Oceniamy Lecha Poznań: Kolejorz zrealizował cel minimum [PODSUMOWANIE]

Maciej Brzeziński
Oceniamy sezon w wykonaniu Lecha Poznań
Oceniamy sezon w wykonaniu Lecha Poznań GOL24
Lech Poznań w sezonie 2016/17 wywalczył trzecie miejsce i zapewnił sobie start w europejskich pucharach. Czy mogło być lepiej?

Celem Lecha Poznań w minionym sezonie był przede wszystkim awans do europejskich pucharów. To założenie udało się zrealizować, chociaż Kolejorz walczył o to do ostatnich sekund. Gdyby Jagiellonia Białystok strzeliła w ostatniej kolejce gola na 3:2 to Lech zakończyłby rozgrywki na czwartym miejscu i sezon zostałby uznany za stracony. Tak można mówić o wypełnieniu celu minimum, chociaż w Poznaniu wiele osób liczyło na mistrzostwo.

Sezon na ławce trenerskiej zaczynał Jan Urban, który wyciągnął Lecha z zapaści z początku rozgrywek 2015/16. Wydawało się, że doświadczony szkoleniowiec ma pomysł na Kolejorza i będzie z nim walczył o tytuł mistrzowski. Tak się jednak nie stało. Po pierwszych czterech kolejkach sezonu Lech miał na koncie zaledwie jeden punkt, a Urban mógł powoli pakować walizki i wracać do słonecznej Hiszpanii. Ostatecznie władze poznańskiego zespołu zwolniły trenera po siódmej kolejce, kiedy to Lech był na 13. miejscu w tabeli.

W Poznaniu postanowiono po raz kolejny dać szansę zagranicznemu trenerowi. Padło na Nenada Bjelicę, który w swoim CV ma chociażby awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów z Austrią Wiedeń. Chorwat miał bardzo trudne zadanie, bo jak sam przyznał, przejmował zespół, który był chory. Musiał poukładać grę w każdej formacji i odcisnąć na drużynie swoje piętno. Zadanie nie było łatwe, ale dla charyzmatycznego trenera z Bałkanów nie ma rzeczy niemożliwych.

Olbrzymie wrażenie na wszystkich zrobiła gra defensywna Kolejorza, który stracił w całym sezonie najmniej bramek (29). Duża w tym zasługa nie tylko Matusa Putnockiego, który 18 razy zachował czyste konto, ale też obrońców. Szczególnie Jana Bednarka, który rozegrał bardzo dobry sezon. Po 20-letniego obrońcę ustawiają się kluby, które chciałby go mieć w swoich szeregach. Podobnie wielkie słowa uznania należą się Maciejowi Wiluszowi, który był często wyśmiewany przez kibiców, a w 2017 roku pokazał, że jest solidnym defensorem.

Rok 2017 Kolejorz zaczął imponująco. W lutym i na początku marca zawodnicy z Poznania byli w doskonałej dyspozycji. Pięć meczów i pięć zwycięstw - tak wyglądał początek rundy w wykonaniu żołnierzy Bjelicy. Wszystko jednak popsuło się, gdy Lech miał obchodzić 95-lecie powstania klubu. Wtedy też Kolejorz podejmował czerwoną latarnię ligi - Górnika Łęczna i mógł po raz pierwszy w sezonie zasiąść na fotelu lidera Lotto Ekstraklasy. Zawodnicy bili głową w mur i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Można powiedzieć, że w tamtym momencie nadmuchany balon pękł, bowiem tydzień później Lechici podobny wynik osiągnęli w Krakowie w meczu z Wisłą, a prawdziwy sprawdzian miał dopiero nadejść.

Do Poznania przyjechała warszawska Legia więc na trybunach zasiadł komplet publiczności chcący zobaczyć Lecha, który grał tak jak na początku roku. Mecz był bardzo wyrównany, Lechici pierwsi strzelili gola i wydawało się, że obronią ten wynik i wyprzedzą rywali w tabeli. W końcu na zegarze była 83. minuta, kiedy to Tomasz Kędziora zdobył gola dającego prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Legia szybko wyrównała, a w doliczonym czasie zadała decydujący cios. To był mecz, który zaważył w znacznej mierze na całym sezonie. Gdyby Lech go wygrał to kto wie, co by się wydarzyło w dalszej części sezonu..

