Mundial 2014. Świetni ofensywni pomocnicy w tle magicznego Howarda

Belgowie pokonali po dogrywce Amerykanów 2:1 i uzupełnili stawkę ćwierćfinalistów piłkarskich Mistrzostw Świata w Brazylii. Po ostatnim gwizdku arbitra nikt nie patrzył jednak na zwycięzców, wszystkie oczy były zwrócone w kierunku doświadczonego golkipera "Jankesów", który podczas rywalizacji z "Czerwonymi Diabłami" wielokrotnie musiał wspinać się na wyżyny swoich umiejętności i bez wątpienia uchronił swoją drużynę narodową przed kompromitacją.

Dzięki temu był wyróżniającą się postacią meczu, ale patrząc wnikliwie na przebieg tej rywalizacji i pomeczowe statystyki wydaje się, że wychwalanie pod niebiosa tylko i wyłącznie bramkarza zespołu z Ameryki Północnej byłoby sporym niedopatrzeniem, bowiem oprócz niego również fenomenalne zawody rozegrała dwójka Kevin De Bruyne - Michael Bradley.

Zarówno Belg jak i Amerykanin nadawali ton ofensywnym akcjom swoich drużyn, umiejętnie przyspieszani grę, bądź też w razie potrzeby zwalniali konstruowany atak. Swoje ponad przeciętne występy ukoronowali asystami, a De Bruyne dodatkowo zapisał się na liście strzelców.

Obaj wykazali się wielką chęcią do gry, bardzo często wychodzili do piłki dając tym samym swoim partnerom więcej alternatywnych możliwości podczas rozgrywania akcji, choć w przypadku Michaela Bradley'a można zauważyć, że był on bardziej mobilny niż były gracz Chelsea. "Jankes" cofał się po piłkę bardzo głęboko i z własnej połowy próbował zawiązać jakąś akcję. Łącznie zaliczył 105 kontaktów z piłką i wykonał aż 91 podań (najwięcej ze wszystkich graczy). Zupełnie inaczej nastawiony do gry był De Bruyne, który często przebywał pod bramką Amerykanów i dopiero w fazie "praktycznej finalizacji" próbował rozdzielać futbolówkę, przez co "lwią część" swoich zagrań wykonał na połowie przeciwnika. Nie przeszkodziło mu to jednak, aby zaliczyć najwięcej podań z całej drużyny.

Zestawienie porównawcze ofensywnych pomocników obu drużyn:

Obserwuj autora na Twitterze - @MariuszLesiak90