Operacja Gruzja w toku, czyli dwa dni zgrupowania za nami

Konrad Kryczka
Ostatni mecz o punkty w tym roku. Cel jest tylko jeden - zwycięstwo. Każdy wie jednak, że łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Wyjazd do Tbilisi też nie ułatwi zadania, ale, jako że reprezentacja jest na fali, wszyscy liczą na komplet punktów. Po powrocie z Gruzji kadrę czeka jeszcze mecz towarzyski ze Szwajcarią - to powinien być natomiast sprawdzian dla zmienników, bo na trwające od poniedziałku zgrupowanie Adam Nawałka powołał aż 25 zawodników.

Wszyscy zdrowi – to najważniejsza dla selekcjonera wiadomość związana ze zgrupowaniem reprezentacji. Przygotowaniami przed meczami z Gruzją (eliminacji Euro) oraz Szwajcarią (towarzyski). Ostatnimi w tym roku sprawdzianami kadry. Z tego też względu na oba spotkania została powołana grupa 25 piłkarzy – wielu będzie miało więc szansę zaprezentować swoje umiejętności i przekonać do siebie Adama Nawałka podczas przyszłotygodniowego sparingu z Helwetami. Nie ma bowiem co się spodziewać eksperymentów w składzie na starcie z Gruzinami.

Można powiedzieć, że sami gracze dodatkowo uspokajają selekcjonera swoją postawą w klubach. – Cieszy mnie to, że wszyscy zawodnicy rozgrywali swoje mecze w klubach jako gracze wyjściowej jedenastki. To chyba pierwsza taka sytuacja od dawien dawna. Nie grali tylko Thiago Cionek, który pauzował za czerwoną kartkę, Maciek Gajos, również z powodu kartek, i Krzysiek Mączyński, który grał w ostatniej kolejce, a teraz w Chinach już zakończył się sezon – zauważył selekcjoner. I dodać należy, że część piłkarzy, jak Paweł Olkowski czy Arkadiusz Milik, zaprezentowała się w ostatni weekend naprawdę wyśmienicie.

Reprezentanci zameldowali się w warszawskim hotelu DoubleTree by Hilton (kadra mieszka w nim podczas każdego zgrupowania od rozpoczęcia eliminacji Euro 2016) w poniedziałek (część zrobiła to jednak już w niedzielę). Wtedy na miejscu można było także zauważyć kibiców reprezentacji, którzy mogli zdobyć autograf lub zrobić sobie zdjęcie z kadrowiczami. I oczywiście nie przypominamy sobie, żeby którykolwiek odmówił. Generalnie poniedziałek stanowił czas oczekiwania na zawodników i nie było co liczyć na zajęcia z ich udziałem (podczas dwóch wcześniejszych zgrupowań reprezentanci już pierwszego dnia odbywali trening).

Te odbyły się wczoraj na stadionie warszawskiej Polonii. Wcześniej miała miejsce pierwsza podczas tego zgrupowania konferencja prasowa. Z dziennikarzami spotkał się selekcjoner Adam Nawałka oraz trójka piłkarzy: Wojciech Szczęsny, Robert Lewandowski oraz Sebastian Mila. Dwóch pierwszych ma pewne miejsce w składzie na mecz eliminacyjny z Gruzją, a trzeciego należy traktować jako jokera, choć sam chciałby na pewno zacząć od pierwszej minuty.

– Pewnie trener nie złoży teraz deklaracji, jak w przypadku Wojtka Szczęsnego, ale może kiedyś tak się stanie. Jestem jednak zadowolony, że tutaj jestem. Mamy fajną drużynę i widać pozytywną energię – przyznawał Mila – Zdaję sobie jednak doskonale sprawę, że nie przyjeżdżam po to, żeby tylko być, marnować czas trenerowi czy wam, czy zajmować komuś miejsce. Nie chcę, żeby tak było. Chcę, żeby reprezentacja miała ze mnie jak najwięcej pożytku, żebym mógł jej coś dać – dodawał zawodnik Śląska.

Mila udowodnił wcześniej, że reprezentacja może mieć z niego spory pożytek i to nawet wtedy, kiedy wchodzi z ławki. Pozostała dwójka ma natomiast kluczowe znaczenie dla całej drużyny – Lewandowski ma ją ciągnąć z przodu, a Szczęsny nie dopuścić, aby doszło do jakichś zakłóceń w tyłach – a jak wiadomo w meczach z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami momenty dekoncentracji się zdarzają.

– Mam nadzieję, że strzałów będzie niewiele, bo wtedy łatwiej będzie nie stracić bramki. W takim meczu pewnie trudnie utrzymać koncentrację, ale mam nadzieję, jeżeli dostanę szansę, że nie będę za często testowany i okaże się, że to spotkanie będzie dużo łatwiejsze – przyznał szczerze golkiper Arsenalu.

Taką nadzieję mają też pewnie kibice, bo nie ma co się oszukiwać – choć Gruzja nie jest piłkarską potęgą – to gra u siebie i na stojąco tego meczu się nie wygra. - Zdajemy sobie sprawę, że ten mecz trzeba wygrać obojętnie jak. Jeżeli styl będzie słabszy, to myślę, że nikt z was ani ja nie będziemy z tego powodu źli, tylko zadowoleni, że uda nam się odnieść zwycięstwo – zaznaczył Mila.

