Najważniejsza bramka w karierze

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Wisła Kraków 0:1 Cracovia Kraków
Wisła Kraków 0:1 Cracovia Kraków Wojciech Matusik/Gazeta Krakowska
- To już nie jest Wisła Żurawskiego, Frankowskiego czy Szymkowiaka - mówi strzelec jedynej bramki w derbach Krakowa, Michał Goliński.

Trudno o lepszy debiut w derbach niż ten - strzelona bramka i zwycięstwo.
Mówiłem przed tym spotkaniem, że dobrze byłoby coś przywieźć. Widać, że ci, którzy wyszli na boisko, dali z siebie wszystko. Mieliśmy przede wszystkim nie stracić bramki i spróbować wykorzystać swoje szanse. Tak się właśnie stało.

Bramka mogła paść znacznie szybciej, Pana podanie do Radosława Matusiaka, otwierające sytuację bramkową było przedniej marki.

Szkoda, że Radek nie wykorzystał tej sytuacji. Ale ważne, że bramka padła w drugiej połowie.

Właśnie, proszę opisać okoliczności tej bramki.

Na treningach ćwiczyliśmy sporo takich zagrań. Darek Pawlusiński ma wbijać piłkę w pole karne.Interweniował tam Jop i piłka spadła mi pod nogi. Akurat pod tę lepszą, lewą, pozostało mi tylko strzelić do siatki.

Czuje się Pan bohaterem?

Absolutnie nie można tak mówić. Na boisku gra jedenastu ludzi, nie gra sam Goliński. Wszystkim należą się wielkie słowa uznania.

Ale ta bramka na pewno jest bardzo ważna. Na którym miejscu w takiej prywatnej hierarchii bramek by ją Pan umieścił?

Muszę się zastanowić, bo tych goli było trochę... Chyba jednak na pierwszym!

Z Wisłą udawało się Panu już wygrywać, ale dla wielu piłkarzy Cracovii to uczucie dotychczas nieznane.

Tak, wspominam tę wygraną na boisku Wisły 4:0 gdy przyjechałem do Krakowa jako piłkarz Dyskobolii, a naszym szkoleniowcem był nie kto inny, tylko.... Maciej Skorża.

Ostatnio Pan nie trenował z powodu kontuzji, potem przytrafiła się choroba, ale widać, że wytrzymał Pan trudy tego spotkania.

Już nic mi nie dolega, czuję się zdrowy w stu procentach i to chyba było widać na boisku. Grało mi się bardzo dobrze, na nic nie mogę narzekać, nie było widać tego, że dwa i pół tygodnia nie grałem.

Przyjęliście dobrą taktykę na to spotkanie.

Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie możemy atakować od początku, bo wtedy to spotkanie mogłoby się zakończyć innym wynikiem. Udało się nam dobrze rozłożyć siły i utrzymać korzystny rezultat do końca. Pozostaje więc cieszyć się, że tak właśnie zagraliśmy.

Czy Wisła czymś Pana rozczarowała?

Na pewno to nie jest ta sama Wisła co za czasów Żurawskiego, Frankowskiego czy Szymkowiaka. Widać szczególnie różnicę po tym, że kiedy przegrywała, to potrafiła się zebrać i odrobić straty, a teraz nie było tego jakoś widać.

Co Pan powie o kibicach rywala, którzy zaczęli wykrzykiwać na własnych piłkarzy?

Nie chcę się na ten temat wypowiadać, na pewno fani Wisły życzą jej jak najlepiej i trudno im się pogodzić z porażką.

A w ogóle docierało to do was, będących w ferworze walki?

Tak, ale wiadomo, że skupialiśmy się na grze. Niemniej po meczu, już w szatni zastanawialiśmy się dlaczego tak się stało. Nawet dziwiliśmy się, bo do tej pory kibice Wisły byli znani z tego, że są cały czas z drużyną.

Wasi kibice mogą być natomiast szczęśliwi, bo choć ich nie było, to na wyjazdowe zwycięstwo Cracovii w ekstraklasie czekali pięćdziesiąt lat, a w ogóle na zwycięstwo nad Wisłą 23 lata.

Ja byłem wtedy mały i w ogóle nie mogę pamiętać tego zwycięstwa.

Przed wami teraz ciężki tydzień - najpierw pucharowy mecz z Legią w Warszawie, a następnie kolejny ligowy mecz - z Piastem Gliwice.

Tak, na dobrą sprawę to na radość po tym sukcesie został nam raptem jeden dzień, a potem musimy już zacząć myśleć o spotkaniu z Legią w Warszawie i kolejnym trudnym ligowym spotkaniu. Zobaczymy jaki skład wystawi trener Lenczyk na ten mecz.

Okazuje się, że jesteście w tym sezonie postrachem faworytów - wygrana z Lechem czy Wisłą, remis z Legią w Warszawie.

Na to wygląda, widać, że praca jaką wykonujemy, przynosi efekty. Tak naprawdę, to my chcemy wygrywać w każdym meczu, a nie tylko z tymi mocnymi rywalami, ale tak się układa, że zdobywamy punkty z tymi mocnymi. Myślę, że tym meczem pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24