Niespodzianka w Stróżach. Zawisza Bydgoszcz przegrał z Kolejarzem

Marcin Rogowski
Kibice Zawiszy Bydgoszcz w Stróżach
Kibice Zawiszy Bydgoszcz w Stróżach Marcin Rogowski/Ekstraklasa.net
Po czterech porażkach z rzędu Kolejarz Stróże wreszcie zgarnął 3 punkty. I to w meczu z nie byle kim! Zespół z Małopolski pokonał na własnym boisku jednego z faworytów do awansu - Zawiszę Bydgoszcz, który stracił drugie miejsce w ligowej tabeli.

Spotkanie rozpoczęło się od wzajemnego badania się obu drużyn, przez co w pierwszych minutach meczu kibice zabrani na stadionie nie doczekali się żadnej groźnej, podbramkowej sytuacji. Dopiero w 16. minucie z murawy powiało emocjami. Wszystko za sprawą Pawła Abbotta i jego strzału głową, który z linii bramkowej wybił obrońca gospodarzy. Kolejarz bardzo szybko chciał się odgryźć gościom, ale jego zawodnicy mieli problem z dostaniem się po pole karne rywala. A jeśli już dochodzili do szesnastki to ich strzały szerokim łukiem omijały bramkę Kaczmarka.

Zawisza bardzo szybko ogarnął się po okresie, kiedy to Kolejarz przycisnął. Poskutkowało to tym, że w 29. minucie goście wyszli na prowadzenie. Wszystko za sprawą Vahana Gevorgyana, który ładnym strzałem z dystansu nie dał szans Forencowi. Podopieczni trenera Cecherza niemal natychmiast rzucili się do odrabiania strat, jednak ani Gajtkowski, ani Wolański w znakomitych sytuacjach nie potrafili pokonać bramkarza. Widząc nieporadność Stróżan, niebiesko-czarni, w 44. minucie, przyszli im z „pomocą”, a konkretnie Kopacz, który w dość prostej sytuacji zagrał ręką we własnym polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Niane.

Na drugą połowę bardziej skoncentrowani wyszli zawodnicy ze Stróż, którzy już w 47. minucie prowadzili 2:1. Tym razem na listę strzelców wpisał się Krzysztof Gajtkowski, który wykorzystał błąd obrońcy i w sytuacji sam na sam nie dał szans Kaczmarkowi. Gospodarze załapali wiatr w żagle i już po chwili mogli podwyższyć prowadzenie, ale podanie Gajtkowskiego do wychodzącego na czystą pozycję Wolańskiego przeciął Kaczmarek.

Zawisza obudził się dopiero w 58. minucie, kiedy to Abbott uderzył z dystansu, ale dobrą interwencją popisał się Forenc. Po chwili znów w roli głównej wystąpił były zawodnik Ruchu Chorzów. Tym razem zagrał płasko wzdłuż bramki, lecz żaden z jego kolegów z zespołu nie wpakował piłki do pustej bramki. Po tej akcji gra stała się dosyć brutalna. Szczególną agresywnością „popisali się” gospodarze, którzy raz za razem faulowali rywali. Ku zdziwieniu fanów z Bydgoszczy sędzia rzadko w tych sytuacjach używał gwizdka. Takie zachowanie sędziego osiągnęło apogeum w 83. minucie. Wtedy to sędzia z Katowic nie zauważył ewidentnego zagrania ręką w polu karnym Kolejarza i nie podyktował jedenastki dla Zawiszy.

Ostatnią godną odnotowania rzeczą, jest sytuacja z 92. minuty. Wtedy to sam na sam z Kaczmarkiem wyszedł Wolański, ale, niestety dla niego, strzał pomocnika gospodarzy trafił prosto w bramkarza.

Dzięki temu zwycięstwu Kolejarz przełamał passę czterech przegranych spotkań i oddalił się od strefy spadkowej. Natomiast Zawisza nie potrafi wygrać już trzeci raz rzędu, przez co jej kosztem na drugie miejsce awansowała Cracovia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24