Motor lepszy od rezerw Zagłębia. Walka o baraże trwa

W październiku ubiegłego roku Motor dwukrotnie pokonał Zagłębie Lubin. Najpierw drużynę ekstraklasową na etapie 1/16 Fortuna Pucharu Polski (1:0), a trzy dni później rezerwy „Miedziowych” w ramach eWinner 2. Ligi (2:0). Mogłoby się zatem wydawać, że dla walczącego o baraże klubu z Lublina jest to wymarzony rywal w przedostatniej kolejce sezonu. Ale nie do końca, bo Zagłębie cały czas walczy o utrzymanie.

Od początku lepsze wrażenie sprawiali podopieczni trenera Gonçalo Feio, lecz na klarowne sytuacje bramowe się to nie przekładało. Aż do 15. minuty, kiedy to kapitalnie na prawym skrzydle w pole karne Zagłębia wdarł się Michał Król. Pomocnik żółto-biało-niebieskich zagrał do środka. Tam Kacper Wełniak przyjął, a następnie podał futbolówkę do nadbiegającego Jakuba Lisa, który bardzo pewnie skierował ją do siatki (1:0).

Scenariusz idealny. Stało się jednak coś zupełnie nieplanowanego. W 24. minucie swój drugi żółty kartonik obejrzał środkowy obrońca gospodarzy, Przemysław Szarek… Miejscowi musieli się szybko przeorganizować. Sztab szkoleniowy już chwilę później zdecydował się na pierwszą zmianę. Zszedł Piotr Ceglarz, w miejsce którego pojawił Arkadiusz Najemski.

Grający w liczebnej przewadze goście przeważali, lecz mimo to bramkarz Motoru, Łukasz Budziłek, wiele pracy nie miał. Miejscowi ruszyli nieco do przodu pod koniec pierwszej połowy. Wynik zmianie jednak nie uległ. Do przerwy 1:0.

Na drugą odsłonę lublinianie wyszli bez zmiany personalnych. W szeregach przyjezdnych doszło do jednej roszady. Boisko opuścił Mateusz Kizyma, a wszedł na nie Kacper Terlecki.

Widać było, że cel drużyny debiutującego w roli pierwszego szkoleniowca lubinian Pawła Sochackiego jest jeden: jak najszybciej zdobyć wyrównującego gola. Cofnięty Motor skupił się natomiast przede wszystkim na defensywie, co nie jest akurat cechą charakterystyczną drużyny Gonçalo Feio. W 52. minucie gospodarze mieli tylko 36 procent posiadania piłki.

Kilkadziesiąt sekund później mogło być już 1:1. Z okolic dwudziestego metra pięknie i mocno uderzył Patryk Kusztal. Tylko kapitalna interwencja Budziłka uchroniła Motor przed stratą bramki. Po chwili, już z bliższej odległości, znów uderzał Kusztal. Po raz kolejny jednak górą z tego pojedynku wyszedł Budziłek.

W odpowiedzi z zabójczym kontratakiem wyszli Motorowcy. Lewą stroną popędził Jakub Lis, dośrodkował, a piłkę z najbliższej odległości lewą nogą w bramce umieścił Wojciech Reiman, który dopiero co wszedł z ławki rezerowych (2:0)

Ten sam zawodnik był bliski zamknięcia spotkania w 70. minucie, ale z okolic piętnastego metra delikatnie przestrzelił. Jego zmiana odmieniła na plus ofensywne poczynania gospodarzy.

Lublinianie spokojnie dowieźli prowadzenie już do końca. W ostatnim fragmencie siły na boisku się wyrównały, bo czerwoną kartką został ukarany jeszcze Damian Oko.

Motor Lublin – Zagłębie II Lubin 2:0 (1:0)

Bramki: Lis 15, Reiman 64

Motor: Budziłek – Szarek, R. Król, Wójcik (54 Rozmus), Wełniak (74 Kasprzyk), Rudol, Luberecki, M. Król (74 Staszak), Gąsior (54 Reiman), Lis, Ceglarz (27 Najemski). Trener: Gonçalo Feio

Zagłębie: Wejrauch – Karasiński (70 Maska), Posmyk, Oko, Bogacz (70 Sławiński), Kizyma, Popielec, Kocaba, Dieng, Pakulski, Kusztal. Trener: Paweł Sochacki

Żółte kartki: Szarek, Luberecki – Kizyma, Bogacz, Karasiński, Oko

Czerwone kartki: Szarek – Oko (obaj za dwie żółte)

Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)