Chorwaci liczą, że sparing z Australią przyniesie im podobne szczęście, co przed Mistrzostwami Świata 1998 - wtedy "Vatreni" rozgromili piłkarzy z antypodów 7:0. Szesnaście lat po brązowym medalu we Francji "Socceroos" mogą być nie tyle talizmanem, co ostatecznym sprawdzianem przed meczem otwarcia z Brazylią. Trudno się spodziewać, żeby stadion w Salvadorze był areną krwawej zemsty za inną historyczną potyczkę z Australijczykami - remis 2:2 w fazie grupowej MŚ 2006 wyrzucił Chorwatów z niemieckiego mundialu. Wszystko wskazuje na to, że w sobotnią noc Niko Kovac pośle do boju jedenastkę, która rozpocznie mecz otwarcia z "Canarinhos".
Takie plany selekcjonera Chorwacji potwierdzają słowa kapitana zespołu, Darijo Srny. O rozterkach personalnych, związanych głównie ze znalezieniem zastępcy dla pauzującego Mario Mandżukicia, pisaliśmy TUTAJ. Na lewej stronie obrony może także wystąpić Danijel Pranjić - piłkarz Panathinaikosu opuścił ostatni sparing reprezentacji z Mali z powodu lekkiego urazu.
Rywal "Vatrenich" zajmuje obecnie 62. miejsce w rankingu FIFA i przez chorwackie media jest nazywany outsiderem grupy B brazylijskiego turnieju. Taka klasyfikacja nie dziwi - reprezentacja prowadzona przez Angelosa Postecoglou będzie musiała walczyć o awans z dwoma finalistami ostatniego Mundialu, Hiszpanią i Holandią oraz nieobliczalnym Chile. W składzie Australii nie brak piłkarzy z chorwackimi korzeniami - oprócz kapitana Mile Jedinaka szansę występu będą mieli Eugene Galeković, Ivan Franjić, Matthew Spiranović, Oliver Bozanić i Dario Vidosić.
źródło: hrsport.net, index.hr
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?