Okiem kibica: Korona zatrzymała Piasta. Ten punkt należy szanować.

Bartłomiej Szura
Piast Gliwice - Korona Kielce 1:1
Piast Gliwice - Korona Kielce 1:1 T-Mobile Ekstraklasa/x-news
W czwartkowy wieczór zakończył się zwycięski marsz Piasta. Po wygranych z Ruchem, Śląskiem oraz Podbeskidziem niebiesko-czerwoni zremisowali z kielecką Koroną.

Oczywiście większość z kibiców wychodzących przed 23 w czwartek ze stadionu była zawiedziona. Po wcześniejszych zwycięstwach liczono, że z osłabioną Koroną niebiesko-czerwoni poradzą sobie bez kłopotu.

I wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem. Trela do spółki z Polakiem ułatwili zadanie Adamkowi w skierowaniu piłki do siatki i Piast musiał zacząć odrabiać straty. Gospodarze przycisnęli i dwanaście minut później udało się za sprawą dobrze ostatnio grającego Pavola Cicmana, który strzałem w długi róg pokonał Zbigniewa Małkowskiego.

I zgodnie ze scenariuszem poprzednich spotkań teraz to Piast powinien przystąpić do szturmu i strzelić kolejne bramki. A tu, klops – niespodzianka. Gospodarze jeszcze nie zdążyli nacieszyć się z wyrównania a faulowany przez Jana Polaka w polu karnym był Pavol Stano. Arbiter z Płocka wskazał na rzut karny i wyciągnął dwie żółte kartki: Marcin Robak został ukarany za protesty, a winowajca za faul. W bramce Piasta stoi jednak Dariusz Trela, który kapitalnie odbił najpierw główne uderzenie, a potem poradził sobie z dobitką.

Wszyscy liczyli, że w drugiej połowie wszystko wróci do normy. Fakt, Podgórski trafił w poprzeczkę, Lazdins „bombowo” kopnął jednak wysoko nad bramką… Jednak nadeszła 70. minuta i po kolejnym niekoniecznie potrzebnym faulu Polaka Piast musiał grać w „10”. Tym razem arbiter nie był tak łaskawy jak w Bielsku-Białej.

I w tym momencie kolejny raz ten zespół pokazał, że ma charakter. Mimo gry w osłabieniu i kilkuminutowych „zamków” w wykonaniu piłkarzy trenera Ojrzyńskiego Piast nie uległ pod naporem. Do obrony wycofany został Mateusz Matras i choć w środku była dziura to dużo ważniejsza w tym momencie obrona była kompletna.

Oczywiście można się zastanawiać co by było gdyby np. Rudolf Urban pojawił się na boisku w miejsce Murawskiego, gdyby na plac gry wszedł Matej Izvolt.

Tego jednak się już nie dowiemy. Trener Marcin Brosz dokonał takiego a nie innego wyboru i za niego odpowiada. Pomimo rozczarowania tylko jednym punktem kibice z Gliwic powinni go szanować, ponieważ to kolejny punkcik w drodze do upragnionych i oczekiwanych już z niecierpliwością europejskich pucharów w Gliwicach. Walka o najniższy stopień podium także jeszcze jest otwarta. Śląsk w niedzielę gra na trudnym stadionie w Białymstoku, a potem ma dwa niezwykle trudne spotkania: z Legią i Lechem.

Piast Gliwice

PIAST GLIWICE - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24