O tym, jak Bundesliga zdystansowała Europę (cz. 2)

Michał Libuda
Czy oglądając popisy obecnej Borussii Dortmund można sobie wyobrazić, że ta drużyna kiedyś odpadała w eliminacjach najbardziej elitarnych rozgrywek? To był obraz tego, jaką miernotę mogliśmy obserwować w Bundeslidze. Skandale sędziowskie, korupcja, przeciętni piłkarze i długi – te pojęcia wymieniał wtedy każdy kibic zza Odry określając niemiecką ligę. Jak więc z tak słabego produktu zrobiono prawdopodobnie najlepszą ligę piłkarską świata?

O tym, jak Bundesliga zdystansowała Europę (cz. 1)

Przewaga Europy była coraz większa. W sezonie 2004/2005 Puchar Mistrzów wyperswadowali Niemcom Chelsea i Liverpool. Kluby miały coraz mniej pieniędzy, ponieważ nie osiągały sukcesów na arenie międzynarodowej i nie kupowały dobrych piłkarzy. Dlatego za granicę wyjeżdżały największe gwiazdy. Robert Kovac przeszedł do Juventusu Turyn, Aleksander Hleb do Arsenalu, a Martin Petrov do Atletico Madryt. Zatem nic dziwnego, że nie znalazł się sponsor tytularny na odpowiednim poziomie. Oczywiście były oferty, ale za śmieszne, jak na tak znaną ligę pieniądze. Reprezentacja potrafiła przegrać 1:5 z Rumunią. Zagraniczne kluby kupowały to co najlepsze, a najbogatszy Bayern również skupował najlepszych zawodników, jak wspomniani Lahm czy Frings, osłabiając konkurencję. Liga była niezbyt interesująca. Kluby nie miały za co kupować nowych piłkarzy.

Sposób zarabianie pieniędzy znalazła Borussia Dortmund, która weszła na giełdę. Sprowadzono za duże pieniądze Marcio Amoroso czy Jana Kollera. Jednak sukcesów sportowych nie było, więc klub się zadłużył. To mogło doprowadzić do bankructwa. Niewielkie przychody sprawiły, że zaczęto myśleć o szkoleniu młodych piłkarzy. Borussia miała nawet kłopoty z uzyskaniem licencji. Na dodatek poproszono trenera Mattiasa Sammera by rozstał się z klubem, ponieważ zarabiał aż 4 miliony euro.

Różowe sprawy

Europa coraz bardziej uciekała Bundeslidze. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów znów nie było żadnej ekipy z Niemiec, za to zespoły z Anglii, Hiszpanii, Włoch. Bayern jak i Werder Brema rozczarowały kibiców. Jednak pojawiało się coraz więcej talentów. W składzie VfB Stuttdgart zabłysnął się Mario Gomez, a w Borussii Moenchengladbach Eugen Polanski. W następnym sezonie, 2005/2006, w barwach Schalke byli Manuel Neuer i Mesut Oezil. W Borussii Dortmund grał Nuri Sahin. Również w najlepszym niemieckim klubie był piłkarz, który zrobił potem karierę. Mowa o Matsie Hummelsie w Bayernie Monachium. Na dodatek w Stuttgarcie grał Sami Khedira.

Na rynku transferowym wiało nudą. Dość powiedzieć, że jednym z bardziej interesujących ruchów było sprowadzenie przez Bayer Leverkusen gracza Banika Ostrawa, Michala Papadopulosa, napastnika który gra teraz w Ekstraklasie w barwach Zagłębia Lubin. Ale największym hitem było to, że bramkarz Werderu Brema Tim Wiese ma… różową bluzę. Takimi sprawami zajmowano się w Bundeslidze.

