Nielba lepsza w drugoligowych derbach Wielkopolski

Krzysztof Maciejewski / Głos Wielkopolski
Nielba Wągrowiec lepsza w derbach Wielkopolski
Nielba Wągrowiec lepsza w derbach Wielkopolski Adam Hak
W pierwszych w rundzie wiosennej drugoligowych derbach Wielkopolski Tur Turek przegrał w sobotę na własnym stadionie z Nielbą Wągrowiec 1:2.

Mecz bardzo ważny dla obu zespołów, przyniósł komplet punktów wągrowczanom. Tur przegrał i sytuacja podopiecznych trenera Sławomira Suchomskiego jest bardzo trudna.

- Przegraliśmy spotkanie, które powinniśmy wygrać. Ale taka jest właśnie piłka nożna. Liczy się to, co w siatce, a nie podbramkowe okazje. Mój zespół pokazał, że ma spory potencjał, ale musimy popracować przede wszystkim nad skutecznością - stwierdził szkoleniowiec Tura.

Sławomirowi Suchomskiemu trudno nie przyznać racji. Jego podopieczni zaczęli mecz z dużym animuszem i po kwadransie mogli prowadzić 2:0. Niestety dla gospodarzy Damian Sędziak i Maciej Manelski zawiedli pod bramką rywali.

Nielba szczęśliwie przetrzymała początkowy napór gospodarzy, a już pierwsza kontra przyniosła wągrowczanom prowadzenie. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Gryszczyńskiego pięknym strzałem z półwoleja popisał się Rafał Leśniewski. Gerard Bieszczad był bez szans.

Stracona bramka nie załamała gospodarzy, ale mimo kilku kolejnych okazji ze strony miejscowych do przerwy rezultat już się nie zmienił. Co więcej, to goście jeszcze raz w pierwszej połowie umieścili piłkę w siatce. Tego gola arbiter jednak nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej Jakuba Poznańskiego. - Moim zdaniem o spalonym nie mogło być mowy - uważa trener Nielby Krzysztof Knychała.

Starania Tura przyniosły efekt dopiero dziesięć minut po zmianie stron. Manelski znalazł się oko w oko z Jackiem Wosickim i tym razem nie zmarnował okazji, płaskim strzałem doprowadzając do wyrównania. Piłkarze z Turku wcale nie zamierzali na tym poprzestać i naprawdę mogli rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Zwłaszcza od 68. minuty, kiedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Jakub Poznański, piłkarze Nielby myśleli przede wszystkim o "dowiezieniu" do końca remisu, a gospodarze zagrażali bramce szczęśliwie i skutecznie broniącego Wosickiego. A jednak komplet punktów pojechał do Wągrowca! W 89. minucie szybką akcję podopiecznych Krzysztofa Knychały na zwycięskiego gola zamienił młody napastnik z Czarnogóry Dragan Jakovljević. Nie bez winy był w tej sytuacji niezbyt pewnie interweniujący Bieszczad. Strzelec zwycięskiej bramki przebywał na boisku 10 minut. Wszedł na murawę w 80. minucie i opuścił ją jeszcze przed ostatnim gwizdkiem arbitra.

- To była czysto taktyczna zmiana. Musiałem wprowadzić młodzieżowca za młodzieżowca, a do wyboru miałem zdjęcie z boiska Jakovlevicia, który swoje zadanie już wykonał lub grającego w obronie Adriana Mikołajczaka, a w dobrze grającej defensywie nie chciałem niczego zmieniać - powiedział trener Knychała, który przyznał, że w sobotnim meczu jego podopiecznym sprzyjało szczęście.

Dodajmy, że w 42 minucie z powodu kontuzji musiał zejść z boiska David Topolski, co z pewnością stanowiło osłabienie zespołu Tura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24