Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Legią. Colak rozruszał towarzystwo

jac
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa Tomasz Bołt
Lechia Gdańsk podkręciła tempo dopiero w ostatnim kwadransie, ale i tak starczyło jej czasu na to, by wbić decydującego gola i tym samym odesłać Legię do Warszawy z niczym. Oto jak oceniliśmy biało-zielonych za ten mecz.

Mateusz Bąk (6) – W zasadzie to nie miał nic wielkiego do roboty. Zebrał parę piłek po wrzutkach, raz wyprzedził Jakuba Rzeźniczaka i to wszystko. Aby na pewno do Gdańska przyjechała dziś Legia?!

Grzegorz Wojtkowiak (6) – Zagrał bez zarzutu. Rywal nie stworzył zagrożenia z sektorów, za które odpowiadał. Za to po faulu na nim sędzia pokazał Ondrejowi Dudzie czerwoną kartkę.

Rafał Janicki
(6) – Zaprezentował się jak cała obrona, czyli solidnie. Nie ma żadnego przypadku, że gdańszczanie w tym roku zaliczyli aż sześć meczów bez straconego gola.

Gerson (6) – Miło się patrzy na stopera, który wygrywa jedną główkę i zaraz potem biegnie do kolejnej. Gerson właśnie taki jest. Tyra jak górnik podczas szychty.

Mavroudis Bougaidis (6) – Dostał szansę gry po raz pierwszy od pamiętnego meczu z Ruchem Chorzów, w którym sprokurował karnego. Na szczęście tym razem sytuacje oceniał zdecydowanie lepiej niż wtedy.

Piotr Grzelczak (5) – Szukał miejsca do oddania strzału z woleja. Ale nie znalazł. Na plus zaliczamy ładną centrę na głowę Antonio Colaka. I wolę walki.

Ariel Borysiuk (6) – Solidny występ. Za rzadko wymienia się jego nazwisko w kontekście pochwał dla gdańskiej defensywy. A przecież trzyma równą formę i bardzo pomaga czterem obrońcom, co pokazało to spotkanie.

Stojan Vranjes (6) – Przeciwko Cracovii rozegrał dobry mecz. Z Legią także pozytywnie zaskoczył. Po jego strzale z pierwszej połowy piłka trafiła w prawy słupek.

Piotr Wiśniewski (4) – Sam po meczu przyznał, że nie jest z siebie zadowolony. Skoro zastępuje się kogoś takiego jak Sebastian Mila, to wypadałoby dać coś więcej niż parę celnych podań. Tym razem było jednak inaczej.

Maciej Makuszewski (7) – Ostatnio szło mu różnie (czytaj: raczej przeciętnie), ale po co o tym mówić, skoro dał arcyważnego gola i to po główce. W sumie ma już cztery bramki i pięć asyst.

Kevin Friesenbichler (4) – Zagrał nijako. Nie przypominamy sobie żadnego jego strzału, żadnej akcji, w której miał udział. Bardziej przypadła nam do gustu postawa jego konkurenta, Antonio Colaka, który potrzebował tylko 20 minut, by nie na żarty wystraszyć Legię.

Weszli z ławki:
Bruno Nazario
(6) – Dostał pół godziny i trzeba przyznać, że wykorzystał ten czas, jak trzeba. Przepięknym dośrodkowaniem zapisał sobie pierwszą asystę w tym roku.
Antonio Colak – Wszedł na ostatnie 20 minut. Dał bardzo dobrą zmianę. Oddał trzy strzały. Po jednym piłka znalazła się nawet w bramce, ale sędzia dopatrzył się faulu na Igorze Lewczuku.
Sebastian Mila grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24