Podobnego zdania był Kamil Glik . – Każdą wygraną, obojętne, czy to będzie 1:0, czy 5:4, biorę w ciemno. Najważniejsze będą trzy punkty i z takim nastawieniem pojedziemy do Gruzji – przekonywał kapitan Torino.

Inaczej mówiąc: grać na wynik, bo to on jest najważniejszy. I w takich chwilach często czynnikiem decydującym jest szczęście. – Mam nadzieję, że limit pecha został wykorzystany w poprzednich eliminacjach, a w trwających pomoże nam szczęście. Wierzymy, że wspomniana aura nie tylko nam pozwoli lepiej przygotować się do każdego kolejnego spotkania, ale też kibic będzie mógł pozytywnie patrzeć na to, że rośnie reprezentacja, która zacznie systematycznie wygrywać i wywalczy awans na upragnione mistrzostwa Europy – skomentował tę kwestię „Lewy”.

O Gruzji mówi się zatem teraz dużo, choć pod względem piłkarskim przeciętnemu kibicowi mówi niewiele. Nawet część piłkarzy świeżo po zameldowaniu w hotelu nie wiedziała szczególnie wiele o najbliższym rywalu. - Nie byłem tam. Miałem kolegę w drużynie, Wlado [Dwaliszwili w Polonii], i tylko tyle wiem – twierdził ze śmiechem Łukasz Teodorczyk. – Na pewno będzie odprawa, analiza przeciwnika i wtedy będę mógł powiedzieć więcej – dodawał już poważniej „Teo”, który na zagranie z Gruzją od początku nie ma praktycznie szans.

– Przyjeżdżając tutaj, na pewno chciałbym zagrać. Oczywiście ostatnie słowo należy do trenera. Czy zagram pięć, dziesięć czy piętnaście minut, niezależnie, w którym mecz, to dam z siebie wszystko i za wszelką cenę będę chciał pomóc drużynie – deklaruje były snajper Lecha.

Napastnik Dynama nie gra aktualnie w zespole z żadnym Gruzinem, natomiast w takiej sytuacji jest zawodnik Empoli, Piotr Zieliński. - Mam kolegę w Empoli i mówi, że aż tacy dobrzy to oni nie są. Wiadomo jednak, że grają u siebie i na pewno nie będzie to dla nas łatwy mecz – przyznał 20-letni piłkarz, któremu o pierwszy skład w reprezentacji będzie niezwykle trudno.

Myślimy tu głównie o pozycji numer 10. - W meczu z Niemcami i Szkocją Arek Milik znakomicie zagrał na tej pozycji. Myślę, że to on jest pierwszym wyborem trenera. Jest w świetnej formie i dobrze wywiązuje się z tej roli. Strzela bramki i dobrze wygląda jego współpraca z Robertem. Na pewno będę robił wszystko, żeby być gotowym do występu, czy na dziesiątce, czy na ósemce, i zagrać dobry mecz – przyznał Zieliński.

Chwalony przez pomocnika Empoli Milik, rzeczywiście jest ostatnio w bardzo wysokiej formie i chyba musiałby się wydarzyć kataklizm, żeby nie zaczął piątkowego meczu od pierwszej minuty. W bieżącym sezonie napastnik zdobył dla Ajaksu 13 bramek we wszystkich rozgrywkach. – Pod uwagę trzeba brać również to, że chyba osiem bramek strzeliłem w pucharze i to drużynom nie za specjalnym, niżej notowanym i można powiedzieć, półamatorskim. Na to trzeba brać poprawkę – skomentował swoje strzeleckie popisy Milik. Kibice liczą, że teraz zdobędzie kolejne bramki dla biało-czerwonych, w końcu do siatki trafił w obu październikowych meczach eliminacyjnych.

„Ostatnie słowo należy do trenera” – rzekł Teodorczyk i my się z tym absolutnie zgadzamy. Dlatego na koniec warto oddać głos Adamowi Nawałce. – Pełni wiary i optymizmu jedziemy na trudny teren, jakim jest Tbilisi. Ostatnie niskie przegrane Gruzinów powodują, że nie stracimy czujności. My podbudowani zwycięstwem z Niemcami i remisem ze Szkocją, który wywalczyliśmy w drugiej połowie, jesteśmy bardzo dobrze nastawieni i będziemy walczyć o trzy punkty, cały czas podkreślając, że to bardzo trudne spotkanie – przyznał selekcjoner, który na konferencji również komplementował naszego piątkowego rywala.

– Nie chcę porównywać tej drużyny do innych zespołów, z którymi graliśmy, jak Gibraltar czy Litwa. Gruzja to z pewnością bardzo ciekawy zespół, mający wysoką kulturę gry i umiejętności techniczne. Zawodników dążących do gry jeden na jeden. To na pewno bardzo trudny przeciwnik, tym bardziej w Tbilisi, które jest gorącym terenem. Dlatego musimy być bardzo czujni i podejść do tego spotkania z odpowiednim nastawieniem – ocenił rywali Nawałka.

Miejmy nadzieję, że będzie jednak o wiele łatwiej i spokojnie zainkasujemy na wyjeździe komplet punktów. Reprezentacja wyleci do Gruzji jutro rano, a jeszcze dzisiaj odbędzie się druga i ostatnia w Warszawie (ogólnie ostatnia będzie miała miejsce w Tbilisi) konferencja przed tym meczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24