Ostatecznie po rundzie zasadniczej Lech plasował się na trzeciej pozycji, ale różnice między czterema czołowymi zespołami były minimalne. Najważniejsze mecze miały dopiero nadejść. Rundę mistrzowską Kolejorz zaczął równie dobrze jak 2017 rok. Poznaniacy wygrali trzy mecze i czekali na spotkania z bezpośrednimi rywalami. Ponownie dobrą passę zastopowała Legia, która na własnym boisku rządziła i dzieliła od pierwszych minut, ostatecznie wygrywając 2:0. Warszawiacy wskoczyli po tamtym spotkaniu na fotel lidera Ekstraklasy, którego nie oddali już do końca sezonu.

Co więc zadecydowało o tym, że w Poznaniu kibice nie cieszyli się z mistrzostwa? Przede wszystkim mecze z zespołami, które miały ten sam cel. Lech w spotkaniach z Legią Warszawa, Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok zdobył zaledwie pięć punktów na dwadzieścia siedem możliwych. Lechici wygrali jedno spotkanie, dwa zremisowali, a sześć razy uznawali wyższość bezpośrednich rywali. To była największa bolączka poznańskich piłkarzy, że nie potrafili zdobywać punktów z tymi zespołami. Nenad Bjelica często zwracał uwagę na fakt, że były to minimalne porażki (cztery razy po 1:2). Przegrana to przegrana i z pewnością przed rozpoczęciem nowego sezonu w Poznaniu będą musieli bardzo mocno popracować nad mentalnością i odpornością psychiczną, aby takie sytuacje się nie powtórzyły.

OCENA ZA SEZON: 7

Najlepszy strzelec: Marcin Robak (18 bramek)
Najlepszy asystent: Radosław Majewski (8 asyst)
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Marcin Robak (18 bramek + 2 asysty)

Najlepszy mecz: 5 marca 2017, Lechia Gdańsk 1:0
Najgorszy mecz: 17 maja 2017, Legia Warszawa 0:2
Najwyższa frekwencja: 9 kwietnia, Legia Warszawa, 41026
Najniższa frekwencja: 29 października, Wisła Płock, 9591

Ciekawostki:
- Łukasz Trałka pozbawiony opaski kapitana za złamanie regulaminu
- Kłótnia Nenada Bjelicy na konferencji prasowej z dziennikarzem PAP
- Skauci z całej Europy obserwowali Dawida Kownackiego na większości meczów w Poznaniu
- Marcin Robak mimo iż był liderem klasyfikacji strzelców to częściej zaczynał mecze na ławce rezerwowych

Najlepszy transfer: Matus Putnocky (przyszedł do Lecha, aby być zastępcą Jasmina Buricia. Po kilku tygodniach wywalczył miejsce w składzie i już go nie oddał do końca sezonu. W całym sezonie Lotto Ekstraklasy zachował aż 18 razy czyste konto).

Najgorszy transfer: Elvis Kokalović (wzmocnił klub zimą, ale zamiast spędzać czas na boisku to był częściej widywany w gabinetach lekarskich. Nie zagrał w Lechu ani minuty. Wiele na to wskazuje, że będzie musiał opuścić Kolejorza).

Ocena pracy trenera:
Jan Urban - 3 (zanotował fatalny start sezonu. Lech pod jego wodzą wygrał dwa mecze, dwa zremisował i trzy razy przegrał. W związku z tym po niecałym roku pracy przy Bułgarskiej musiał opuścić klub).

Nenad Bjelica - 7 (przejął klub, który był w kryzysie. Udało mu się poukładać wiele spraw i zbudował najlepszą defensywę w lidze. Pod jego wodzą zespół miał też fantastyczny początek 2017 roku. Później zdarzyło mu się kilka wpadek, ale i tak ma pełne poparcie kibiców i zarządu).

Na jakie pozycje potrzeba wzmocnień:
Kto powinien odejść: Dariusz Dudka, Elvis Kokalović
Kto przyjdzie: Emir Dilaver (Ferencvaros)

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24