Ballack na Wyspach

Jednak nie tylko to interesowało niemieckie media. Oprócz porażki Bayernu z Milanem w ćwierćfinale LM, najważniejszą informacją było przejście Michaela Ballacka do Chelsea. Bundesliga nie miała już swojej największej postaci, która przyciągała kibiców i sponsorów. Nie było już oficjalnego ambasadora tych rozgrywek. Jednak, czy kibice pamiętają, kto miał być następcą zawodnika? W przerwie zimowej Bayern kupił z Paragwajskiego Cerro Porteno piłkarza Julio Dos Santosa. Zapłacił za niego 2,5 miliona euro. To był najlepszy piłkarz ligi paragwajskiej. Ale mianowany na nowego króla Monachium piłkarz wystąpił tylko w 5 meczach i został wypożyczony do Wolfsburga. Występuje obecnie w swoim pierwszym klubie. Bayern wtedy doznał porażki na wielu frontach. Również w transferach, bo mimo wzmocnień, nie zdobył mistrzostwa i musiał sprzedać Ballacka. Trofeum zdobył Stuttgart. Ekipa z Monachium zajęła dopiero 4. miejsce.

Mistrzowie w Bundeslidze

To był niesamowity policzek dla bawarskiej dumy. Jednak wtedy nastała dobra koniunktura w niemieckiej gospodarce. Firmy zaczęły zarabiać więcej i mogły sponsorować sport. Jednak jaką dyscyplinę? Jaki klub? To powinien być klub, który jest znany w Niemczech, a dobrze by było, by również w Europie. Tak można określić nad Renem tylko Bayern. Ówczesne władze w tym klubie zaczęły ofensywę transferową korzystając ze środków od sponsorów. Zaczęto również budować stadion Allianz Arena. Przede wszystkim wykorzystano fundusze na transfery znanych zawodników, które nie tylko polepszą prestiż Bayernu, co ogólnie Bundesligi.

Bayern okazał się tym, czego najbardziej potrzebowała liga. Zaprezentował kibicom produkt, jaki wpisuje się w ich oczekiwania. Ten produkt zawierał piłkarskie gwiazdy. Jednak nie zwyczajne, tylko te z najlepszej półki. Bayern kupił Lukę Toniego z Fiorentiny - mistrza świata, Franca Ribery’ego z Marsylii, wicemistrza świata. Do tego Hamita Altintopa. W tym gwiazdorskim składzie znalazł się również niejaki Toni Kroos. Śladami Bayernu poszli również inni. Może nie kupowali z takim rozmachem, ale wydawali mniejsze pieniądze na bardziej sprawdzonych graczy. Nie kupowano przeciętnych obcokrajowców, zrozumiano, że taki przybysz musi być lepszy od Niemca. Na takiej zasadzie trafił do Bayeru Leverkusen Arturo Vidal. Werder sprowadził Mesuta Oezila. Borussia po kryzysie na giełdzie musiała szukać tanich, ale zdolnych piłkarzy. Skorzystała z tego, że Bayern miał silna kadrę i nie chciał ogromnych pieniędzy za Matsa Hummelsa. Również pozyskała za niewielką kwotę Jakuba Błaszczykowskiego z Wisły Kraków. Mistrzostwo zdobył Bayern. W sezonie 2007/2008 system szkolenia przynosił efekty. W świetnej formie był Bastian Schweinsteiger. Bramki strzelał Mario Gomez.

Sukces kadry

W Pucharze UEFA Bayern miał zdobyć główne trofeum. Jednak nie zdobył, ponieważ został wyeliminowany przez Zenit Sankt Petersburg. Ale niemieckie zespoły nie zawstydziły kibiców tym, co prezentowały w europejskich pucharach. W tych mniej prestiżowych rozgrywkach 3 kluby wygrały swoje grupy a Werder Brema zagrał w finale, jednak nie sprostał Zenitowi. W Lidze Mistrzów pod nieobecność Bayernu, dobrze radziło sobie Schalke, które odpadło dopiero w ćwierćfinale z Barceloną. Efektowne mecze w LM rozgrywał Manuel Neuer, produkt niemieckiego szkolenia.

Wtedy jednak najważniejszą imprezą były mistrzostwa Europy. W Austrii oraz Szwajcarii reprezentacja Niemiec wystąpiła w finale, jednak przegrywając z Hiszpanią. Był to początek rywalizacji z Hiszpanią, którą Bundesliga i Niemcy miały wygrać. Ale wtedy bramka Fernando Torresa i puchar zdobyła ekipa z Półwyspu Iberyjskiego. To był pierwszy sukces dla nowej generacji niemieckich piłkarzy. W składzie z Lukasem Podolskim oraz innymi talentami, kadra zaczęła prezentować się lepiej.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24