, że wcześniej czy później, coś wpadnie. Nie wpadło, bo zabrakło pazerności na gole. Już na rozgrzewce wołałem do chłopców, żeby się obudzili.

Na początku drugiej połowy tuż obok spojenia słupka z poprzeczką uderzył Filip Dobosz. Podobnym strzałem po drugiej stronie boiska, tyle że po rzucie wolnym, popisał się Dawid Płonka.

Tymczasem po wyrzucie z autu goście odebrali oświęcimianom piłkę. Wzdłuż linii pola karnego dryblował Michał Ziembla, aż w końcu z lewej nogi, strzałem po długim rogu, zmusić oświęcimskiego golkipera do kapitulacji. - Byłem nieco zasłonięty przez obrońców, więc miałem utrudnioną interwencję - tłumaczył Olaf Przewoźnik, bramkarz Soły. - Owszem, piłka wpadła mi do siatki tuż przy samym słupku, ale - przy dobrej widoczności - zdołałbym odbić futbolówkę. Broniłem już takie strzały. Szkoda, że ten mecz mi nie wyszedł - dodał bramkarz oświęcimian, będący także kapitanem zespołu.

Później, goście wyprowadzili dwójkową kontrę; z lewej strony zagrał Michał Ziembla, a strzał Karola Maciejczyka do pustej bramki był już tylko formalnością.

Miejscowi w końcu zdobyli gola. Owszem, rzucili się do odrabiania strat, ale mieli mało okazji bramkowych. Dawid Płonka groźnie uderzył z wolnego, lecz Norbert Murzyn z trudem odbił piłkę. Jeszcze szczęścia strzałem nożycami szukał Dawid Rzegotka. Minimalnie chybił.

- Zagraliśmy najsłabsze spotkanie jesieni. Nie poznawałem chłopców na boisku. We wcześniejszych meczach strzelaliśmy dużo goli, a tym razem dramat. Tak to jest, jak się punkty dopisuje w szatni – pieklił się trener Kaim.

- Moim chłopcom należą się wielkie słowa uznania za charakter. Nim także wygrywa się mecze – podkreślił Jakub Burtan, trener Dalinu.

Soła Oświęcim – Dalin Myślenice 1:3 (0:1)
Bramki:
0:1 Maciejczyk 15, 0:2 Ziembla 47, 0:3 Maciejczyk 57, 1:3 Rzegotka 62.

Soła: Przewoźnik – Walus, Merta (54 Mendrala), Paszek, Ceglarz (48 Ciereszko) – Wronka, Płonka, Warzecha, Dąba – Rzegotka, Pniak.

Dalin:
Murzyn – Pietrzak, Wnęk, Ryś, Górka (72 Kukla) – Dobosz, Maciejczyk, Ziembla, Dziedzic -Pyrtek, Neszka.

Sędziował: Michał Matyjaszek (Kęty). Mecz bez kartek. Widzów: 20.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24