Oceniamy piłkarzy Legii za mecz z Wisłą. Radović i Duda na plus, bezbarwny Ojamaa

Szymon Janczyk
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 26. serii gier T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała u siebie Wisłę Kraków. Mecz odbył się bez udziału publiczności, a starcie przy Łazienkowskiej 3 zakończyło się remisem 2:2. Zobacz, jakie noty za to spotkanie wystawiliśmy legionistom.

Dusan Kuciak – 7 – Mimo tego, że wpuścił dwie bramki, nie można go za nie winić. Słowacki bramkarz znów zagrał bardzo dobry mecz, potwierdzając że jest filarem warszawskiego zespołu.

Tomasz Brzyski – 4 – Podobnie jak tydzień temu w meczu ze Śląskiem, Tomasz Brzyski nie zachwycał swoją postawą na boisku. Widocznie odejście Jakuba Wawrzyniaka sprawiło, że lewy obrońca Legii poczuł się zbyt pewnie. Nie nadążał za Sarkim, miał kłopoty z grą defensywną, które nadrabiał dobrym podłączeniem się do ataków.

Dossa Junior – 4 – Przeciętny mecz Portugalczyka. To on zapoczątkował akcję, po której padła pierwsza bramka dla Legii, ale nieco gorzej spisywał się w destrukcji. Od tego zawodnika wymaga się czegoś więcej.

Jakub Rzeźniczak – 4 – Zagrał podobnie jak jego partner ze środka obrony, jednak to on jest odpowiedzialny za kilka groźnych strat na własnej połowie i przede wszystkim za bramkę wyrównującą. To po faulu „Rzeźnika” Stilić znakomicie przymierzył piłką pod poprzeczkę bramki Dusana Kuciaka.

Łukasz Broź – 6 – Partnerów z formacji obrony przewyższał o kilka klas. Dobre ofensywne wejścia, profesorska asysta przy bramce Dudy i uruchomienie Żyry przy pierwszym trafieniu dla Legii zadecydowały o wysokiej ocenie wystawionej temu zawodnikowi. W grze obronnej nie popełniał większych błędów, jednak powinien poświęcić jej nieco więcej uwagi na treningach.

Tomasz Jodłowiec – 3 – Reprezentacyjny defensywny pomocnik nie może ograniczać się do odbierania piłek rywalom. Dziś Jodłowiec nie udowodnił Nawałce swojej uniwersalności. Winny stracie pierwszej bramki, kiedy to Stilić zawrócił mu w głowie na skrzydle i wpadł w pole karne asystując tym samym Guerrierowi.

Ivica Vrdlojak – 4 – Ciężko powiedzieć coś o występie kapitana Legii. Ivica Vrdoljak przyzwyczaił nas do tego, że po dobrym spotkaniu następny mecz w jego wykonaniu wypada słabo. To stwierdzenie potwierdziło się również dziś. Na tle drużyny wypadł blado, ale bynajmniej nie popełniał błędów.

Henrik Ojamaa – 3 – Estończyk przestał cały swój dzisiejszy występ. Oprócz fatalnie zmarnowanej „setki” na boisku nie zrobił nic. Jedno ładne wyjście do piłki zagranej do niego przez Dudę nie zrekompensuje ogólnej postawy Ojamy. Momentami można było odnieść wrażenie, że po prostu nie chce mu się grać.

Michał Żyro – 8 – Takiego Żyrę kibice Legii chcieliby oglądać zawsze. Szybki, dobry technicznie i popełniający niewiele błędów. Widać, że się stara i widać też jak mu to wychodzi. Do bardzo dobrego występu zabrakło jedynie strzelenia bramki, co mogło nastąpić gdyby w jednej sytuacji Michał nie zdecydował się uderzać z pierwszej piłki, a przełożyć ją na drugą nogę.

Ondrej Duda – 7 – Zmazał boiskowe grzechy po meczu ze Śląskiem. To zaledwie drugi występ Słowaka w ekstraklasie a już powinien mieć na koncie przynajmniej trzy trafienia! Strzelił premierową bramkę na boiskach polskiej ligi i jeśli dalej będzie grał, to może być pewny o miejsce w wyjściowej jedenastce. Dokładny, szybki i dobry technicznie.

Miroslav Radović – 9 – Znów był najlepszy na boisku. W pierwszej minucie spotkania wpisał się na listę strzelców znakomicie wykańczając akcję kolegów. To był już 10 gol Serba w tym sezonie! Profesorskie podania, genialne dryblingi i zadziwiająca szybkość biegu sprawiły że 301 występ „Rado” w barwach Legii był niemalże idealny.

Michał Kucharczyk – 5 – Dwadzieścia minut to niewiele czasu na ocenę gry zawodnika, jednak skrzydłowy drużyny z Warszawy pokazał się z dobrej strony kilkukrotnie przedzierając się przez szyki obronne Wiślaków.

Raphael Augusto – 3 – Niższej oceny nie dostał jedynie dzięki temu, że spędził na boisku zaledwie dwadzieścia minut. Brazylijczyk nie wniósł do gry Legii kompletnie niczego, przy okazji zaliczając kilka prostych i groźnych strat.

Władimir Dwaliszwili – Grał zbyt krótko żeby go ocenić, jednak jego „pudło sezonu” zapadnie kibicom w pamięci na długi okres czasu. Gruzin mógł dać zwycięstwo Legii, jednak gdy miał piłkę tuż przed linią bramki Wisły uderzył wprost w leżącego (!) bezradnie Michała Miśkiewicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24