Ojrzyński wciąż nie podpisał kontraktu z Podbeskidziem

Przemysław Drewniak
Nadal nie wiadomo czy w przyszłym sezonie Leszek Ojrzyński będzie pracował w Podbeskidziu-Bielsko-Biała. Niespełna dwa tygodnie temu szkoleniowiec uzgodnił warunki nowej umowy, ale do dziś jej nie podpisał. Wszystko przez przedłużające się negocjacje klubu z dotychczasowym głównym sponsorem.

Kwestia pozostania Ojrzyńskiego w Bielsku-Białej zaczyna przypominać operę mydlaną. Początkowo wydawało się, że trener odejdzie z klubu, bo nie interesuje go konieczność ponownej walki o utrzymanie. Taką informację media podawały tuż po ostatnim meczu ligowym "Górali" z Piastem Gliwice. Kilkanaście dni później nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji - po rozmowach z prezesem Podbeskidzia Wojciechem Boreckim oraz prezydentem Bielska-Białej Jackiem Krywultem, obie strony doszły do porozumienia. Klub zobowiązał się do spełnienia kilku warunków postawionych przez trenera, m.in. do wypłacania piłkarzom premii za wygrywane mecze. W ramach nowej, rocznej umowy Ojrzyński miał również otrzymać podwyżkę. Nie wiadomo jednak czy władze Podbeskidzia znajdą na to środki.

Kształt budżetu na przyszły sezon zależy od decyzji firmy Murapol SA, głównego sponsora klubu. Dotychczasowy kontrakt, w ramach którego ogólnopolski deweloper wpłacał na konto Podbeskidzia ok. 1,5 miliona złotych rocznie, wygasa wraz z końcem czerwca. Rozmowy prowadzone przez firmę z władzami miasta, czyli głównym udziałowcem klubu, mają zostać sfinalizowane pod koniec tego lub na początku przyszłego tygodnia.

Ojrzyński nie ukrywa, że swoją ostateczną decyzję od pozostania w Podbeskidziu uzależnia od decyzji sponsora. - Nie wiem, co się wydarzy. Na razie pracuję tak, jakbym miał tutaj zostać, ale czekam na rozwój sytuacji. Jeśli Murapol przedłuży umowę, powinniśmy mieć warunki do gry w ekstraklasie. Jeśli tego nie zrobi, to raczej nie zostanę - wyjaśnia trener cytowany przez serwis drugastrona.org.pl.

Szkoleniowiec ma na oku kilku piłkarzy, których chciałby sprowadzić do Podbeskidzia. Wśród nich są m.in. jego byli podopieczni z Korony Kielce - Artur Lenartowski, Pavol Stano i Tomasz Lisowski. Ewentualne transfery będą możliwe jednak w przypadku, jeśli główny sponsor nie wycofa się z finansowania klubu. Od tego uzależnione są również kwestie zakontraktowania testowanych w drużynie Idrissy Cisse i Piotra Tomasika, a także Macieja Iwańskiego i Franka Adu Kwame. Dwaj ostatni są jedynymi zawodnikami kadry z poprzedniego sezonu, którzy wciąż nie podjęli decyzji odnośnie swojej przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24