Oceny Realu za El Clasico: Zidane znalazł równowagę

Konrad Kryczka
Real wygrał w sobotę spotkanie z Barceloną, a my postanowiliśmy ocenić piłkarzy Zinedine'a Zidane'a. Najlepszy był bez wątpienia Gareth Bale, a najgorszy Sergio Ramos.

Keylor Navas – 7 – jak zwykle na swoim – wysokim – poziomie. Nie można mieć do niego pretensji o utratę bramki, natomiast można go pochwalić za dwie naprawdę dobre interwencje. W pierwszej połowie odbił strzał Rakiticia, a w drugiej fenomenalnie wyjął uderzenie Messiego.

Daniel Carvajal – 7 – można się było zastanawiać, czy Zidane dobrze robi, stawiając na Hiszpana kosztem Danilo, ale jak się okazało, trener Realu podjął słuszną decyzję. Carvajal nie pomagał może zbytnio w ataku (choć i tak miał spory udział przy decydującym trafieniu), ale w defensywie wyglądał naprawdę solidnie. Być może momentami Hiszpan grał nieco za ostro, ale koniec końców osiągnął cel, jakim było wyłączenie z gry Neymara.

Sergio Ramos – 3 – długo myśleliśmy nad jego oceną, ponieważ postawa kapitana Realu wywołała w nas ambiwalentne odczucia. Z jednej strony Ramos zanotował kilka naprawdę dobrych interwencji, z drugiej przez swoją głupotę osłabił zespół w ostatnich minutach. A tak właściwie stoper „Królewskich” powinien wylecieć z boiska jeszcze w pierwszej połowie.

Pepe – 4 – na tle Ramosa wyglądał na oazę spokoju. Parokrotnie naprawdę świetnie interweniował, wykorzystując spryt oraz doświadczenie. Gdyby jednak wszystko w jego grze było godne pochwały, to Portugalczyk otrzymałby od nas zdecydowanie wyższą notę. Pepe zawalił przy bramce dla Barcy (to on odpowiadał za Pique), a do tego zdarzyło mu się niedokładnie wyprowadzić piłkę, co stwarzało dodatkowe zagrożenie pod bramką Navasa.

Marcelo – 7,5 – momentami trudno było powiedzieć, na jakiej gra pozycji. Kiedy bowiem przychodziło do atakowania, Brazylijczyk znajdował sobie miejsce zarówno na obu skrzydłach, jak i w środkowej strefie boiska. Marcelo jak zwykle dawał bardzo wiele w ataku, czego najlepszym dowodem jest udział w pierwszej akcji bramkowej. Jeżeli natomiast chodzi o defensywę, to lewy obrońca nie zawiódł – może nie był bezbłędny, ale też piłkarze Barcy nie zrobili z niego wiatraka.

Casemiro – 8 – to właśnie on stanowił element niezbędny do utrzymania równowagi w zespole w kontekście tak trudnego meczu. Brazylijczyk zrobił to, co do niego należało – wspomagał obrońców i zatrzymywał rywali jak najdalej od własnego pola karnego. Casemiro praktycznie wyłączył z gry Messiego, a także uprzykrzył życie innym zawodnikom Barcy. Gorzej radził sobie z rozegraniem piłki po jej przechwyceniu, choć i pod tym względem nie wyglądał źle.

Luka Modrić – 7 – próbował robić to, co do niego należało, czyli kontrolować tempo gry drużyny. Jako jednak że Real nie utrzymywał się zbyt często przy piłce, to Chorwat miał znacznie utrudnione zadanie. Mimo tego potrafił uspokoić grę, a także bardzo dokładnie rozgrywać piłkę. A to w takim meczu było kluczowe.

Toni Kroos – 5,5
– najsłabszy element środkowej trójki „Królewskich”. Widać było, że Niemcowi trudno się odnaleźć w sytuacji, kiedy to przeciwnik częściej ma piłkę przy nodze. Kroos starał się wprawdzie powalczyć o piłkę, ale wychodziło mu to raczej z marnym skutkiem. Jego notę z pewnością podwyższa asysta przy golu Benzemy.

Gareth Bale – 8,5 – bez wątpienia gracz meczu. Od początku spotkania szarpał na skrzydle, stwarzając spore problemy obrońcom Barcelony. Na fajerwerki w jego wykonaniu trzeba było jednak poczekać do końcówki spotkania. Najpierw Walijczyk trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się w tej sytuacji jego faulu. Później Bale świetnie dośrodkował i sędzia nie mógł mu odebrać asysty przy golu Ronaldo.

Karim Benzema – 6 – tak naprawdę nie zagrał jakoś wybitnie. Kiedy dostawał piłkę, miał spory problem, żeby dłużej się przy niej utrzymać. O jego nieudanych próbach uderzeń nie warto zbyt wiele wspominać. W kluczowym momencie Benzema zachował się jednak tak, jak powinien – uderzył fenomenalnie, dzięki czemu Real wrócił do gry.

Cristiano Ronaldo – 7 – bardzo długo nie mógł sobie poradzić z obrońcami Barcelony – jego dryblingi kończyły się zazwyczaj na pierwszym rywalu. Wszystko co najlepsze Portugalczyk zostawił jednak na koniec. Najpierw zaliczył asystę przy nieuznanym golu Bale’a, później obił poprzeczkę, a na koniec zdobył zwycięską bramkę. Do tego nie można zapominać o pracy, jaką CR7 wykonał w defensywie. Wspominamy o tym, ponieważ w przypadku Ronaldo nie jest to takie oczywiste.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24