Oceniamy Górnika za mecz z Jagiellonią. Czterdzieści pięć minut to za mało

Damian Orłowicz
Podopieczni Roberta Warzychy byli blisko przerwania fatalnej passy, gdy po 33. minutach prowadzili 3:0. Jagiellonia po przerwie zagrała jednak lepiej i doprowadziła do wyrównania. Zobacz, jak oceniliśmy poszczególnych zawodników zabrzan.

Oceniamy Górnika za rewanż z Zawiszą (w skali 1-10):

Grzegorz Kasprzik(3)- nie można go winić za dwa gole stracone z rzutów karnych, ale przy pierwszej się nie popisał. Wyszedł niepotrzebnie z bramki i przy okazji znokautował Bartosza Iwana.

Paweł Olkowski(4) – jego ocenę zaniża sprokurowanie karnego, dzięki któremu Jagiellonia zdobyła jedną ze swoich bramek. Ogólnie występ przyzwoity.

Boris Pandża(5) - drugi rzut karny został podyktowany za jego faul na Balaju. Jak pokazały powtórki, o przewinieniu nie powinno być mowy. Bośniak przez cały mecz prezentował solidną formę.

Antoni Łukasiewicz(4) – na pewno lepszy występ niż w poprzednim spotkaniu z Zawiszą w Pucharze Polski. W pierwszej połowie sfaulował Dzalamidze, a po rzucie wolnym padła pierwsza bramka dla gości.

Rafał Kosznik(7) – lewy obrońca Górnika Zabrze wraca do pełni formy, jaką prezentował jesienią. Solidny w obronie. Stwarzał także zagrożenia pod bramką rywali. Umiejętnie podawał do swoich kolegów z zespołu.

Radosław Sobolewski (6) – lepszy występ w pierwszej połowie, gdzie widzieliśmy dobrze znanego nam „Sobola”. Wpisał się także na listę strzelców, zdobywając bramkę ładnej urody. Po przerwie także mógł strzelić gola, ale Baran niemal cudem wygarnął piłkę.

Wojciech Łuczak(5) – przyzwoity występ Łuczaka. W formacji ofensywnej wyróżniali się jednak inni zawodnicy i w 58. minucie został zmieniony przez Drewniaka.

Prejuce Nakoulma (6) – powrócił dawny „Prezes”. Do wyższej oceny zabrakło skuteczności i szczęścia, bo reprezentant Burkina Faso, aż trzy razy uderzył w słupek.

Robert Jeż(6) – słowacki pomocnik powrócił do wyjściowego składu Górnika. Widać, że bardziej przypomina dawne występy w Zabrzu, niż te za czasów Zagłębia Lubin. Robert Warzycha widzi w nim ważne ogniwo swojego zespołu.

Przemysław Oziębała (6) – na przełamanie się Oziębała czekał 1,5 roku. Zdobyta bramka może go podbudować przed kolejnymi spotkaniami. Robert Warzycha widzi go w pierwszym składzie.

Bartosz Iwan(6) – znokautowany przez własnego bramkarza musiał opuścić boisko. Kontuzja nie okazała się zbyt groźna i powinien wystąpić w spotkaniu z Cracovią. Mimo niecałej rozegranej połowy, był jednym z najlepszych zawodników Górnika. Do tego zdobył bramkę.

Weszli po przerwie:

Szymon Drewniak(3) – w spotkaniu z Jagiellonią wprowadzony na ostatnie pół godziny gry, nie stworzył jednak groźnej akcji, a tego oczekiwał chyba Robert Warzycha.

Łukasz Madej(3) – stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Na boisku zameldował się dopiero w 65. minucie. Mimo dużej aktywności nie stworzył jednak większego zagrożenia.

Mateusz Zachara(3) – wszedł na boisko w skutek kontuzji Iwana. Sam powraca po kontuzji. Jak powiedział Robert Warzycha, jego powrót był przedwczesny.

Skala ocen: 1-10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24